Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "Tolkien najlepszy?" |
---|
Mortai7.02.2005Post ID: 18494 |
Mała różnica w głosach:(. uważam, że Tolkien jest królem fantasy. W-g mnie jest wielu wspaniałych pisarzy, ale Mistrz Tolkien jest najwspanialszy! |
Thurvandel7.02.2005Post ID: 18495 |
I ja się pod Mortaiem podpisuję. |
Mistrzyni Zagadek Nami7.02.2005Post ID: 18496 |
Według mnie to kwestia gustu. Mnie się Tolkien podobał, miał wartką fabułę, ciekawe postacie, ale pisał dość ciężkim językiem. |
Faramir7.02.2005Post ID: 18497 |
Uwaga ogólnie do dyskusji: Ba! |
Irvin8.02.2005Post ID: 18498 |
Hmm Tolkien.. Prawda, od Niego zaczęła się moja przygoda z fantastyką... Ale co można mu zarzucić... Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej wydaje mi się że Tolkien napisał scenariusz. Dokładnie opisane co jak powinno wyglądać itd. ogranicza to troszke pole do popisu naszej wyobraźni, ale pójdźmy dalej... Przeidealizował świat. "A grajże Ty w szachy, wszystko czarno białe i każde pole kwadratowe..." jak napisał Sapkowski w Narrenturmie. Ja rozumiem, honor, odwaga etc. no ale bez przesady. Aragorny, Legolasy i spółka.. To miejscami przypomina mi powieści pana Salvatore w których bohater idzie przed siebie i zabija wszystko po drodze, a zazwyczaj wychodzi z tego tylko lekko ubrudzony... Prawda w WP ginie Boromir. Zginął chwalebnie, odkupił winy, pięknie ładnie, ale wszystko opisane z taką pompą, tak wyniośle... Znowu przeidealizowane... Tutaj dla porównania coś z polskiego fantasy, gdzie główni bohaterowie giną jak szeregowi żołnierze.. W brudzie, krwi i płaczu.. W bitwie... Gina zwyczajnie, bez chórów, trąb, kwaitów z nieba.. Do mnie to bardziej przemawia. Jeszcze kilka drobnych spraw, ale to by już było czepianie się na siłę. Dla mnie Tolkien był doskonały, ale później rozszerzyłem horyzonty i troszkę zbladł w moich oczach. Ale nadal mam sentyment do jego dzieł :) |
Strażnik słów Moandor8.02.2005Post ID: 18499 |
Fantasy jest szczególnym gatunkiem, gdyż akcja utworów rozgrywa się w innych, stworzonych światach, magia i niezwykłość są na porządku dziennym. Powieść fantasy nie musi wcale spełniać kryterium realności, nie obowiązuje tujak najbardziej realstyczne przedstawienie fabuły. Na tym między innymi polega urok gatunku. Nie jestem przekonany, czy masowe egzekucje głównych bohaterów dodadzą powieściom blasku. Wiele osób na tym forum zarzuca Tolkienowi czy innym autorom, że brakuje troche w ich twórczości realizmu, że niektóre postacie są sztuczne, czarno-białe. Naprawde nie widzę powodu, dlaczego brudy codzienności powinno się przenosić na karty powieści fantasy. Czy Wy nie chcielibyście mieć w życiu prawdziwych, wiernych i oddanych przyjaciół, czy nie chcielibyście jasno wiedzieć, kto na życiowych drogach jest po waszej stronie, a kto nie? Komu można zaufać i polegać na nim, a na kim nie można? Życie jest niesprawiedliwe, i tak czy owak człowiek musi sobie jakoś w nim radzić, ale jeszcze raz zapytam: po co przenosić nasz niesprawiedliwy świat na karty powieści fantasy? I pytanie do Was: Czy im bardziej fabuła powieści przypomina rzeczywistość tym powieśc jest lepsza, ciekawsza, atrakcyjniejsza? I jeśli tak to dlaczego?
Swoją drogą szachy to bardzo piękna gra. Pola czarno-białe, figury także, ale jest to gra przejrzysta i sprawiedliwa, wygrywa lepszy dowódca swoich figur. Nigdy nie przyszło mi na myśl porównać powieści do partii szachów, ale podoba mi się to. |
Irvin9.02.2005Post ID: 18500 |
Swoją drogą szachy to bardzo piękna gra. Pola czarno-białe, figury także, ale jest to gra przejrzysta i sprawiedliwa, wygrywa lepszy dowódca swoich figur. Nigdy nie przyszło mi na myśl porównać powieści do partii szachów, ale podoba mi się to.[/quote:330f28d606] Chodziło mi o to że nic nie jest tylko czarne i białe.. Nie ma tylko zła i dobra... Istnieją jeszcze kolory pośrednie, których u Tolkiena nie widać. |
Thurvandel10.02.2005Post ID: 18501 |
Pragnę zauważyć, że Tolkien wzorował się na mitach i legendach o bohaterach, i takie cuś także chciał stworzyć, co wyszło mu raczej i właśnie ten wyidealizowany świat jest tak piękny. |
Ghost11.02.2005Post ID: 18502 |
Chociaż Tolkiena uważam za naprawdę dobrego pisarza (a Władcę Pierścieni za lekturę obowiązkową), to jednak muszę przyznać, że dzieło to ma kilka, no cóż, uproszczeń. Posłużę się banalnym przykładem - bohaterowie nie mają żadnych rozterek moralnych. Nie boją się wyzwań, nie zastanawiają się nad działaniami... Przymierają głodem, mimo, że mają genialnego łucznika w drużynie (durnego ptaka ustrzelić nie może?), nie płacą rachunków w gospodach. Ale i tak uważam Władcę Pierścieni za dzieło genialne. |
Strażnik słów Moandor11.02.2005Post ID: 18503 |
"Pisarstwo Tolkiena spośród wielu innych utworów literatury bajecznej wyróżnia mitotwórcza siła wyobraźni oraz głęboka wiedza o człowieku, wsparta niebywałą erudycją i znajomością historycznoliterackich źródeł europejskiej kultury. Urok lektury tego eposu bierze się także stąd, że można się w nim doszukać inspiracji, motywów, aluzji pochodzących z mitologii skandynawskiej, starogermańskiej, celtyckiej, z romansów średniowiecznych, wreszcie – z Biblii, na wskroś oryginalnie przetworzonych. Myślę, że bez przesady "Władca Pierścieni" dorównuje rangą tym wielkim wizjom mitopoetyckim, które utrwaliły się w historii literatury jako jej loci communes, by wymienić przykładowo starożytną historię o wyprawie Argonautów, średniowieczny mit o Graalu czy nowożytny dramat Fausta. Można by też ułożyć całą listę rozsianych w opowieści gnomów – "złotych myśli", które zapadają w pamięć, jak choćby to zdanie z przemówienia Elronda wygłoszone na Wielkiej Naradzie Powierników Pierścienia: "Lecz tak właśnie najczęściej bywa z czynami, które obracają koła świata: dokonują ich małe ręce, na małych spada ten obowiązek, gdy oczy wielkich zwrócone są w inną stronę"." Elżbieta Wolicka – filozof, historyk sztuki, prof. KUL ************ Kilka zdań znawcy literatury na temat dzieł Tolkiena. Ludzie, którzy chcą znaleźć w twórczoci prof. Tolkiena jedynie dobrą rozrywkę, zapewne się zawiodą. "Władca Pierścieni" i inne książki brytyjskiego pisarza są momentami trudne, ale to również stanowi o ich uroku. Mnogość nazw, pełny obraz świata przedstawionego, i wreszcie nawiązania do różnych mitów, a także do Biblii. To nie są zwykłe książki! I na końcu już. Czy to że 'Władca' czarno-biały to jedyna wada powieści??? Ostatnimi czasy wszyscy zarzucają jemu tylko tę jedną negatywną cechę? |
Feanor20.02.2005Post ID: 18504 |
Tolkien niewątpliwie rozsławił fantasy. Stworzył gigantyczy, genialny świat. Nie mówię tu tylko o "Władcy Pierścieni", ale też "Silmarillionie", w którym zawarta jest cała historia Ardy. Ten, kto nie przeczytał "Sillmarillionu", nigdy nie zrozumie w pełni "Władcy" i "Hobbita". Te trzy dzieła są naturalnie najbardziej znane, nie należy jednak zapominać o "Księdze zaginionych opowieści" i "Niedokończonych opowieściach", ale, niestety, nie są one tak ciekawe, jako że złożone są przez Christophera Tolkiena z notatek jego ojca. Wprawdzie "Silmarillion" również złożył Christopher, ale sam mistrz Tolkien był już w zaawansowanym etapie prac nad "Silmarillionem", więc Tolkien Junior miał ułatwione zadanie. Zdravim Feanor |
Hetman jOjO21.02.2005Post ID: 18505 |
wątpię, czy to scenariusz... co do wyobraźni, to oglądałem dość sporo grafik ilustrujących dzieła Tolkiena i żadna nie była zgodna z moim wyobrażeniem - czyżbym był ograniczony? przeidealizował? jak szukam życia, to nie otwieram książek ale czasem szukam odpocznienia w światach czarno-białych... |
Mortai23.02.2005Post ID: 18506 |
Przeczytałem "Silmarillion", ale z trudem. W sumie to, co mówisz jest prawdą, atoli uważam Silmarillion jako taki swoisty dodatek do Władcy Pierścieni. W-g mnie jednak Władca jest ciekawszy i łatwiej się go czyta. I tutaj pragnę podziękować Mistrzowi Tolkienowi za to, że dzięki niemu doastaje dobre oceny z wypracowań z polaka. Wszystkie (podkreślam WSZYSTKIE) wypracowania nawiązuję do twórczości Tolkiena i dobrze mi idzie.[/url] |
Strażnik słów Moandor23.02.2005Post ID: 18507 |
MOje zdanie na temn temat jest taki, że polonista cieszy sie jak uczeń zna lektury, ale cieszy sie jeszcze bardziej, gdy uczeń czyta też inne książki. Wystarczy tylko postawić sie w sytuacji nauczyciiela. Jak musi przeczytać 30 podobnych prac nawiązujących do Nad Niemnem i Lalki, to po iluś może go głowa rozboleć. Napewno przyjemniej czyta sie prace zawierające odwołania do innych dzieł światowej i polskiej literatury, niekoniecznie kanonu lektur. Co do Silmarillionu, on nie jest nudny, i wcale nie czyta sie go z wielkim trudem. Trzeba tu rozróżnić: Władca Pierścieni jest typową powieścią fantasy natomiast Silmarillion jest czymś na kształt kroniki. Nie ma tam może wciągającej akcji itp, jednak możemy dowiedzieć sie za to bardzo wiele o Śródziemiu i jego historii. Dla mnie jest to wyśmienita pozycja. Choć przyznam, że żeby dobrze orientować sie w tym co tam jest napisane nie wystarczy przeczytać jeden raz :) |
Hetman jOjO23.02.2005Post ID: 18508 |
no ja jesio raz powtórze nie nowe słowa aqrat TEN autor rozumiał i szanował FORMĘ i do niej dostosowywał treść inni dają stale tą samą treść w niedopasowanej FORMIE i potworki wychodzą... |
Mortai4.03.2005Post ID: 18509 |
Wybraźcie sobie, ile tematów na wypracowania można wymyślić opierając się na dziełach Tolkiena: Np. |
Mistrzyni Zagadek Nami4.03.2005Post ID: 18510 |
Tak, ale jednak sądzę, że nauczyciel nie zada Ci takich jakie podałeś jako przykład... Ja osobiście wykorzystałam Władcę w wypracowaniu na temat motywów podróży w literaturze. Są różne, poważniejsze - szkolne topici w jakich możesz Tolkiena wykorzystać. (niszcząca siła wojny, wewnętrzna walka bohaterów, motywy baśniowe w literaturze etc.) Bo im jesteś w starszej klasie, tym nie masz wyboru i masz pisać w danym, narzuconym przez nauczyciela temacie. |
Alamar4.03.2005Post ID: 18511 |
Zaznaczyłem nie i jestem w mniejszości... Nie jest on dla mnie najlepszy, jednak chętnie przeczytałem WP, aczkolwiek autorzy wymienieni przez poprzedników są wyśmienici, o właśnie małe pytanie, czy czytaliście "Koło Czasu" Roberta Jordana? Także bardzo dobry pisarz. |
Mortai7.03.2005Post ID: 18512 |
W pewnym sensie prawda... Ale moja nauczycielka od polskiego zadaje taki temat: |
Damiaen10.03.2005Post ID: 18513 |
O czym to ja miałem pisać? Hmm... A! O Tolkienie! Fakt. :) Do niedawna rzeczony autor fantasy był moim ulubiony. I jak się zapewnie większość z was w tym momencie domyśla już nim nie jest. O dziwo, nie wpłynęło na to jakieś jego szczególnie nieudane dzieło (a w ogóle takowe było?), brudny fakt z przeszłości wywleczony przez biografów, tudzież nagłe pojawienie się genialnego konkurenta. Choć pardon, jest przecież Sapkowski. Ale mimo wszystko to nie jego książki przelały szalę goryczy. Zrobił to film. Film, koniec końców nie zgorszy, niewiele odbiegający od prozy Mistrza, pełen zapierających dech w piersi scen, niewiarygodnych scen (choć niektóre fotomontaże, szczególnie te z Morii wywołują uśmiech na ustach). Hit. Klękajcie narody. Ale to jeszcze nie to. Bo sam film, choćby nie wiem jak tandetny, książki by mi nie obrzydził. Gdyby tak było dziś czytałbym tylko program telewizyjny. :) Mój zapał ostudziła ta ohydna komercjalizacja "Władcy...". Frodo tu, Frodo tam, w reklamach soków, czy podpasek. Gratis do batonika dla dzieci - naklejki z bohaterami trylogii (choć to określenie jest w sumie błędne) Tolkiena. Gdzie bym nie spojrzał wszędzie uczestnicy bitwy o Śródziemie. Ale nie to bolało mnie najbardziej. Bo pal to licho gdyby podoniosło to poziom czytelnictwa w naszym, jakże zacofanym pod tym względem kraju. Ale gdzieżby! Najsmutniejsze było to, że film przypadł szczególnie do gustu tym, którzy książki nie czytali i (sic!) czytać jej wcale zamiaru nie mają. Ba! pewnie są i tacy którzy o niej nie słyszeli. Na koniec mam małą prośbę: panowie reżyserzy, specowie od reklam i promocji, odpie***e się od naszych książek. Mam nadzieję, że te grzeczne prośby (do czasu) poskutkują. Dziękuję... :) |