Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Fristron

Fristron

18.11.2004
Post ID: 12423

Fristron ocknął się z zamroczenia. Nabu właśnie kończył kolejną przemowę na temat wspaniałości Syrenek, najwyraźniej nieświadomy tego, że Fristron śpi
- " tak, mój drogi, Syrenki to ukojenie duszy i ciała. Rad jestem, że mogę zawsze gdzieś usiąść i w spooju wypić kilka kufli"
- Masz absolutną rację, Nabu. Tak czy owak, zastanawiam się, czy nie spóbować innego trunku.
- Na przykład?! - Nabu roziskrzyły się w oczach ognie. Nienawidził, gdy towarzysz rozmowy nie pił Syrenek.
- Na przykład... Syrenek zmieszanych z Syrenkami - zarechotał Fristron - z Syrenkami nic nie może się równać. Jeszcze jedną kolejkę, proszę!

Davoth

Davoth

18.11.2004
Post ID: 12424

- Witam waszmościów. Zwą mnie Davoth. Historia mojego życia jest za długa by ją zgłębiać, więc przejdźmy do rzeczy - mówiąc to Davoth wyciągnął zza pazuchy starą i zniszczoną mape - Wybieram się na bagna w celu, którego narazie nie chcę zdradzać. Dlatego potrzebny mi jest ktoś kto będzie służył pomocną ręką, gdy natknę się na hydry albo wywerny. A co do zapłaty .... hmm .... Mogę zdradzić ci miejsce ukrycia łupów przez zbójów z zachodnich krańców. Nie jest tego dużo ale na nową zbroję i sprzęt powinno wystarczyć.
- Więc jaka jest twoja decyzja?

Dragonthan

Dragonthan

18.11.2004
Post ID: 12425

- Hmm... jeśli będzie tam conajmniej 2000 sztuk złota to nie widze problemu. Walka z wiwernami to nie problem, te gady mają długą szyję i można ją łatwo skrócić, ale hydry... hydry to wielkie bestie, a na dodatek mają tych głów więcej. W pojedynke nie ma szans. Na takiego potwora trzeba co najmniej 10 mieczników albo 5 łuczników... Poza tym mój zapas strzał się wyczerpał, więc musiałbym zrobić małe zakupy. A tak pozatym wszystkim możesz mi powiedzieć cel tej wyprawy, w końcu jak mam się zabierać za coś, skoro nie wiem nawet co mam robić...

Denadareth

Denadareth

18.11.2004
Post ID: 12426

Łowy na wiwerny lub hydry ?
Islington błyskawicznie nastawił uszy... pamiętał co mówił mu Den. Wstał na chwilę wyjął coś z sakiewki... jakby kartę do gry... po czym wrócił do stolika i wrócił do swojego ulubionego zajęcia... wtykania nosa w nieswoje sprawy...

Nabu

Nabu

19.11.2004
Post ID: 12427

Kolejny kufel Syrenek spowodował, iż Nabu zaczął mieć kłopoty ze wzrokiem. Wydawało mu się bowiem, że widzi teraz dwóch Fristronów, popijających jego ulubiony trunek.
- Do licha ! - pomyślał druid - A cóż to znowu za czary ? Pomysł niezły - rozdwoić się, aby wypić dwa razy więcej. Hmm... Fristron musi mi zdradzić ten sekretny czar...
- Drogi Fristronie - zaczął Nabu - Widzę, iż właściwie wykorzystujesz swoje umiejętności. Rad bym był wielce, gdybyś zechciał również i mnie potraktować owym czarem, bym mógł dotrzymać ci kroku. A jeśli zechcesz nauczyć mnie, w jaki sposób to robisz, to i ja czymś się zrewanżuję.
Tymczasem Fristron zastanawiał się o jaki to czar chodzi druidowi i dlaczego Nabu mówiąc do niego, spogląda nieco w bok.
- Ki diabeł - mruknął Fristron, spoglądając z lekkim niepokojem na Nabu.

Davoth

Davoth

19.11.2004
Post ID: 12428

Davoth nie ociągając się rzucił na stół pokaźną sakiewkę, która zawierała kryształy drogocenne i trochę złotych monet.
- Z wynagrodzeniem Cię nie będzie problemu. Podczas moich podróży po świecie znalazłem mnóstwo zapomnianych artefaktów i ukrytych skarbów... A co do celu naszej wyprawy ... hmm ... Powiem krótko. Poszukuję sposobu na uratowanie mojego ojca ze szponów magii śmierci. Jeśli jednak nie znajdę metody na przywrócenie mojego ojca do świata żywych .... Wolę nawet o tym nie myśleć. Dowiedziałem się ostatnio, że gdzieś na bagnach jest ukryty artefakt o wielkiej mocy, mogący na powrót z nekromanty uczynić żywą istotę. To tylko plotki, ale warto sprawdzić...

- Aha jeszcze jedno. Potrzebni nam będą jacyś najemnicy. Znasz jakichś?!?

Dragonthan

Dragonthan

19.11.2004
Post ID: 12429

- Chcesz wybrać się w miejsce i po konkretny cel, a nawet nie wiesz czy jest tam choć ziarnko prawdy? Wszak zapłata godziwa - Drag zaczął przeglądać drogocenne kamienie - ale niepezpieczeństwo wysokie... Masz jakąś mape? Bo nie powiesz mi, że chcesz błądzić na ślepo... Nie wiem czy kogoś znajdziesz tutaj, ale lepiej nie pytaj w Karczmie o najemników... nie sądzę, żeby ktoś porywał się na taką misję...

Davoth

Davoth

19.11.2004
Post ID: 12430

- Taki jest los podróżnika. Nigdy nie wiedomo, czy znajdzie się to czego się szuka. Ale los ojca jest mi droższy. A co do mapy... - Davoth szubkim ruchem ręki wyciągną z kieszeni podartą i żółtą ze starości mapę - Mapę mam. Ale jest jedno ale. Mapa jest niekompletna. Najwidoczniej bagienny kwas nie służy papierowi.
- Dragonthan. Przesuń na chwileczkę kufle z piwem, jeśli chcesz obejrzeć mapę i wyruszyć ze mną na wyprawę - Davoth utkwił swe piwne oczy w Dragonthanie i czekał spokojnie na odpowiedź.

Denadareth

Denadareth

19.11.2004
Post ID: 12431

Do Oberży wpełzł Den... ukłonił się nisko przed Cyrą po czym podpełzł do Islingtona i rozpoczęli jakąś szeptaną konwersację. Potem smok podniósł głowę i spojrzał na Davotha i Dragonthana oglądających jakąś mapę...
Więc to oni chcą ruszyć na hydry i wiwerny... dziwny zbieg okoliczności... zbyt dziwny... muszę mieć ich na oku
Teraz jednak miał co innego na głowie... Den spojrzał znów na chronometr.

Dragonthan

Dragonthan

19.11.2004
Post ID: 12432

Dragonthan wziął do ręki mapę i dokładnie ją oglądał.
- To jest mapa samego serca bagien, miejsca gdzie żaden wojownik stopy nie postawił. Roi sie tam od Reptilionów czy jak ich tam zwą... bez dobrych oczu strzelca nie ma się tam co wybierać... Tutaj trzeba około 10 ludzi, aby bezpiecznie sie przedzreć przez te tereny... Masz tylu? - spytał ironicznie Drag. Ukratkiem oczu spojrzał na Denadaretha i wyczuł smocze myśli. Były one jednak niejasne dla niego, ponieważ nie znał dobrze języka smoków, jakim posługiwał się w swoim umyśle Den. Zdołał zrozumieć z nich tylko tyle, że coś podejrzewa...

Davoth

Davoth

19.11.2004
Post ID: 12433

- Mam złoto, a ludzie się jakoś znajdą o to się nie martw - powiedział pewnie Davoth - Myślałem, że tu znajdę jakichś śmiałków ale ... - i tutaj prawie, że krzycząc oznajmił - ... skoro nie ma tu nikogo odważnego ...
Davoth przysunął się bliżej do swego rozmówcy by tylko on mógł go usłyszeć. - Przewidziałem taką możliwość, że nie będzie tu najemników, więc rozesłałem listy do gildii najemniczych, by przysłali (za opłatą oczywiście) kilkunastu strzelców z Leśnej Straży. Mają przybyc za kilka dni, może tygodni. Nam pozostało tylko czekać i napić się. - Davoth zwrócił głowę w stronę baru i krzyknął - Kolejka najprzedniejszego piwa dla wszystkich! Ja stawiam! A dla tego stolika po 3 kufle!

Maffej

Maffej

19.11.2004
Post ID: 12434

Maffej akurat wyszedł z toalety, podciągnął zacinający się rozporek i rozejrzał po przepełnionej ludźmi (i nie tylko) sali. Davoth krzyczał coś o 'śmiałkach' oraz 'złocie'. Maffej jak zwykle przegapił najlepszy moment... Zaciągnął języka i dowiedział się co nie co o hydrach, wywernach i innych gadach, coś o ukrytym złocie i 'dziesiątce wymaganych ludzi'. Mag niepewnie zasiadł na ławecze, spojrzał na profil Davoth'a, przegryzł wargi.

- A jeden wprawny piromanta wystarczy ? - nieśmiało te oto słowa padły z ust maga...

Davoth

Davoth

20.11.2004
Post ID: 12435

- Nie no, cóż ja widzę. A jednak ktoś odważy się jechać ze mną. Cóż, pomocna dłoń wprawnego maga zawsze się przyda. Powiem więcej "mag ognia" to podstawowy członek wyprawy na bagna. Podobno większość jego mieszkańców boi się ognia - ręce Davotha powędrowały nad świeczkę gdzie przez dłuższą chwilę pomarańczowy płomień opiekał mu skórę - Co do mnie... nie boję się żadnego żywiołu... Pozwolisz że zadam Ci jeszcze jedno pytanie? Co oczekujesz ode mnie w zamian za Twą pomoc? Złoto, sławę czy po prostu lubisz pomagać innym?

Denadareth

Denadareth

20.11.2004
Post ID: 12436

- Dawno nie było w Oberży dużego przyjęcia - wysyczał Den - a że dziś jest rocznica mego Pierwszego Wyklucia... postanowiłem jedno zorganizować... - Den wypowiedział zaklęcie które opracowywał z Ilnessem i stoły w Oberży zostały zastawione wszelakim jadłem.
Den zmniejszył swój rozmiar do dwóch metrów by nie zajmować zbyt wiele miejsca.
- Nie zam Waszych Rytuałów związanych z takimi okazjami więc po prostu bawcie sie ! -

Lobo

Lobo

20.11.2004
Post ID: 12437

- O to się nie martw zacny smoku! - powiedział z uśmiechem Lobo - w tej czynności mało kto potrafi nam dorównać. Zdrowie Dendaretha! Sto lat st...milion lat!

MILION LAT, Niech nam żyje!! - odezwały się głosy w oberży.

Sharra

Sharra

20.11.2004
Post ID: 12438

Cyra i Sharwyn wyszły z gospody i krzyknęły:
- Wszyscy na dwór!
Gdy wszyscy opuścili oberżę, Cyra i Sharwyn zaczęły czarować. Czarodziejka wykorzystała moce ognia i ziemi, wystrzeliwując w niebo czerwone i zielone snopy światła. Brdka natomiast użyła "lżejszych" czarów wody i powietrza, tworząc błękitne i żółte serpentyny. Wszystko razem przybrało kształty Denadaretha oraz ogromnego napisu: "Ekskluzywny Klub Kobiet życzy wybrańcowi mistrzyni założycielki 10000000000000000000000000000000000000 lat życia w szczęśliwym związku."

Maffej

Maffej

20.11.2004
Post ID: 12439

- Czego oszekuję, czego rządam ? - Maffej zerknął na Davoth'a. Po chwili odrzekł - Nudzę się... Sławy nie szukam, złoto zniknie tak samo szybko jak je zdobędziesz. Tak pozatym miałem zamiar wyruszyć na bagna... sam. Mam swój powód, dla którego pragnę odwiedzić to cuchnące miejsce. A jeśli słyszę, że ktoś wyrusza w tym samym kierunku... lepiej wybrać się tam z nim, w grupie... z wiadomych powodów... - Uśmiech delikatnie zarysował się na twarzy piromanty.

Sharra

Sharra

20.11.2004
Post ID: 12440

- Maffeju, uśmiechnij się! I baw się z wszystkimi! - krzyknęła bardka. mocno uderzając piromantę w plecy. - Muzyka! Światła!
Sharwyn ponownie weszła na stół i zaczęła śpiewać:

[i:81d0331135]This is me for forever
One of the lost ones
The one without a name
Without an honest heart as compass

This is me for forever
One without a name
These lines the last endeavor
To find the missing lifeline

Oh, how I wish
For soothing rain
All I wish is to dream again
My loving heart
Lost in the dark
For hope I’d give my everything

Oh how I wish
For soothing rain
Oh how I wish to dream again
Once and for all
And all for once
Nemo my name forevermore

My flower, withered between
The pages 2 and 3
The once and forever bloom gone with my sins
Walk the dark path
Sleep with angels, call the past for help
Touch me with your love
And reveal to me my true name

Oh, how I wish
For soothing rain
All I wish is to dream again
My loving heart
Lost in the dark
For hope I’d give my everything

Oh how I wish
For soothing rain
Oh how I wish to dream again
Once and for all
And all for once
Nemo my name forevermore

Nemo sailing home
Nemo letting go

Oh, how I wish
For soothing rain
All I wish is to dream again
My loving heart
Lost in the dark
For hope I’d give my everything

Oh how I wish
For soothing rain
Oh how I wish to dream again
Once and for all
And all for once
Nemo my name forevermore
Name forevermore [/i:81d0331135]

Davoth

Davoth

21.11.2004
Post ID: 12441

- Nie moge Ci zabronić jechać na bagna, a samemu ciężko się wędruje, więc witaj w naszej drużynie. Ale dość o interesach... Sharwyn ma rację bawmy się. W końcu nie każdy może pochwalić się takim wiekiem jak Denadareth - Davoth zbilżył się do Sharwyn i objął w pasie - Ofiarujesz mi zacna pani jeden choć taniec.....

Dragonthan

Dragonthan

21.11.2004
Post ID: 12442

Dragonthan jak zwykle położył się na ławie pod ścianą i pogrążył się drzemce. Musiał odpocząć od nawałnicy spraw jakie przeszły obok niego. W końcu miał chwilę czasu aby to wszystko przemyśleć...