Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki" |
---|
Maffej27.10.2004Post ID: 12263 |
Maffej siedział samotnie na brzegu karczmy i wpatrywał się raz to na gwieździste niebo (niczym za lat swego dziecinstwa próbował je zliczyć...) to raz na rażący słup ognia... Podniósł się z ławki i leniwym krokiem oddalił się od biesiadników... |
Cyra27.10.2004Post ID: 12264 |
Cyra podeszła blisko do zaspanego smoka i ujęła jego dłoń. |
Denadareth27.10.2004Post ID: 12265 |
Den sam nie wiedział czego chce... w uszach słyszął słowa ze snu "Za długo"... powtarzał sobie zbyt często... czemu nie potrafił tego zmienić ? Nic już nie wiedział... spróbował przemiany... łeb jedynie rozbolał... szlag a już coraz lepiej wychodziło... cóż musiał się przyzwyczaić do przykrego stanu rzeczy... jak zawsze w tych warunkach poszukał kamienia wspomniej z Arucanii - zawsze wracał myślami gdy nie wiedział co ze sobą zrobić... Nie było go... furia... zrozumienie... dał go Cyrze... Odetchnął kilka razy... jeszcze trochę odpoczynku... Za długo... Błyskawiczne się odwrócił dobywając sztylet... to była Cyra... schował broń i objął ją... w tym leżał cąły problem... w nich... zawsze potrafił sobie wytłumaczyć czemu tak długo... i nigdy nie żałował... przyjął kubek passiflory, napił się po czym spojrzał w oczy Cyry... i znów zatonął... |
Mistrz Islington27.10.2004Post ID: 12266 |
Islingtonowi po pięciu minutach znudziło się siedzenie w karczmie. Poczuł dziwną, leniwą atmosferę dlatego postanowił wyjść na zewnątrz do biesiadujących. Słup ognia nadal się utrzymywał. Islington wiedział, że to może jeszcze bardziej wyczerpywać smoka. Dlatego poprosił Maffeja, żeby ten przejął kontrolę nad ogniem. Maffej przystał na propozycję i uspokoił trochę słup ognia. |
Maffej27.10.2004Post ID: 12267 |
Maffej zerknął na ziemię gdzie utrzymywał się słup ognia. Trawa była przyzwoicie wypalona. "Ile to - kurczę - roboszków musiało umrzeć" - zaśmiał się w duchu. Przeleciał wzrokiem po zacienionym lesie - nie było śladu 'zielonych'. Zaśmiał się ponowie. - Islington'ie - zapytał Maffej jednocześnie kontrolując słup ognia jednym palcem (no kto tu jest piromantą :wink: ) - jesteś tu właściwie przelotem czy żyjesz w tych tu okolicach :?: Stali samotnie w mroku. Wszyscy biesiadnicy przebywali we wnętrzu karczmy. |
Dragonthan28.10.2004Post ID: 12268 |
Do Islingtona podszedł Dragonthan: |
Denadareth28.10.2004Post ID: 12269 |
Den z najwyższym wysiłkiem oderwał oczy od Cyry. - Milady, to Twe urodziny... dołącz do reszty... ja przyjdę tylko trochę odpocznę. Nie martw się o mnie - nie warto. - uśmiechnął się do Cyry - naprawdę zaraz przyjdę, tylko odpocznę. - Cyra odpowiedziała uśmiechem i poszła w kierunku reszty osób. Den poszedł do Ilnessa wynajął pokój po czym zapadł w letarg... Za długo... - to było jego ostatnia świadoma myśl Potem były tylko koszmary. |
Mistrz Islington29.10.2004Post ID: 12270 |
Islington myślał. Myślał bardzo intensywnie. |
Denadareth29.10.2004Post ID: 12271 |
[i:3c00708450]- Daleką drogę przebyłeś bezskrzydły - szydził - pozdrów ode mnie robactwo... Walka... furia kontra moc... przegrywam... spadam... tyle bólu... Coś ? - Za długo Beskrzydły[/i:3c00708450] Den obudził się gwałtownie. Obok niego leżał Islington... smok zrozumiał, że nagły przypływ mocy ze snu pochodził od jego przyjaciela. Wstał ciężko, nakrył maga i zszedł na dół. Czuł się już o niebo lepiej. - Witam wszystkich - powiedział |
Mistrz Islington29.10.2004Post ID: 12272 |
Koszmary udzieliły się też Islingtonowi. -Chodź tu ty magiczny głupolu - krzyczała kobieta z wielkiem wałkiem w ręku. Islington nie znał jej, ale jakimś cudem wiedział, że to kobieta, z którą się związał. - Obierać kartofle! A nie mi tu z kumplami na piwo chodzić! I bez marudzenia! Islington obudził się cały spocony. "To tylko sen" powtarzał w myślach, tylko zły sen. Niestety nim zdążył przekonać już swoje wszystkie "ja" o tym, że to sen zasnął ponownie. [i:9836dde82d]Tym razem toczył pojedynek z magiem, który był od niego potężniejszy. W jego keirunku pomknęła lodowa strzała, ale zdołał ją odbić magiczną tarczą. Nagle tarcza zniknęła a kolejna lodowa strzała trafiła go w splot słoneczny. Islington zamarzł. Widział swojego wroga, ale nie mógł nic zrobić. Islington znowu się obudził. Tym razem spokojnie. Było chłodno bo okno było otwarte. "Ktoś tu był" pomyślał i zaczął powoli przygotowywać się do wstania z łózka |
Denadareth29.10.2004Post ID: 12273 |
Den zatrzymał się w połowie schodów... zamarł... jego przyjaciel miał koszmary... Podszedł do Ilnessa i wrócił do pokoju. - Czegoś mocniejszego ? - zapytał Islingtona rozglądając się po pokoju |
Dragonthan29.10.2004Post ID: 12274 |
Dragonthan trzymał kielich z winem w ręku i spoglądał na widowisko jakie panowało wokół niego. Od czasów rozpoczęcia wyprawy z jego kraju, przez 2 lata nie widział tylu ludzi na raz. Jego oczy zazwyczaj widywały wielkie smocze bestie, nic więcej. Nic dziwnego iż był znudzony tym całym pokazem. Dopił wino, wstał i kierował się w kierunku karczmy. W środku spoglądnął na Denadaretha, który szedł na górę po schodach. Wpatrywał się w umysł smoka chcąc dostrzec jego myśli, lecz jego oczy napotkały wielką bariere, której nie mógł pokonać. To było jak wielkie pole siłowe, które nie był wstanie ominąć. Przez chwilę rozglądał się po izbie, po czym położył się na ławie pod ścianą, spuścił chełm na oczy i pogrążył się w drzemce. |
Mistrz Islington30.10.2004Post ID: 12275 |
- O tak - wybełkotał Islington - czegoś bardzo mocnego - po chwili Den wrócił niosąc kufel i podał mu go. Rzeczywiście, bardzo mocne. |
Włodarz Hellburn30.10.2004Post ID: 12276 |
Hellburn cały czas siedząc pod drzewem patrzył na księżyc... piękny księżyc w pełni. Z Oberży dobiegała muzyka, śmiechy i rozmowy biesiadujących... wszystko cichło... dźwięki ginęły gdzieś w oddali... Ifryt zamknął oczy... zasnął... |
Cyra30.10.2004Post ID: 12277 |
Czarodziejka, stojąc nieco na uboczu przyglądała się słupom iskier tryskających z ogniska. Przez jej głowę przebiegały strzępki snów, a raczej koszmarów, dręczących Dena i Islingtona, czuła ich strach, przerażenie i bezradność. Odczuwając wszystkie te emocje była niestety bezsilna - czarodziejkę los obdarzył jedynie mocą odczuwania snów innych, nie potrafiła ingerować w nie w żaden sposób. Widząć poświęcenie Islingtona oddającego część swej energii życiowej wyczerpanemu smokowi poczuła wstyd, że jej samej nie przyszło to do głowy. Skupiła się, wyciągnęła dłonie i czując chłodny powiew wieczoru wymówiła cicho zaklęcie. Spomiędzy jej rozpostartych palców zaczęło sączyć się złotawo połyskujące światło, pełzło strużkami wzdłuż dłoni i nadgarstków, skąd falując, poczęło unosić się przed czarodziejkę. Im więcej światła wydobywało się z jej dłoni, tym bardziej czuła jakie to wyczerpujące. Smugi skupiały się w warkocze, iskrząc się delikatnie, by następnie uformować jasną kulę, unoszącą się cicho w powietrzu, naładowanym elektrycznością. Czarodziejka wymówiła cicho ostatnie wersy zaklęcia, modyfikując je nieco. ZŁota kula nagle rozdzieliła się na dwie i bezgłośnie poszybowała w kierunku oberży. Przenikając przez ściany kule nie zmieniały doskonałego kształtu, jedynie zatrzeszczały nieco jak przy wyładowaniu elektrycznym. Jedna z kul popłynęła ku śpiacemu smokowi i wtopiła się w niego. Smok jęknął cicho, i poczuł przez sen ciepły przypływ nieznanej energii. Druga kula wniknęła w ciało Islingtona i w tym momencie jego koszmar pierzchł, a ciało wypełniła dziwna błogość. |
Mistrz Islington30.10.2004Post ID: 12278 |
Islington poczuł falę ciepła, która ogarnęła go całego. Poczuł się lepiej. |
Denadareth31.10.2004Post ID: 12279 |
Dena otoczyło dziwne ciepło, myśli stały się jaśniejsze i bardziej przejrzyste, zmęczenie pierzchło... jedyne porównanie jakie smokowi przychodziło na myśl to ujrzenie wyjście w światło po długiej nocy. Popatrzył na Islingtona... ten też czuł się lepiej. |
Cyra31.10.2004Post ID: 12280 |
Czarodziejka w półśnie objęła smoka za szyję i zamruczała coś niewyraźnie. Była bardzo zmęczona i z przyjemnością zapadała się w błogosławiony sen. Poczuła, jak ktoś kładzie ją ostrożnie na łóżku i przykrywa kocem, w półśnie słyszała wypowiadane cicho zaklęcie ochronne. Zapadając w sen, zanurzyła się w podświadomości, starając się przywołać do siebie najlepsze wspomnienia, ciepłe uczucia, które kiedyś wypełniały jej życie i czerpiąc z nich energię zregenerować siły. |
Denadareth31.10.2004Post ID: 12281 |
-Witaj znowu Cyro- uśmiechnął się smok- Dobrze spałaś? Smok wstał i wyciągnął do Cyry dłoń. Czarodziejka przyjęła, wstała i razem ze smokiem zeszli na dół. |
Cyra31.10.2004Post ID: 12282 |
Gdy zeszli po schodach, ich oczom ukazało się istne pobojowisko - na stołach, wśród resztek jedzenia, spali goście, niektórzy ściskając do połowy opróżnione kufle. Na podłodze, wśród serpentyn i confetti, walały się puste gąsiorki po winie, ogryzki od jabłek, skórki od pomarańczy, rozdeptane kawałki tortu i papierki od cukierków. |