Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Przyb(ó)dówka Gildii Magów" |
---|
Nagash25.12.2004Post ID: 12964 |
-Myślisz że tyko na tyle mnie stać ?? Jeżeli tak to jesteś w ogromnym błędzie ! - krzyknął nekromanta po czym wystrzelił kilka fal śmierci na Sharwyn |
Sharra25.12.2004Post ID: 12965 |
[color=black:6570eafe66]Sharwyn już chciała rzucić nastęny czar, gdy poczuła silny ból w okolicach klatki piersiowej. Upadła na ziemię, a wokół niej rozbłysło złoto - srebrne światło. Po chwili w miejscu rudowłosej bardki stała królewska naga, wyposażona w liczne miecze. |
Denadareth25.12.2004Post ID: 12966 |
Denadareth przyglądał się pojedynkowi z zainteresowaniem. Szczególnie zainteresowała go końcówka... i zmiana postaci Sharwyn. Den podszedł do nekromanty i bardki. - Wybaczcie, że się wpraszam ale czy mógłbym się przysiąść do Was ? - spytał - Wasz pokaz bardzo mnie zaciekawił. |
Sharra25.12.2004Post ID: 12967 |
- Ależ proszę. Już nie będziesz kusił Cyry swymi wdziękami na kanapie? Jej się to chyba spodobało. |
Denadareth25.12.2004Post ID: 12968 |
- Nie sądzę by Cyra była urażona - odparł smok - zresztą sprawia ostatnio osoby lekko nieobecnej duchem, może życzy sobie odrobiny prywatności. Nie odczytuję jeszcze dobrze Waszych zachowań. Musimy, Sharwyn, wymienić nasze doświadczenia związane z polimorfią, nie jest to często spotykana sztuka - nawet w Jaskini - |
Sharra25.12.2004Post ID: 12969 |
- Taa, tylko że ja nie mogę wrócić do normalnej postaci, jeśli z kogoś nie zrobię puzzli. Tak więc jeszcze dłuuuugo będziecie mnie taką oglądać, bo w Imperium jest bardzo mało osób, które miałabym ochotę pociąć. To klątwa, bo się kiedyś krwawo zemściłam na łowcach smoków. A w ogóle, to dlaczego tak długo milczałeś? Zasnąłeś na tej sofie? |
Nagash25.12.2004Post ID: 12970 |
- Podobała ci się walka... jakby coś to jestem gotowy na każde wyzwanie. - powiedział Nagash |
Denadareth25.12.2004Post ID: 12971 |
- Blisko Sharwyn... zbyt długo powstrzymywałem mój Shal' mora no i się zemściło... to coś w rodzaju medytacji + hibernacji. Też mam klątwę na sobie... i osłabia większość moich zdolności dlatego trafiło mnie zanim zdążyłem się teleportować do mego leża. Nie wykluczam że wkrótce znów Was opuszczę... - Smok spojrzał na arcylicza. - Wyzwanie powiadasz ? - Den uniósł brwi - a nie potrzebujesz regeneracji po walce z Sharwyn ? - |
Nagash25.12.2004Post ID: 12972 |
-Żartujesz Jak ja mogę się zregenerować.. napić, najeść i wyspać I tu pokazuje sie kolejna zaleta bycia liszem... |
Denadareth25.12.2004Post ID: 12973 |
Stanęli naprzeciw siebie, publiczność otoczono tarczą ochronną. Niecierpliwy smok jak zwykle zaatakował pierwszy - pociskiem magmy i gdy to zaklęcie zostało odbite spróbował błyskawicy... |
Nagash25.12.2004Post ID: 12974 |
- Nie ze mną te numery - krzyknął Nagash i uderzył w przeciwnika kulami energii a te przewróciły go na ziemie, wtedy arcylicz podszedł do niego wymierzył w niego laską i podniósł go z ziemi... |
Sharra25.12.2004Post ID: 12975 |
- Bardzo niehonorowo. Bardzo! - z tymi słowami Sharwyn zablokowała cios Denadaretha. Walka toczyła się nadal. |
Nagash25.12.2004Post ID: 12976 |
- Skoro tak to sie zabawimy!! - krzyknął Nagash i zaatakował smoka drogą Nescausa a ten padł na ziemie nie mogąc się skoncentrować, wtedy nekromanta pomyślał że nadszedł czas na ostateczny cios i wystrzelił w pprzciwnika mrocznym promieniem lecz smok jakimś cudem ich unkinął lecz nadal nie mógł podnieść się z ziemi. |
Coyote25.12.2004Post ID: 12977 |
Nagash i inni spostrzegli Ilnessa, któremu ogólna atmosfera nie podoba. Więc rzucił czar "podpalenie" i wszyscy obok zaczęli się jarać i dostali nauczkę. |
Emeszar25.12.2004Post ID: 12978 |
- No i dobrze - rzekł Emeszar, który do tego momentu stał niezauważony przez nikogo z boku i przyglądał się całemu zajściu. - Zachciało im się pojedynków :!: Jak dzieci na pierwszym roku pobierania nauk :) - dokończył nekromanta, pociągnał z fajki po czym odwrócił się i poszedł dopić zostawione piwo |
Sandro26.12.2004Post ID: 12979 |
//Ki licho przywiało tu to paskudztwo? - myślał lisz patrząc na przybudówkę do Oberży. - I co to właściwie ma być? Składzik na śledzie czy jak? Chwila chwila, co to za światła? Sandro chwilę patrzył na błyski kolorów w obciągniętych błonami oknach. Na zgniłe zęby mojej babki Petroneli! Jak nic ktoś tam się bawi w czarowanie!// Sandro poburczał chwilę coś pod... pod tą dziurą, gdzie kiedys był nos i ruszył do budynku podpierając się swoją laską. W środku panował lekki chaos, którego wyrazem były wszelkie wydarzenia opisane przed przybycem Sandra. Lisz rzucił krytycznym oczodołem na Sharwyn, Nagasha i Denadaretha, po czym w miarę niepostrzeżenie przemknął się do kontuaru. - Święta racja, mości Emeszarze, święta racja. Zupełnie jak studenci - rzekł przysiadając się do nekromanty, usłyszawszy jego uwagę. - Przy okazji: Sandro jestem - przedstawił się podając dłoń. - Jak widzę jesteśmy kolegami po... hmm... profesji - zaśmiał się metalicznie. - Gdzie studiowałeś, ciekawość? |
Emeszar26.12.2004Post ID: 12980 |
Emeszar mocno uścisnął podaną mu przez Sandro dłoń, po czym podniósł kufel i wzniósł toast na rzecz nowo poznanego nekromanty. Spojrzał na towarzysza i pociągnął z fakji wypuszczając w powietrze zapach słodkawego tytoniu - Historia mojej nekromancji jest zbyt długa by Ciebie zanudzać. Powiem tylko tyle, że jeszcze 5 lat temu byłem generałem straży królewskiej, a moja obecna postać została mi "narzucona" - przerwał i ponownie zapykał fajkę - Nauk nie pobierałem nigdzie, ale to nie znaczy, że nie znam się na magii, a już na pewno wiem tyle, że nie należy się nią bawić jak to czynią co poniektórzy - zakończył i spojrzał jednoznacznie na siedzącą przy niedalekim stoliku trójkę. - Tych dwoje jeszcze moge zrozumieć mości Sandro, ale Denadareth..... |
Nagash29.12.2004Post ID: 12981 |
Wtedy Nagasha poniosły nerwy. Podszedł do Sandra i Emeszara, walnął swą kościaną ręką, która omal się nie rozsypała, w stół i powiedział : |
Denadareth29.12.2004Post ID: 12982 |
Denadareth spojrzał z wyrzutem na Nagasha... - To nie było potrzebne. Jeśli sobie nie życzą pojedynków tutaj ich prawo. - - Wybaczcie proszę nasze pojedynki... nie widzieliśmy nic uchybiającego w małej próbie mocy ale cóż... czy nie będziecie mieli nic przeciwko temu, że się do Was przysiądę ? - |
Cyra29.12.2004Post ID: 12983 |
Cyra podeszła cichutko do stolika i zapytała nieśmiało: |