Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Przyb(ó)dówka Gildii Magów" |
---|
Bubeusz8.10.2007Post ID: 20077 |
-Przybudówka została zamknięta.- jakiś głos zza pleców Varimatrasa wyrwał go z odrętwienia. Kiedy się odwrócił, ujrzał starego, ubranego w białe szaty maga, który uśmiechał się przyjaźnie. -Nie zamierzacie jej ponownie otworzyć?- spytał Varimatras, również wędrując wzrokiem za spojrzeniem Bubeusza. -Podczas owego wypadku o mało nie zginął jakiś młody druid, biorący udział w pojedynku. Do dzisiaj ma trudności we władaniu lewą ręką i trochę zaczerwieniła mu się cera. Z kolei lisz, z którym walczył, doznał uszczerbku na umyśle i ciągle wydaje mu się, że jest śledzony. Tak więc Rada zaklasyfikowała to miejsce jako zagrażające bezpieczeństwu i zdrowiu, tudzież życiu, no i kazała zamknąć.- wyjaśnił Bubeusz, przechadzając się pustym korytarzem, a stuk jego laski odbijał się we wnętrzu ponurym echem. -Czyli nie ma szans na ponowne otwarcie Przybudówki? -Jeżeli nie udowodnimy, że podobny wybuch się nie powtórzy, to nie ma. Ale powiem Ci, że jako znawca tematu, przebadałem trochę ten budynek i doszedłem do źródła problemu. Jak wiesz, przy rzucaniu zaklęć, część energii ulega rozproszeniu. Pod gołym niebem energia ta rozpływa się bez żadnych efektów, ale Przybudówka otoczona przecież była barierami ochronnymi i asekuracyjnymi. Zaklęcia były rzucane tutaj tak często, że wolna energia nie mogąc znaleźć ujścia kumulowała się, osadzała na ścianach, gęstniała w powietrzu, oblepiała ściany i sufit. To było czuć, ale każdy bagatelizował problem, sądząc, że obecność znamienitych magów tak powiększa magiczną aurę budynku. -Więc wystarczy znaleźć sposób na odprowadzanie wolnej energii i będzie można wznowić pojedynki, dobrze rozumiem? |
Varimatras9.10.2007Post ID: 20104 |
-Teraz rozumiem - rzekł jakby sam do siebie. -Co rozumiesz ? - zapytał lekko zdziwiony mag Varimatras wstał z krzesła i powoli podszedł do brudnego okna przez które wesoło prześwitywało słońce - Przybyłem tu bo poczułem niesamowicie dużą moc magiczną. To miejsce jest opuszczone od dawna a jednak mam odczucie jakby dopiero co wczoraj był tu stoczony pojedynek potężnych magów. -Czy masz już jakiś pomysł odnośnie problemu z barierą ? -Niestety nie. Problem jest trudny. Jak przepuścić magię przez coś co ma tą magię zatrzymywać. Minęło już tyle czasu, czy nikt ze społeczności magów poza tobą nie próbował rozwiązać tego problemu ? |
Bubeusz10.10.2007Post ID: 20110 |
Stary mag w zamyśleniu pogładził brodę. |
Dirhavana29.02.2008Post ID: 24655 |
Do pomieszczenia wchodzi zakapturzona postać. Gdy wszystkie oczy na nią spojrzały ona powiedziała jedynie: witam. Natychmiast wyczarowała sobie stolik i krzesło. Usiadła. Zaczęła bawić się starym elfickim zaklęciem (kulka magiczna). Po chwili gwizdnęła. Do sali wszedł piękny srebrno-niebieski rumak. Dopiero wtedy postać zdjęła kaptur. To była elfka, piękna elfka o kasztanowych włosach sięgających do ramion i pięknym ciele. Gdy zdjęła podróżny płaszcz wszyscy zdumieli sie jak piękne ubranie ma na sobie. Iście królewskie. Przy pasie przypiety byl piekny sztylet ze szmaragdem na rekojęści i runami na klindze. Trudno przypuszczać że to czarodziejka. Jednak to nie było w porządku. Biła od niej aura śmierci. Postać miała tak uradowaną twarz, a smutek sam sie wkradał na samą myśl o niej. Wsiadła na pięknego rumaka. Na odchodnym rzuciła: -Jestem Yennefer. Zmierzę sie z każdym, ale nie z nekromantą. Czekam na wyzwania. Proszę o zwracanie uwagi na literówki i błędy ortograficzne - Sul |
Kordan29.02.2008Post ID: 24657 |
- Przyjmuję wyzwanie - Odezwał się wysoki mężczyzna, siedzący przy oknie. Dopalił bagienne ziele a następnie zapytał - Skąd jesteś? |
Dirhavana1.03.2008Post ID: 24707 |
- Pochodzeę z Cintry, gdzie straszna rzecz sie wydarzyła, tam umarłam, ale nie o tym będę mówic. Więc jaki żywioł obierasz, magu? |
Kordan1.03.2008Post ID: 24735 |
- Ogień, śmierć i przywołania, chociaż z innym szkołami magii też sobie radzę - Odpowiedział Kordan - A ty jaką magię preferujesz? |
Dirhavana1.03.2008Post ID: 24749 |
- Chaosu co pali i Życia co gasi - odpowiada tajemniczo. |
Kordan1.03.2008Post ID: 24751 |
- Ciekawe... - Powiedział blady mężczyzna. Zgasił niedopałek ziela i wstał z miejsca.- No to zaczynajmy. |
Dirhavana1.03.2008Post ID: 24761 |
Elfka wyjmuje sztylet, szepcze "Niechaj zasili cię chaos co pali i życie co gasi" Po czym używając sztyleta jak rożdzki mówi: Akh hestor moviem guuh Przeciwnik z raną ciętą w brzuch i zielona żabą z tyłu głowy osuwa się na podłogę. Czy to koniec? |
Kordan2.03.2008Post ID: 24769 |
Kordan zaczyna krzyczeć z bólu...Po chwili zaczyna się śmiać...Wstaje z podłogi i pokazuje Yennefer jak jego rana cięta sie zasklepia. - Teraz moja kolej - Wymamrotał spokojnie a następnie zaczął szeptać jakieś zaklęcie - Deseus Taolins - Wybuch magicznej energii odrzuca czarodziejkę do tyłu ogłuszając Ją. Następnie z podłogi wyrastają obdarte ze skóry ręce, które nie pozwalają jej się ruszyć. Kordan wyciąga przed siebie lewą rękę, na której zaczyna się materializować sporych rozmiarów magiczna kusza miotająca płonące pociski... Jak zakończy się ta historia? |
Nuk2.03.2008Post ID: 24775 |
Do pomieszczenia wpada Nuk: - Stop! Chyba nie chcecie się pozabijać? - Ale to był pojedynek, sama mnie wyzwała. - odparł Kordan, nadal dzierżąc w ręku kuszę - Powinniście od czasu do czasu przeczytać regulamin tego miejsca, szczególnie te punkty na temat żywiołów. Teraz musimy zobaczyć, czy nic jej się nie stało... - po tych słowach obydwaj magowie podeszli do czarodziejki. |
Dirhavana2.03.2008Post ID: 24777 |
Yen, patrzy jak magowie podchodzą do jej kukły. -Nuk, czy ty zawsze musisz sie mieszać? Nie wierzysz w moje zdolności? -prychneła Yen. Po czym zgrabnie zeskoczyła z drzewa, na którym się ukrywała i zktórego obserwowała jak Kordan atakuje w jej iluzje. -Kontynuujemy, Kordan? - zakreciła sztyletem w palcach i uśmichneła się wyzywająco. |
Kordan2.03.2008Post ID: 24785 |
Kordan również się uśmiechnął. Wymamrotał pod nosem jakieś dziwne słowa, ale nic się nie stało. Jego kusza wystrzeliła w iluzję, która momentalnie rozpłynęła się w powietrzu, ale obrażenia odniosła czarodziejka. Następnie w jego dłoni zamiast kuszy pojawiło się paskudnie wyglądające ostrze z ząbkowaną klingą. - Lubimy sie bawić iluzjami co? - zapytał wyzywająco - A co powiesz na to? Wbił miecz w ziemię, z której zaczęły wypełzać demony. Za każdym jej mrugnięciem było ich coraz więcej... Kordan zakręcił mieczem w dłoni i uśmiechnął się wyzywająco... |
Dirhavana2.03.2008Post ID: 24789 |
Yennefer zwinnie niczym kotka dopadła maga i juz sztylet byl na jego szyji. Sprawdzila czy to iluzja. Jej zaklecie nigdy się nie mylą. Spytała go: Poddajesz się? |
Kordan2.03.2008Post ID: 24791 |
- Nie - Odpowiedział spokojnie, odchylił głowę do tyłu i z całej siły uderzył swoim czołem o jej mostek nosowy, mimo iż sztylet przeciął jego gradło, to i ono jak poprzednia rana brzucha zagoiła się Oślepiona swoją krwią próbowała odnaleźć sztylet na ziemi... Kordan Przyłożył swój miecz do jej szyi i powiedział - Wszyscy jesteśmy ofiarami - Po czym odwrócił się do niej plecami dodając - Twój ruch... |
Nuk2.03.2008Post ID: 24792 |
-Nieprawda, mój - po tych słowach Nuk unieruchomił towarzystwo zaklęciem i *zaproponował* pokój. |
Dirhavana2.03.2008Post ID: 24793 |
Patrzy na Nuka i mówi: -Nuk, twoja magia nie działa w pojedynku jeden na jednego. Śmiejąc sie jak Kordian znowu atakuje iluzje, szybkim ruchem naciagnela cięciwe i sztrzelila. Satło sie to tak szybko, ze nikt nie zauwazyl ja Kordian zostal przybity do drzewa. Widząc zalosne próby uwolnienia Yennefer żekła spokojnie. -Walaka magia jest prosta, wystarczy zahowac spokój. Nie uwolniz sie, ta magia jest potezniejsza Kordan. To koniec. - poczym zdjela zaklecie podala mu ręke i powiedziala - niezle walczysz,ale nikt nie wygral. Walka magia zwykle konczy sie remisem. Uśmiechneła sie czrujaca, czekajac czy Kordan uscisnei wyciagnieta dlon. |
Jaskier2.03.2008Post ID: 24819 |
Jaskier widząc co tu się dzieje, zdziwił się. -Po co ta walka, bracia? Widzę że Adusia cały czas prowokuje zachowaniem do bezsensownej bijatyki. Adusia... Pamiętam Yennefer. Bardzo dobrze. Niestety nie chce wierzyć, że jesteś tą samą osobą. Drzewiec mruknął pod nosem i z ziemi wyskoczyły korzenie. -Wychowywałem się wśród druidów, więc magia nie jest mi obca, aczkolwiek nie używam jej do walki bo jestem pacyfistą.Proszę więc, zakończcie tą bitwę i nie prowokujcie do tego innych. Nagle usiadł i napił się piwa dla odzyskania many. |
Kordan2.03.2008Post ID: 24822 |
Yennefer była taka zadowolona ze swego sukcesu że nawet nie zauważyła, że postać przybita do drzewa to zwykła kukła. Kordan dosłownie wyszedł spod ziemi i poklepał ją po ramieniu. - Ja też potrafię posługiwać się magią a Twoje jarmarczne popisy nie robią na mnie wrażenia, wiem o magii nie mniej niż ty więc nie musisz mnie pouczać - po czym wyciągnął przyjazną prawicę w stronę czarodziejki i dodał - Dobra walka - Na nadgarstku Kordana można było zobaczyć blizny po głębokich cięciach nożem... |