Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Arena Mocy i Magii" |
---|
Trith1.11.2011Post ID: 65317 |
- Uważaj kogo trepem zwiesz! - Wydarł się Trith, prawie przyprawiając tym Agona o zawał. Drow mógłby pomyśleć, że tryton się pojawił znikąd, lecz tak naprawdę tylko się zakradł... A raczej po prostu przyszedł, tylko bezszelestnie jakoś... Nie miał intencji przestraszenia kogokolwiek, tylko czasem mu się tak zdarza przypadkiem. Trith spojrzał zdziwiony na Agona - Nie no, ja normalnie przychodzę, a zawsze kogoś wystraszę jakbym jakimś upiorem był... - powiedział sam do siebie, zamiast choćby pomyśleć nad przeproszeniem Agona... Gdyby pomyślał, to by zrobił, ale zanim o tym pomyślał, jego uwagę przyciągnęła walka między Taro a Irhakiem. - Pooglądam sobie walkę, a może później sam się zdecyduję na udział... - rzekł znowu niby do drowa, niby do siebie, po czym jakimś zaklęciem stworzył magiczne krzesło, jakby utkane ze świetlistej mgły, na którym to krześle usadził swoje cztery litery. |
Agon2.11.2011Post ID: 65318 |
Drow po wybryku Tritha miał lekko podwyższone ciśnienie. |
As Gier Irhak2.11.2011Post ID: 65344 |
Irhak wzleciał jeszcze wyżej, wypuszczając hordy wszelakiej maści stworów. I tak, były wśród nich zwykłe demony czy bardziej niezwykłe stwory (jak te dwuwymiarowe kwadraty), ale największą hecą był promień mknący z jednego z portali wprost ku Taro. Nie miałby dokąd uciec przed nim, bo wielkością dorównywał arenie. |
Trith3.11.2011Post ID: 65355 |
Tryton jak na złość Agonowi nawet nie myślał o zajęciu swojego magicznego krzesła. Postanowił odwołać magiczne krzesło, którego i tak raczej nie będzie używał. Kiedy odwrócił się w stronę astralnego siedziska, zobaczył na nim poduszkę-pierdziuszkę nie wiedząc, że podłożył ją drow. - Nie przypominam sobie, żebym coś takiego kreował... - podniósł z krzesła przedmiot żartu. Krzesło natychmiast się rozpłynęło... Nie zrażony tym Trith obserwował walkę między Taro a Irhakiem, chodząc sobie z miejsca na miejsce... Takie łażenie w pobliżu chyba by mogło zdenerwować Agona, z czego tryton oczywiście wcale nie zdawał sobie sprawy. |
Agon3.11.2011Post ID: 65358 |
Agon bacznie obserwował walkę ale akurat jeden z kwadratów mu zasłaniał, więc skupił się na Trithcie. Tryton przejrzał fortel, zniszczył poduszkę-pierdziuszkę, a na dodatek chodził z miejsca na miejsce. Drow patrzył na trytona i dziwił się takiemu zachowaniu. Trith odszedł nieco dalej ale Agonowi wciąż coś nie dawało spokoju. Nagle drow chwycił kamień i już miał nim rzucić w trytona ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Tymczasem kwadraty zaczęły mutować zmieniając się w trójkąty. Oho grubo. Teraz los Taro jest już przesądzony. Kąty proste zmieniły się w kąty ostre, będzie boleć jak diabli... ale Taro ma grubą zbroję da radę. - Nie bądź taki pewny. - Powiedział Trith patrząc w niebo. Słyszę głosy, czy co? Jak nie on to powiedział, to kto? Nagle wszystko to się skończyło. Agon był pewny, że ktoś rzucił na niego klątwę, prawdopodobnie był to atak mentalny albo efekt uboczny promienia, który przywołał Irhak. - No dobra! Koniec sensacji, kontynuujcie walkę! - Agon zawołał do walczących, a następnie zjadł kolejnego wafelka nasączonego neurotoksyną o której zapomniał... |
Trith4.11.2011Post ID: 65361 |
Trith całkowicie zignorował cyrki Agona z serii "miota nim szatan". Kiedy drow wrócił do... normy, powiedzmy i zaczął konsumować jakieś podejrzane wafle, tryton podszedł do niego, żeby zapisać się teraz na walkę. Podszedł szurając nogami o podłogę i odchrząkując co jakiś czas, upewniając się, że Agon go słyszy i tym razem Trith nie przyprawi nikogo o zawał. - A już się na to zapiszę, w sumie nie ma na co czekać... - powiedział w stronę drowa, wyłuskując z sakiewki kwotę na jedną walkę i wręczając złoto Agonowi |
Agon4.11.2011Post ID: 65362 |
Po rozmowie z Trithem Agon zdał sobie sprawę, że zjadł zatrute wafle. Wyciągnął szybko antidotum i wypił przed wystąpieniem kolejnych objawów. |
Taro6.11.2011Post ID: 65390 |
Taro myślał, przez chwilę co zrobić. Kilka portali się otwierało a jeden był blisko. Jak na jego gust za blisko. Irhak był w powietrzu, więc nie można się było do niego zbliżyć i zadać ciosu. - Trudno - powiedział sam do siebie - zabiję pachołki zanim powyłażą z portali! Zadał cios w energię emanującą z portalu gdy stworzenia zaczęło wychodzić. Ale okazało się, że nie tylko nie zadał rany, ale energia odepchnęła go na 3 metry! Prawie upadł, ale wbił ostrze w grunt i się na nim opartł. Gdyby dał się przewrócić, ciężar zbroi odebrałby mu możliwość podniesienia się i kontynuowania walki. - Świetnie, mogę tylko czekać aż to wszystko powyłazi... |
As Gier Irhak6.11.2011Post ID: 65453 |
Nagle promień wybuchł światłem i oślepił chwilowo wszystkich. Kiedy już odzyskali widzenie, okazało się, że oblepiło wszystko (w tym też i Taro) jakaś maź, która zaczęła się łączyć i tworzyć kształt. To był Smok Pustki! Irhak miękko wylądował na jego głowie, ale nadal nieznacznie machał swoimi smoczymi skrzydłami, jakby nie ufając swojemu własnemu podkomendnemu. |
Agon6.11.2011Post ID: 65455 |
Agon widział, że Taro już się męczy i raczej ciężko będzie mu pokonać Smoka Pustki i Drakopyra, więc postanowił zakończyć walkę. |
As Gier Irhak7.11.2011Post ID: 65456 |
Irhak był rozbawiony tym widokiem. Miał nadzieję, że jego wyraz twarzy tego nie zdradza. |
Taro7.11.2011Post ID: 65457 |
- Sędzia kalosz! - krzyknął Taro widząc Agona uciekającego z Areny. Co tak pilnego miał do załatwienia by przerwać walkę niemal na samym początku? Ale to może nawet lepiej. Drakopyr jest miękki, ale w obecności smoka zrobił się dziwnie dostojny i charyzmatyczny, więc może lepiej, że przerwano walkę? Nie, to nie strach. Cytując klasyka - "Ten smok jest taki... taki... Powiedzmy, że musimy zdobyć większe miecze!" |
Homczuk7.11.2011Post ID: 65461 |
Homczuk patrzał zdziwionym wzrokiem na Agona. "Co to ma być?!" pomyślał minotaur. "Walka się jeszcze dobrze nie zaczęła, a już się skończyła." Łowca wzrokiem odszukał obserwatora po czym krzyknął. |
Agon7.11.2011Post ID: 65465 |
Agon łyknął coś na wzmocnienie po czym zawołał. |
As Gier Irhak8.11.2011Post ID: 65506 |
- Odwołać? A po co? Ta kreatura nie została przywołana - wtem z nowych portali pojawiły się kolejne smoki, głownie Pustki - ale te już tak. |
Agon9.11.2011Post ID: 65509 |
I wtedy Agon zapłonął gniewem. A gniew jego był tak straszny, że stworzenia które go atakowały pomarły. A niebiosa otworzyły się i walczący zobaczyli siedem aniołów o pięciu skrzydłach i trzech diademach. A każdy z aniołów trzymał miecz o dwóch ostrzach. I oto pierwszy z nich otworzył księgę. A była to Księga Życia. I nastała pierwsza biada. Oto z nieba zaczął padać deszcz kwasu i siarki, tak by wszystko co żyje doznało okrutnych oparzeń. Wtem drugi z aniołów odblokował pieczęć. I wszyscy ujrzeli Bestię o siedmiu głowach i szesnastu ogonach. I nastała druga biada. Bestia pożarła Smoki i zasłoniła Słońce. A aniołowie walczyli z Bestią. I Bestia została zniszczona. Ostatni z aniołów otworzył Księgę na ostatniej stronie. I nastała trzecia biada. Na Arenę wzleciała chmura szarańczy o kolcach niczym skorpion. I miała ona moc zadawania cierpień wszelkiemu życiu ale nie zabijała. I wszyscy pragnęli umrzeć ale Śmierć od nich uciekała. I oto nastał kres cierpień. Krew Baranka skropiła ziemię. Aniołowie odlecieli śpiewając hymny na cześć Baranka. I wtedy Agon się przebudził. Stał nad nim Irhak z siekierą w ręku. Drow użył Mocy i odrzucił siekierę od Irhaka. Agon zrobił ruch ręką i oto powiew powietrza, który wywołał spowodował, że lecąca obok mucha zmieniła trasę lotu. I wtedy to się stało. Mucha wpadła Taro do ucha. Ten krzyknął, że ogłuchł i zaczął jak szalony skakać i ciąć mieczem we wszystkie strony. Przypadkowo ranił Tritha, który zaczął krwawić. A Agon widział, że krwawienie jest dobre i kontynuował. Użył magii wody by przyspieszyć wypływ krwi. Trith leżał już na ziemi całkiem wypompowany, a krew unosiła się nad nim. Drow zaczął tkać krew i magicznie tworzyć z niej Żywiołaka Krwi. Gdy Żywiołak był gotowy, Agon nakazał mu zaatakować Siriusa. Wampir uniknął ciosu lecz czysta, skondensowana krew wzbudziła jego instynkt. I oto teraz Sirius zanurzył usta w Żywiołaku i począł go sączyć. Żywiołak został wypity. Wampir czuł się świetnie ale po chwili zaczęło mu być niedobrze od krwi trytona. Homczuk i Krzysiowich przypatrywali się dziwnej scenie przez chwilę, gdy nagle Naadir bez powodu zaatakował minotaura. Homczuk zaczął się bronić lecz zauważył coś dziwnego. Naadir poruszał się bezwiednie niczym kukła. Agon stał i po raz kolejny bawił się magią wody. Woda wypełniająca organizm assasyna była pod władzą drowa. W końcu Agon użył pełnej mocy i rzucił Naadirem o Irhaka. |
As Gier Irhak9.11.2011Post ID: 65510 |
- NIE POWINIENEŚ RUSZAĆ TRITHA - ryknął potężnie Irhak i otworzył ogromny portal, który wchłonął dotychczasowe czary Agona. - Nawet nie masz pojęcia co mogę z tobą zrobić za to! |
Agon9.11.2011Post ID: 65511 |
Obserwatorzy i magomedycy pomarli. Agon znajdował się w stanie półśmierci, a Taro, Krzysiowich, Naadir, Sirius i Homczuk patrzyli z przerażeniem na to co wyprawia drakopyr. Nagle Naadir wstał i pomimo tego, że wcześniej Agon dość przedmiotowo go potraktował, postanowił pomóc w walce z potężnym Irhakiem. Wtem niebiosa po raz wtóry się otworzyły i pojawił się Anioł. Czas się zatrzymał. Anioł spojrzał na drowa i drakopyra i przemówił: Wszyscy się tym razem zgodzili, że lepiej będzie nie wywoływać anomalii w czasoprzestrzeni, żeby żadne anioły się już więcej nie pojawiały. Agon powrócił na swoje miejsce jak gdyby nic się nie stało i pomyślał: |
As Gier Irhak9.11.2011Post ID: 65512 |
- I co? Może zagramy w dziecięcą grę karcianą? - spytał ironicznie Irhak, podnosząc się i otrzepując z kurzu, jakby nigdy nic nie miało miejsca, co się przed chwilą wydarzyło. Zamknął portale z głośnym trzaskiem, za sprawą którego niemal cała arena zawaliła się. Zostało tylko pole pośrodku gruzowiska. |
Agon30.11.2011Post ID: 66455 |
Nagle z gruzu coś się wyłoniło. Z początku nikt nie wiedział co to takiego, oprócz Agona. Agon wiedział, że był to specjalny stwór przyzwany do ostatecznej konfrontacji w wypadku, gdyby na arenie odbył się jakiś większy turniej. Potwór ten to kumpel naszego ulubionego, stukniętego drowa, lub raczej demonka pod postacią drowa, jak zwał, tak zwał. Tak, czy owak był to znajomy Agona z Otchłani, nie kto inny jak... ZMIENNOBARWNY DEMON! Jednak demonek i jeden z najbardziej kolorowych kolesi po tej stronie Otchłani nie zdążył dokończyć, gdyż z oddali było słychać dziwny trollowy śmiech. |