Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki" |
---|
Sevorn10.02.2005Post ID: 12703 |
- Rozumiem Den, nie chciałem Cię urazić jeżeli chodzi o te drzewa... więc jeżeli to zrobiłem wybacz - powiedział półelf... i zmienił temat... - Mam nadzieję, że nikt kogo cenię i szanuję przeze mnie nie ucierpi... Dobrze, że dzisiaj skończyło się tylko na ogólnym wyczerpaniu - Powiedział Sev wbijając wzrok w podłogę - Jesteś Smokiem więc nie wiem czy moje zioła Ci pomogą, ale może spróbujesz tego wyciągu - Sev wyciągnął kolejny flakonik i podał go Denowi... - Teraz pozwól, że wrócę do Hisime. Obiecałem, że będę przy niej czuwał... - Sev poklepał Smoka i zniknął za drzwiami pokoju... |
Mistrz Islington12.02.2005Post ID: 12704 |
- No to zostaliśmy sami – powiedział Islington – to znaczy bez naszego półelfa. |
Dragonthan12.02.2005Post ID: 12705 |
- Nawe nie kupe, co miliony... Całe moje dotychczasowe życie to były tylko smoki... A ty z czego tak się śmiejesz? - Zdziwił się Drag |
Hisime14.02.2005Post ID: 12706 |
//Hisime pogrążała się w ciemności. Zapadała się w nią, jak w zbyt duże ilości pajęczyny zgromadzonej w jednym miejscu. W pobliżu krążyła Śmierć. Słychać było zgrzyt ostrzonej powoli i miarowo kosy, hipnotyzujący dźwięk, wypełniający umysł po same brzegi, kołyszący obietnicą.......nagle w środek ciemności wdarł się promień światła, Hisime odzyskała zdolność jasnego myślenia i zaczęła zmierzać do żródła jasności.....// |
Sevorn14.02.2005Post ID: 12707 |
Sevorn spał na fotelu obok... przebudził się nagle zbudzony dziwnym snem... otworzył oczy, wstał i podszedł do okna. - Zaraz zaraz jaki to my mamy dzień nawet nie wiem ile spałem - pomyślał półelf... przeciągnął się i usłyszał skrzypienie łóżka... - Wreszcie się obudziłaś - powiedział do Hisime uśmiechając się - powoli zaczynałem się martwić Twoim długim snem... Jak się czujesz? - zapytał i usiadł w fotelu, w którym jeszcze przed chwilą służył mu za łóżko. |
Denadareth14.02.2005Post ID: 12708 |
Denadareth podniósł się i machnięciem ogona rozproszył zaklęcia ochronne, któe utkał wokół pokoju Hisime i Sevorna... tak na wszelki wypadek. Cicho by się nie zorientowali rozproszył resztki swej energii magicznej i popełzł na dół. |
Fristron14.02.2005Post ID: 12709 |
Fristron rozejrzał się po Oberży i wsunął cicho. |
Mastorious14.02.2005Post ID: 12710 |
Duch wszedł po cichu do Oberży, popatrzył na wszystkich i spostrzegł zdziwione miny pozostałych - w końcu Duch nigdy nie zaglądał do Oberży. Usiadł sam przy stoliku w kącie i począł się zastanawiać w jaki sposób zamówić dla siebie kufel soku gdyż nie wiedział nawet jak wygląda Oberżysta. |
Fristron14.02.2005Post ID: 12711 |
Lecz nie dane było Duchowi posiedzieć w spokoju |
Mastorious15.02.2005Post ID: 12712 |
- Jestem duchem, najbliższy jest mi rodzaj nieumarłych (ale nie do końca), lecz teraz nie będę wam o tym zanudzał. |
Nabu15.02.2005Post ID: 12713 |
Podczas gdy wszyscy miło sobie gawędzili, Nabu sięgnął do kieszeni, aby zapłacić za wypite Syrenki, i ze zdziwieniem wyciągnął złożoną na pół kartkę. [i:c2f8351c61]Jak śmiałeś wkroczyć na mój teren ! Twa bezczelność drażni mnie i nie pozostawiasz mi wyboru. N.N. P.S. Nie próbuj uciekać, bo swe życie zakończysz przed upływem wyznaczonego terminu. Druid z poszarzałą nagle twarzą wpatrywał się parę minut w kartkę, a następnie drżącymi rękoma wsunął ją do kieszeni. |
Fristron17.02.2005Post ID: 12714 |
- Duchu, jadło i napitek zamówić u Ilnessa możesz... - rzekł mag, wskazując na kroczącego ku nim Oberżystę - zaś ze zwyczajów to warto zapamiętać, żebyś nie pił przy Sharwyn... - urwał, bo Ilness złapał go za ramię i rzekł cicho, lecz wyraźnie: |
Nagash18.02.2005Post ID: 12715 |
- No, koniec tego obżarstwa. Nie wiem jak wy ale ja musze iść i się przewietrzyć na święzym powietrzu. Naturalnie jeżeli ktoś chce to może iść ze mną - powiedział Nagash, odstawił kielich i wyszedł na zewnątrz. |
Hisime18.02.2005Post ID: 12716 |
Hisime leży nałóżku i patrzy niezbyt jeszcze przytomnie na półelfa, który krąży dookoła jakby nieco radośnie. |
Sevorn19.02.2005Post ID: 12717 |
Sevon krzątał się po pokoju, gdy usłyszał pytanie Hisime... - Ekhm, nie pamiętasz to niedobrze... no ale oczywiście opowiem Ci wszystko po kolei - rzekł Sevorn i usiadł wygodnie w fotelu. - Znaczy się coś pamiętam... las, smoka...Ciebie też - powiedziała Hisime - Może powiedz mi co się stało w lesie - A więc tak. Do lasu poszliśmy na spacer, ponieważ chciałaś przejść się odrobinę. Początkowo towazyszył nam Den.. znaczy się smok. Szybko jednak opuścił nas gdyż zbliżało się jego shal' coś tam..niestety nigdy nie mogę zapamiętać... Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy - ehh westchnął cichutko przypominając sobie jak miło spędzał chwile - Gdy nagle w okół oberży pojawiły się jakieś postacie... pobiegłaś tam i założyłaś barierę w okół niej... włożyłaś w ten czar sporo siły, na dodatek Den nieświadomie walczył z nią myśląc, że została nałożona przez kogoś w celu uwięzienia nas w środku. Jak się okazało był to żart - półelf przycichł trochę przypominając sobie, że to właściwie jego wina... - Ten czar wyczerpał Cię całkowicie... dałem Ci zioła, po których usnęłaś. Przyniosłem Cię tutaj i czuwałem, żeby nikt Ci nie przeszkadzał - Sevorn uśmiechnął się patrząc na lekko zaspaną Hisime i pomyślał, że wygląda uroczo... - Tak to mniej więcej się zdarzyło. Półelf skończył mówić patrzył chwilę w okno po czym zapytał... |
Thompson19.02.2005Post ID: 12718 |
Do oberży wpadł po tygodniowej nieobecności Thompson. |
Mastorious19.02.2005Post ID: 12719 |
Mastorious popatrzył w stronę Thompsona i na te jego dziwaczne narty i rzekł: |
Thompson19.02.2005Post ID: 12720 |
- W zasadzie to nie mają one już żadnego zastosowania, bo w górach się już najeździłem dość - odparł Thompson, po czym sięgnął po pozostawione przed chwilą narty. Następnie wrzucił je do kominka. |
Mistrz Islington20.02.2005Post ID: 12721 |
-Słyszałem o tym całym zjawisku tych "narty" - Isli zwrócił się do Mastoriousa |
Dragonthan20.02.2005Post ID: 12722 |
- Widzę, że nie odwiedziłem jeszcze wielu miejsc, skoro takiego zwyczaju nie widziałem... W moich stronach za pomocą podobnych desek polowało się na jajka smoków... Wkradało się na górę i zabierało się jajka, kiedy smok się skapnął co się dzieje uciekało się w dół na tych deskach..., ale powiedz mi Thompson po co ci w tych ciepłych stronach te deski?? - Łowca skapnął się że rozmówca leży nieprzytomny... - Może raczej zapytam go o to później... |