Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Voldo

2003-01-10 18:44

Zastozowałam się do pierwszej twojej uwagi o wstawieniu "taka".

Paprocie rzeczywiście wzrostu nie mają, Moje przeoczenie.

Widzowie być może byli, nie umiem ich jednak nazwać po imieniu czy choćby opisać. W dużej mierze my też jesteśmy widzami. Niech zostanie tak jak jest.

"Bydlak" opisuje jego wzrozt. W końcu był wielki. A po za tym to nie każdy pies czy mag jest święty. Przecież przewrócił Draka i brutalnie go odciągnął. Brutalnie bo nikt nie będzie delikatny w takiej chwili.

Zadanie to zostało zlecone by Sargon (pies) mógł udać się do komnat i przemienić się. Mag widział że Drak nie bardzo umiał się ruszać ze strachu i nie był za bardzo zadowolony z ciągnięcia go. Dlatego też w jaskini z irytacją każe mu zamknąć te drzwi.

Dzięki że uważasz je za dobre opowiadanie :-) Napisałeś że czytałeś je wcześniej. Pomagałeś Wwalkerowi w przeglądaniu opowiadań? On mi kiedyś mówił że przydał by mu się ktoś do pomocy. Serio dzięki za twoje zdanie.

Grenadier

2003-01-15 15:03

Zgadza się. WW podsyła mi wszystko co otrzymuje do wstepnej korekty i decyzji, czy się nadaje czy nie. Twoje zakwalifikowałem bez namysłu, chociaż drobne poprawki był potrzebne.
A teraz co do bydlaka. To jest okreslenie pejoratywne i raczej nie nadaje się dla psa. Chodziło Ci zapewne o "bydlę", co już, mimo potocvznego nadużywania tego słowa, nie powinno mieć wydźwięku negatywnego. W końcu wszyscy jesteśmy bydlątkami boskimi w sensie Jego trzódką.
Pozdrawiam i zabieram się za resztę.

Faramir

2003-01-15 19:58

1)"Jego głowa znalazła się dużo niżej och chłopca, który ledwo się trzymał."
chyba literóweczka...

2)"Ledwo żywy chłopak zszedł z niego na trzęsących się nogach"
Troszko mi tu nie pasuje, ja bym raczej napisał to tak 'Ledwo żywy chłopak zszedł z niego. Trzęsły mu się nogi.' albo możesz dać myślnik,m wyglądało by to wtedy tak: ''Ledwo żywy chłopak zszedł z niego - trzęsły mu się nogi.'

3)"Ta powinna się zainteresować" chyba 'cię' a nie 'się' bo to się odnosi do ksiązki ;)

4)...Kanadyjski... ekhem... w świecie fantasy? nie pasuje, za bardzo kojarzy się z prawdziwym światem, zmień może tą nazwę...

5)"Tu jest pióro i zapas pergaminu, pusty notatnik żebyś. Załóż sobie w nim księgę zaklęć, i oczywiście atrament"
pusty naotoatnik żebyś? Co to takiego? raczej te zdania powinny wyglądać tak: 'Tu jest pióro i zapas pergaminu, pusty notatnik, żebyś założył sobie w nim księgę zaklęć, i oczywiście atrament'

nio cóż, to tyle błedów. Ogólnie mi się podobało i ocenę zostawiam. Ale ten roozdział jest taki... no niezbyt ważny mi sie wydaje :) A może się mylę.
Czeka na dlasze przygody.

(2003-01-22):
Przepraszam że tak długo nie poprawiałam. Niestety w szkole się uwzieli i sprawdziany ciągle robią, w domu się uwzieli i do komputera tylko na chwilę puszczają. No więc zabieram się do poprawiabia :-)

1) Literówka poprawiona.

2) Jakoś bardziej pasuje mi w tej scenie mój opis tak więc go zostawię.

3) Znowu tylko literówka

4) Hm... może rzeczywiście brzmi to sztucznie. co myślicie o chochliku Kardiadyjskim

5) W tym zdaniu jadyny błąd to słowo "żebyś". Podczas pisania musiałam zmienić szyk zdania a z rozpędu nie wykasować jednego wyrazu.

Grenadier

2003-01-17 14:08

- przeciwnków i kropek nie chciało mi się zaznaczać. To drobiazgi w sumie.

- Z tym tytułem książki przesadziłaś. Zmień to, proszę. Ten odnośnik do Asyrii brzmi komicznie, niestety.

- ?zwierze? ? ę

- jeżeli ktoś coś mówi, to niestety, ale raczej nie używa skrótów, stąd np. powinno być pisane w całości.

- eh, faktycznie długie było to śniadanie, skoro po nim zamienili trzy zdania i poszli na obiad. W tym tempie będzie się uczył jeszcze jakieś 200 ? 300 odcinków co najmniej. Czegoś tam brakuje, jakiegoś zdania usprawiedliwiającego szybki upływ czasu.

- wybacz, ale zaklęcia brzmią komicznie. Na drugi dzień pewnie na śniadanie było kurczakum talerzum....

- ?bieżmy? ? to ruch np. ?Józeg gibko bieżył na piwo?, zaś brać się za coś powinno się pisać np. ?Helga bierze się za Jurgena? czyli wali go młotem Thora po łbie. W twoim przypadku chodzi raczej o ten młot.

- Ehkm, zaiste, byliby dość wyrafinowanymi smakoszami, gdyby grilowali króliki nieoprawione. Flaken mit bloden ? to takie zaklęcie ;)

- ?smokia? ? chyba jasne

- ?Jak to jest?? ? chyba raczej nie pyta o ten pierwszy raz, tylko o to jak TU jest...

- warto by trochę pozmieniać kolejność zdań w opisie pokoju Grifa, by wszystko miało lepszy rytm.

- jeden królik na łep ? nieźle ;) Wysokie pogłówne zapłacił króliczy ród:)

- ?Zaraz przeniesiemy tak parę rzeczy?; ? niżej och chłopca? ? chyba jasne

- pancerna meduza? Ciekawy garunek, nowy w fantazy... To chyba niezły pomysł.

- Jak dla mnie to ten tytuł ?Sztuki dla wybranych? brzmi tak podejrzanie, że równie dobrze na okładce można wydrukowac ?Printed in Taywan?. Jest zbyt zachęcający i zawierający tak hop siup wszystkie zaklęcia. Jak hedenszolders...

- ?było tam zdjęcie? ? znaczy się co? Polarojdem?

- ?kanadyjski? ? no bez przesady. To chyba nie jest humoreska?

- ?pusty notatnik żebyś? ? na co? Chętnie się dowiem.

- fajny sklep, dzik wśród gadżetów dla magów, hehehe

Generalnie ? mam największe zastrzeżenie do jednej rzeczy, bo to wypisałem to drobiazgi. Nie ma w tym żadnego dramatyzmu oprócz podróży Aerofłotem, ale nie o taki dramatyzm mi chodzi. Za łatwo to wszystko idzie. Sielanka, żadnych przeciwnieństw złośliwego losu, żadnych pułapek doczesności. Bo tak ponadto to całkiem zgrabna historyjka, ale wymagająca pracy. To co teraz napisze, nie będzie przytykiem, ale zachętą ? jeśli ma to się zamienić w coś a la Harry Potter, to musi zawierać oprócz gładkości czytania nawet dla mało wyrobionych czytelników także jakieś mrożące krew w żyłach wydarzenia, potrzeba więcej dynamizmu. Na razie tego brakuje. Jest to jednak dobra baza do napisania naprawde wciągającej historii. I tego z całych sił życzę.

(2003-01-22):
- Sztuka tylko dla wybranych zostanie- nie mam jakoś pomysłu na tytuł kolejnej księgi A co do Assur na banipal to też będzie problem. Mam więc do ciebie Granadierze i do reszty osadników prośbę. Zastanówcie się jaką nazwę może mieć księga z przepowiedniami. Prześlijcie propozycje na mojego maila (patrz profil). Najlepsza znajdzie się w tym opowiadaniu.

- Błędy poprawiłam ale nie wszystkie. To co uznałam za właściwe zostało. Niektórych literówek nie mogłam znaleźć gdyż Grenadier dał jedno słowo ("bierzmy", "zwierze") które znajduje się niewiadomo gdzie.

- Również na zaklęcia nie mam pomysłów. W najbliższym czasie postaram się je pozmieniać.

Farmerus

2003-01-19 12:05

Nawet niezłe. Czyta się przyjemnie, technicznych błędów bowiem na szczęście brak. Także powtórzeń nie ma, za co Ci Voldo bardzo dziękuję, gdyż jest to niezmierna żadkość (wyjątkim jest rozdizłą czwarty, który wydaje mi się lekko niedpracowany).
Jednak jest bardzo mało akcji. Prawie nic (ważnego) się nie dzieje. Niepotzebnie rozdrabniasz się tak nad urządzaniem pokoju, za to inne, ważniesze sprawy przedstawiasz bardzo sktótowo.
Można się zapryjaźnić w 15 minut?
W pięc minut zdecydować o losach chłopca (w dodatku teoretycznie bardzo ważnego, prawie zbawiciela - przy okazji, skoro jest tak ważny dla świata, to czemu samotnie na zakupy jedzie?).

Dialogi zalatują sztucznością, tytuł księgi, text przepowiedni i formułki czarów też mogłyby być bardziej wyszukane ,gdyż wzorowane na łacińskich lub angielskich słowach tchną brakiem oryginalnośi(angielski przestał być językiem egzotycznym dawno przed naszymi narodzinami). O imionach nawet nie wspomnę :-).
Początek też jakiś dziwny. Zabierają chłopaka z domu, a ani rodzice, ani rodzeństwo, koledzy, nikt w ogóle go nie ratuje, nie zatrzyzmuje. On zaś za nikim nie tęskni. Zupełnie jakby był jedynym mieszkańcem tej wioski. Trochę się to nie klei.
A co do tej przerażajacej meduzy. To ona była w końcu straszna czy nie. Niby piszesz, ze tak, ale kilka zdań dalej twierdzisz, że się jej nie boją, bo nie jest groźńa dla aniczego, co jest większe od psa. To nie jest raczej opis przerażającego stwora.
Za to fragment: "krewery- takie małe rybki" jest świetny. Sam bym się nie domyślił :-).

Słowao "gadżet" nijak nie pasuje do opowiadania fantasy. To przecież oznacza ciekawostkę techniczną, wynalazek, technologiczne udogodnienie.

A ten zły czarnoksiężnik. Czytelnik ma uwierzyć, że jeden marny smok jest zagrożeniem dla całego swiata? Jakoś maluśkie to zagrożenie. Sam jeden przecież wszystkich magów, rycerzy i w ogóle nie pokona. Ja przynajmniej nie odczówam, żadngo nastroju grozy. Wszystko się wszystkm udaje, same szczęśliwe twarze, pewnie nawet ten osławiony zły błękitny smok, okaże się miłym starszym panem, codziennie pijącym cherbatę jak mu żonka kazała.
Klimat Ci się udał, ale jedynie swojski, przyjazny i miły. Istna sielanka. Jak w obyczajówce, lub bajce dla dzieci.

Ehh...
Dużo mi tego wyszło, i może się wydawać, że mi się kompletnie utwór nie podobał, co prawdą jednakowoż nie jest.
Bowiem mimo tego wszystkiego, dzieło jest w sumie udane (choć nie jest utrzymane w klimacie i formie, w jakim miało zapewne być), i jest pozycją wartościową. W końcu tylko kobieta jest w stanie przedstawić tak dobrze zwykłe, codzienne, domowe zycie maga, albo pospolitą czynność uwielbianą przez płeć piękną, czyli...
...zakupy :-)))))))))

Suma sumarum stawiam: 4
mocne, bez minusa nawet. Jeśli się fabuła rozkręci, może i 5 będzie. Ale to póki co odległe czasy (przeczytałem Twoją wzmiankę, że to dłuuuugie opowiadanie).

Pozdrawiam

P.S.
NIE ZAPOMINAJ, ŻE OCENIAM UTWÓR A NIE AUTORA !!!
Co złego to nie ja :-)

(2003-01-22):
Ech... Życie pisarza jest trudne. Sporo osób powtarzało że zdarzenia następują za szybko, za dużo się dzieje. Gdy wprowadziłam rozdział w którym akcja jest wolna, dowiaduję się że nie ma nic ważnego.
Ech... Otóż rozdział ten wprowadza pewną postać- chochlik. W przyszłości może on odegrać ważną rolę (będzie to daleka przyszłość)

Co do meduzy to była ona straszna lecz tylko z wyglądu.

Słowo Gadżet znika

Grenadier

2003-01-22 14:06

Z tą sztuką dla wybranych jest tylko taki problem, że gdyby po "wybranych" tytuł się kończył - nie mam zastrzeżeń. Reszta brzmi bowiem jak reklama produkty dla wszystkich, a nie wybranych.
Propozycję - podeślę niezawodnie. A zwierzę i bierzy jest w:
- zwierzę 3 akapi po Tajnikach Magii, ale zdaje mi się, że może być i tak i tak.

- bierzy - "ale bieżmy się do obiadu" - od brać się czyli "rz"

Mi się to podoba, ale chodzi mi tylko, by żywsze było. Bo to są codzienne czynności bytowania, a mało się dzieje.
Pozdrawiam

Faramir

2003-01-28 10:00

Droga, Voldo, piszesz, że ciężkie jest życie pisarza (zgadzam się!), że mówimy, że za szybko idzie akcja, a jak raz zwalniasz to jest źle od razu. To pozwól, że ja Tobie to wytłumaczę.

A więc nie chodziło nam o to, by dodać rozdział, w którym nic nie będzie się działo! Raczej coś takiego, by te zdarzenia nie następowały jedno po drugim, by to wszystko trochę urozmicić, dać jakiś opis, jakieś przemyślenia bohatera... Wtedy czytało by się lepiej. A tutaj mamy ciągle jakieś wydarzenia. I tak w kółko.

Natomiast w tym rozdziale czwartym nic się nie dzieje, nie jest on ważny dla fabuły, powiedziałbym nawet, że jest to taki "zapychacz miejsca", po prostu chodzi o to, by w tych rozdizałach trochę przystopować. Przynajmniej mnie o to chodziło, kiedy pisałem, że akcja jest zbyt szybka.
No ;)

(2003-01-29):
Nie mogę powiedzieć że rozdział czwarty nic nie wprowadza do opowiadania. To właśnie w tym rozdziale kupiony zostaje Ribetrus Pietronus który później odegra jakąś role. Prawdopodobnie będzie to nawet ważna rola. Tyle powiem teraz. Pożniej dowiecie się reszty :-)

Aragorn

2003-01-29 15:33

Bardzo ładne opowiadanie, na początku...
Jestem osobą która ma bardzo wybujałą wyobraźnię i jak na początku mnie wciągnęło i pozwoliło ruszyć mózg do większego wysiłku tak póxniej to prysło. Zdecydowanie za szybkie przejście z akcji na akcję. Ja np. zawsze miałem z tym problem który objawiał się pisaniem wypracowań na języku polskim, w jednym zdaniu przeskakiwałem na inny utwór i za to zaswze byłem karany przez nauczycielkę.
Poza tym podoba mi się i wystawiam ocenę 5.

(2003-01-29):
Dzięki za ocenę.

Cóż jak można zauważyć mam problemy z przejściem z akcji do akcji. Jest na to tylko jedna rada pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Może w następnych opowiadaniach lepiej to wyjdzie.

Domsuk

2003-02-01 22:59

Komentowalem wczesniej, teraz czytalem dokonczenie i znalazlem dwa bledy

1)W pewnym momencie lekturę przezwał Sargowi okropny hałas. przezwal=przerwal

2)Teraz to trochę ostygnie, a tymczasem przedstawię dię Ardukowi, braciom Surpa i Edgarowi. dię=cie

Takie literowki ale troche przeszkadzaja

(2003-02-02):
Literówki oczywiście poprawiam.

Faramir

2003-02-02 14:30

No dobrze Voldo, mamy rozdział piąty. Poza literówkami, które zauważył Domsuk (a ja też : ) ) to udziele Tobie kilku rad, wiem, że sam nie jestem jakimś doświadczonym pisarzem, ale mimo wszystko takie wskazówki mogą się chyba przydac. No to do dzieła!

1) Przed i po myślniku rób 'spację' to po pierwsze lepiej wygląda i łatwiej się czyta.

2) Najlepiej będzie mi tutaj pokazać na przykładzie: "- Chcesz polatać?- zaprzeczenie.- hm... Jesteś głodny?" Moim zdaniem powinno to wyglądać tak: "- Chcesz polatać? - Zaprzeczenie. - Hm... Jesteś głodny?" Po pierwsze powonni się robić 'spację', jak już wspomniałem w powyższym pukcie, ale poza tym zauważ, że w niektórych miejscach dałem też duże litery. Powiem jaką zasadę się tutaj najlepiej kierować. To co jest po myślniku jest dalszą częścią zdania, co prawda nie należy to już do słów wypowiadanych przez bohatera, ale mimo to powinno być to zapisane jako dokończenie zdania. Wiem, że trochę mące, ale jakoś to Tobie wytłumacze. Chodzi o coś takiego pisze: "- Blablabla i - na chwilę przerwał - blebleble". Albo: "- Blebleble. - Powiedział XXX, po czym dodał. - Blaaa" Ech, chyba nie do końca dobrze to wytłumaczyłem, ale jeżeli to zrozumiałaś to się bardzo zdziwię :). Ale dobrze, nie mówię, żebyś poprawiała to co jak na razie napisałaś, to tykkoo taka rada na później - kolejne rozdziały. Sam na poczatku robiłem takie błędy, ale teraz staram się już tego unikać.

3) Przed "a" rób przecinek.

Dobra, pewnie miałem dać Tobie jeszcze jakieś uwagi, ale już o nich zapomniałem ;(. Ale nic, jak sobie przypomnę, to Cię pomęcze :).

A teraz jeszcze coś w odpowedzi na Twoją odpowiedź na mojego posta 238/3201.

A więc. Mówisz, że nie można powiedzieć, by rozdział czwarty nie był ważny dla fabuły, no dobrze, może zdarza się w nim coś, co potem będzie miało odniesienie w przyszłości, ale zauważ że pewnie możnaby to wszystko opisać dużo krócej, tylko wspomnieć o tym jak będąc na targowisku kupili tego Ribbertusa. Nie wiem, czy to, że wędrują po sklepach jest aż tak ważne. Naprawdę, nie uważam, że te rozdziały nie są ważne dla fabuły. Może wtedy źle to opisałem, ale chodzi o to, że to co tam opisałaś możnaby zrobić w dużo szybszy, łatwiejszy i mniej nudniejszy sposób. Ja to zrobić wspomniałem już wczesniej. To po prostu jakbym ja dla przykładu opisał kąpiel jakiegoś człowieka, dokładnie opisywał jak się myje, o czy mmyśli, jak planuje jutrzejszy dzień w pracy, jak myśli o tym co będzie na kolację, zastanawia się na swoją żoną, a do tego jeszcze analizuje najnowszy odcinek "Luz Marii i spółki". A potem nagle się zaczyna topić, jakoś udaje mu się przeżyć, a ja mówię w obronie na to, że to jest nudne i nic nie wnosi: "W tym rozdziale widzimy w jaki sposób u pana Blebleble rozpoczęła się awresja do wody, co potem będzie bardzo ważne. Rozumiesz o co mi chodzi? To wszystko możnaby napisać inaczej, ciekawiej, co prawda krócej, ale powiem szczerze, że nie obchodzi mnie aż tak bardzo w jakich okolicznościach kupują tego Ribbertusa. Ufff... trochę pozrzędziłem ;)

A teraz skomentuje fabułę rozdziału piątego, bo przedtem trochę się zagalopowałem ;). A więc... sądzę, że zależy ci na tym, abym był szczery, więc będę. Jest nudno. Przykro mi to stwierdzić, ale to opowiadanie schodzi na złą drogę, jakieś zakupy, jakieś rozmowy o kolacji, o jakimś stworzonku, przyjazd jakiś gości.. To jest po prostu nudne. Tylko nie mów, że jest to ważne dla fabuły, na takie coś masz odpowiedź w akapicie wyżej. A teraz? Teraz znowu jest nienajciekawiej. Tak jak na początku akcja była szybka, działo się coś ciekawego... A teraz... ech... coraz mniej mi sie. to opowiadanie podoba, jak tak dalej, to będę zmuszony ocenę zmiejszyć. Na początku podobało mi się to, dałem 5, ale teraz widzę jakiś spadek, naprawde przykro mi to pisać. Ale jeszcze oceny nie obniżam, jestem człowiekiem (?:)) który daje innym szanse. I Tobie ją dam, ale naprawdę uważaj i postaraj się z kolejnym rozdziałem, bo nie lubię zniżać ocen, ale jezeli będzie tak jak teraz... Sorry, ale czarno to widzę coś.

Mimo wszystko nie zrażaj się! Pisz dalej, pisz tak jak lubisz - w końcu ja jestem tylko jeden :)
I życze powodzenia! Powiedziałem.

(2003-02-02):
Dzięki za szczerość i za rady do których postaram się zastosować w przyszłości. Co prawda trochę te wyjaśnienia pokręciłeś ale chyba łapię o co chodzi.

Co do następnego odcinka postaram się do zrobić ciekawie, choć trudno zrobić to tak by wszystkim się podobało. Wydaje mi się jednak że większość czytelników odbiera to tak jak ty więc... więc się bardzo postaram. Na razie nie mam żadnego genialnego pomysłu co do części dalszej a zaledwie kilka urozmaiceń. Dlatego też będę szukać nowych rozwiązań, poszerzać umysł zarówno swój jak i bohaterów z moich powieści. Nie wiem jak ale postaram się o ciekawą fabułę. Naprawde się postaram.

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3