Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!" |
---|
Miron20.11.2008Post ID: 36980 |
Mrucząc coś pod nosem o "niebezpiecznych dzbankach" Miron rozejrzał się po sali. Mając nadzieję nie oberwać za zniszczenie naczynka, postanowił do czegoś się przydać. Ale do czego? Póki co, poproszę o coś do picia pomyślał. - A pytanie o pobycie skierowane było do mnie czy do kogoś innego? - zapytał Fergarda, po czym dodał |
Tabris20.11.2008Post ID: 36983 |
-Takiego mieczyka to kiedyś użył taki jeden Niemagiczny Mag, aby komuś... podziękować. Zakątek pełen mistycznych tajemnic... Gdybym je wszystkie wykopał - zamyślił się Anioł |
Sulia20.11.2008Post ID: 37012 |
- Tylko kopanie ci w głowie, Tab - Sul nie miała żadnych wątpliwości co do toru, jakim biegły myśli Anioła. - Słyszałam, iż ostatnio w modzie jest sport polegający na kopaniu takiej skórzanej, sporych rozmiarów kuli. Zapisać? - elfka uśmiechnęła się słodko i postawiła przed gościem puchar równie słodkiego miodu. - A co do ciebie, drogi Mironie... - elfka machnęła ręką, co miało zmusić gości do ściśnięcia się na ławie i zrobienia miejsca Gospodyni - pierścionek oczywiście śliczny. Już znalazłam mu miejsce w szkatułce z biżuterią, gdyż jak widzisz nie noszę nic wartościowego na swych palcach. - Po tych słowach pokazała bardowi obie dłonie - Co by było, gdyby któryś z klejnotów wpadł do kielicha? Gości trzeba by było ratować przed uduszeniem. Sul mrugnęła wesoło do półelfa i zerwała się z miejsca. Swoim zwyczajem wygładziła spódnicę w końcu po drodze do kuchni Taba będzie mijała, chwyciła w rękę mieczyk i podrzuciła go wysoko. Morf zjawił się błyskawicznie. Chwycił oręż potężnymi szponami, by następnie zniknąć w kącie sali. - Odda za parę minut jak już się napatrzy. Uwielbia srebro. |
Miron21.11.2008Post ID: 37015 |
- To tak jak mój krogulec Jorik. Ach, teraz już pamiętam dlaczego na początku go nie podałem, Jorik jak tylko zobaczy cokolwiek co choć przypomina srebro.... Musiałem schować mieczyk, bo by mi ten krogulec oczy wydłubał byle dostać się do tego miecza. A propos, można tu wprowadzić krogulca? |
Tabris21.11.2008Post ID: 37040 |
Jorik? To imię natychmiast skojarzyło się Tabrisowi z małowesołym wierszem Poetki. "Czas własną głowę w ręce brać/mówiąc jej: Biedny Jorik gdzież twoja niewiedza..." |
Fergard19.12.2008Post ID: 38243 |
JG, słysząc Tabrisa zachichotał cicho, po czym zwrócił się do Mirona: |
Miron19.12.2008Post ID: 38244 |
Miron cudem dosłownie wydostał się spod stołu. Gdy zauważył Sulię, wrzeszcząc - Banzai! - Wyskoczył przez drzwi.... Niestety w locie nie przewidział problemu w postaci szkieletu szukającego swojej czaszki... Resztki szkieletora i półelf wylądowali tuż pod nogami Sulii. |
Fergard19.12.2008Post ID: 38250 |
- Mamy przerąbane... - Jęknął Aries, na odchodnym posyłając jednego z goryli na deski. Istotnie, mieli kłopot: Zakątek wyglądał jak po pogromie. Wszędzie walały się resztki stółów, krzeseł, podłogi, ścian... Wszystkiego. Wszędzie walali się też bywalcy: Ogr, a na nim Ynaf leżeli nieprzytomni na ladzie, gdzieś indziej Hellscream powstrzymywał krwotok z nosa, a pod samymi drzwiami leżał dotąd niezauważony Black Emper z przetrąconą czaszką. Jedynymi osobami, które stały byli Fergard, Tabris, chwiejący się Krewal... I Sulia, rzecz jasna. Sandro drzemał na swoim miejscu - Chyba nawet nie zauważył, że przed chwilą coś tu się wydarzyło. Samuel i Hetman, wykorzystując sytuację konwersowali przyciszonym głosem... Oczy Sulii zwróciły się na jęczącego na podłodze Mirona i szkielet nerwowo szukający czaszki. Ta co chwilę pokrzykiwała: "W lewo! W prawo! Nie, w moje prawo! O, a teraz prosto! Nie, nie na stół!". Wzrok Sulii przeniósł się na pobojowisko. Morf zaczął nad nim krążyć z głośnym krakaniem. Teraz oczy elfki powędrowały do JG i Tabrisa... |
Tabris19.12.2008Post ID: 38262 |
Tabris wrócił. Miał ze sobą kilka mioteł, mopów, jednym słowem zestaw czyszczący. -To my może posprzątamy skoro nabałaganiliśmy, wspólna praca wszak integruje. A oni, dodał wskazując na Ogra & company nie dali gościńca. |
Sulia22.12.2008Post ID: 38427 |
Sulia rozejrzała się raz jeszcze dokoła.... zrobiło się wyjątkowo zimno. Uczestnicy bijatyki spojrzeli w stronę kominka, którego zadaniem było ogrzewanie Zakątka. Do tej pory spełniał on jednak swoje zadanie bez zarzutu... - Gol, czyżby zabrakło drewna? - szept Mirona nie był już szeptem, a pytaniem, które niczym echo odbiło się od ścian pomieszczenia, w którym panowała kompletna cisza. Spojrzenia gości podążyły za wzrokiem i pytaniem barda. W kominku płonął ogień. Chciałoby się powiedzieć, że płonął wesoło, gdyby nie fakt, że ogień płonął w sposób wyjątkowo chłodny. Tak, chłodny. To było najlepsze słowo na opisanie ogromnych błękitnych płomieni pełzający po podłodze Zakątka, od których biła zimna aura. Przerażenie odmalowało się na twarzach gości. Osoby z mniej zdrowym sercem zaczęły opuszczać salę mamrocząc pod nosem słowa pożegnania. Jednak kilka osób nie mogło się poruszyć. Zastygli. - Panowie, panowie, panowie... - głos Sulii dochodził zza oparcia fotela ustawionego przed kominkiem. Kiedy elfka zdążyła w nim zasiąść? Panowie skulili się na dźwięk jej głosu. - Po pierwsze, dziwi mnie fakt, że takie oto typy - niebezpieczne i agresywne - weszły w ogóle do Zakątka. Wiadomo, iż prezent jest potrzebny, a atmosfera tego miejsca nie sprzyja konspiracji i cichym rozmowom. Ale ich pozostawimy straży. - Elfka nadal nie pokazywała im swojej twarzy. Panowie nie wiedzieli jeszcze, czy to dobry znak. - Po drugie, moi goście demolujący mój Zakątek. - podwójne podkreślenie własności nie uszło uwadze uczestnikom rozróby - Powinniście wiedzieć lepiej. Sulia wstała i podeszła do kominka. Oparła się o jego gzyms i westchnęła. Błękitne płomienie owinęły się wokół jej sukni, nie szkodząc jednak ani materiałowi ani właścicielce w żaden sposób. Kiedy odwróciła głowę, panowie nie zobaczyli na jej twarzy zwyczajowego uśmiechu. Zielone oczy nie kryły w sobie ochoty do żartów. - Zastosujcie się do rady Tabrisa. Przez kolejny miesiąc nie dostajecie ode mnie nic prócz wody i chleba. Miód i piwo wyraźnie wam szkodzą. Rozejść się. - elfka machnęła ręką, po raz ostatni omiotła spojrzeniem nieruchomych i milczących gości, a następnie wróciła na swoje miejsce przy kominku. - Jak wypadłam, Morf? - Sul pogładziła kruka po piórach. - Dzięki za efekty specjalne. Należało się im. - Uśmiech, który pojawił się na jej twarzy, zostałby pochwalony nawet przez diablicę Infero. |
Vokial23.12.2008Post ID: 38430 |
//"Tabris z mopami?! Ciekawe co znów się stało..." - pomyślał wampir zobaczywszy Anioła biegnącego z sprzętem do sprzątania. " Trzeba się dowiedzieć co znów ktoś przeskrobał..." - pomyślał znowu i udał się za Tabrisem. Gdy Anioł wszedł do zakątka, Vokial podbiegł i chciał otworzyć drzwi, ale zauważył kartkę informującą, że każdy nowy gość musi dać jakiś przedmiot gospodyni lub jej krukowi. Gdy przeczytał kartkę poszperał w kieszeniach w poszukiwaniu jakiegoś podarku. Zaczął wyjmować z kieszeni różne rzeczy, ale nie znalazł według niego wystarczającego prezentu. |
Fergard23.12.2008Post ID: 38444 |
- Mogło być... gorzej. - Mruknął Hellscream, sącząc Szajbimber. Aries zrzucił z siebie szkielet i złapał za jedną ze szczotek, podobnież uczynili ci, co mogli się poruszać. JG też(choć ze zniechęceniem - to oni zaczęli...) złapał za mop i zaczął sprzątać. |
Miron23.12.2008Post ID: 38447 |
- Zaciągnijcie się mówili - mruczał pod nosem półelf. - Nic nie wspomniano o elfkach-berserkerkach. - Dodał inny. Jednakże wystarczyło tylko jedno warknięcie Sulii - Cisza! - aby bard i reszta zamilkła. Zakątek wygląda jak po burzy - pomyślał Miron - trudno to będzie posprzątać. - po czym rzucił wściekłe spojrzenie grupce maszerującej z strażą, a następnie wrócił do pracy.... |
Thausael16.01.2009Post ID: 39735 |
//Tas postanowił wreszcie zawitać do tej jakże osławionej Oberży pod Rozbrykanym Ogrem. Wesoło wyciągnął rękę by zapukać w drzwi... Te niestety okazały się bardzo złośliwymi drzwiami i uderzyły go prosto w nos. Z pewnością zapamięta na przyszłość, by nie ufać takim wrednym drzwiom. Szczególnie takim, zza których wychodzi cały oddział gwardzistów w pełnych zbrojach niosąc wielkiego, nieprzytomnego Ogra przy pomocy pewnego zielonego wojownika. |
Fergard23.01.2009Post ID: 40039 |
Minęło kilkadziesiąt minut od zakończenia "batalii". JG, Tabris, Miron i parę innych osób uwijało się ze szczotkami, mopami, a także szuflami do odgarniania gruzu. W końcu jednak wszystko wróciło do normy. To znaczy, stan Zakątka wrócił do normy. Goście z pewnością nie byli tacy sami jak przedtem. Ktoś chlipał nad brakiem trunków. |
Miron23.01.2009Post ID: 40049 |
- Ciekawe czy ów podróżnik podczas choć jednej ze swoich podróży używał mopa. - mruknął ironicznie połelf, wspierając się na miotle której chyba udzielił się sarkazm barda, bo ślizgnęła się na podłodze, a powyżej wymieniony Miron, padł rozkrzyżowany na podłodze. |
Tabris5.02.2009Post ID: 40556 |
//-Hymmm, miesiąc chyba już minął, tak mi się widzi. Może Oberżystka po Kiju zastosuje jakąś Marchewkę?// - rzucił z nadzieją Tabris |
Sulia5.02.2009Post ID: 40561 |
- I rok sprzątania w Zakątku byłby zbyt małą karą dla tych, którzy zakłócają spokój tego miejsca - Sul szturchnęła Taba trzymaną w ręku tacą. Rozejrzała się po sali z zainteresowaniem. Spojrzała na winnych osobników, którzy przybrali jak najbardziej niewinny wyraz twarzy. Uśmiechnęła się w końcu. Westchnienie ulgi uderzyło oberżystkę niczym podmuch wiatru. - Usiądźcie, panowie. W nagrodę... herbata. Woda byłaby jednak okrucieństwem. - uśmiech elfki przybrał ów niebezpieczny kształt tak dobrze wyryty w pamięci gości. JG, Miron oraz Tabris chwycili za kubki bez słowa protestu. Sul pokiwała z uznaniem głową, machnęła im ręką na pożegnanie i podeszła do nowoprzybyłych Vokiala i Thausaela. - Przepraszam za zamieszanie. Takie przypadki dzieją się tu raz na parę lat, więc zapewniam, że nie będziecie świadkami ani jednej bójki w Zakątku. - Pod koniec zdania podniosła głos do tego stopnia, by winowajcy ją usłyszeli. - A teraz zapraszam na miejsce. Polecam stolik z tą niewyraźną trójką pijącą herbatę. - Sul kiwnęła głową w kierunku najbardziej przygnębionego stolika. - Przyniosę wam za chwilę najlepszego miodu. Pijcie i okazujcie, jak wam smakuje. - widząc zdziwiony wzrok Thausaela i Vokiala, elfka roześmiała się głośno. - Zemsta bywa słodka. I dziękuję za prezenty. Niedługo będę miała tu prawdziwe muzeum kwiatów i sprzętów oświetleniowych. - Oberżystka rozejrzała się dokoła. - Kwiat stanie zapewne na oknie, lampiony zawisną pod sufitem... Rozmyślania na temat wystroju wnętrza przerwał jej Morf, który szponami zasygnalizował swoją obecność na jej ramieniu. Sul otrząsnęła się z transu ozdabiania i spojrzała raz jeszcze na gości. - Wybaczcie, kolacja i miód za chwilę będą. Usiądźcie, proszę. |
Archidyplomata Kameliasz6.02.2009Post ID: 40586 |
Aries przysiadł w jasnym kącie (bo ciemny kąt był już zajęty) i zastanawiał się, czy Sulia pozwoli mu zawiesić tu głowę ścierwojada. Darts - pomyślałby Stirlitz. |
Fergard6.02.2009Post ID: 40588 |
JG spojrzał najpierw na kubek pełen herbaty, potem przeniósł wzrok na Sul, by znowu wrócić do azjatyckiego napoju. Półbies zaczął mamrotać pod nosem: |