Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Relaks w lesie przy oberży" |
---|
Tabris24.02.2008Post ID: 24356 |
Dziwna musi być zatem Twa historia Kordanie, jak stałeś się nieumarłym i to tylko częściowo? To rzadkie. A w twej Thansuelu, khe! Thausaelu opowieści dostrzegam prawdę tym niemniej dziwi mnie, że przetrwałeś i czemu go dostrzegłeś? I nie bluźnij, nie widziałeś legionu Archaniołów - uśmiechnął się smutno Anioł |
Black Emper24.02.2008Post ID: 24357 |
- Przeklęte słowa! Zioła zbieram, gdyż potrzebne mi są do stworzenia artefaktu. Nie widzę powodu by zabić mego nieumarłego brata. Coś jeszcze niejasnego? Prosiłabym o zaznaczanie w jakiś sposób, że te zdania to dialog. Od myślnika lub, jak Tabris, pochylonym drukiem: zwyczaj oberżany - Sul |
Kordan24.02.2008Post ID: 24358 |
- Tabrisie chyba się nie rozumiemy. Pozwól że wyjaśnię ten incydent jeszcze raz. Jest burza i sztorm... Ja jestem człowiekiem... Z wody wyłania się Lewiatan... Pluje on szczątkami galery, która prawdopodobnie należała do nieumarłych... Jako człowiek to spotkanie z mistyczną bestią, która mogła mnie zjeść, utopić czy co tam jeszcze wywołuje we mnie skrzywienie które sprawiło, że najnormalniej w tym szalonym świecie boję się morza... Teraz jako istota nieśmiertelna możecie mnie topić, wieszać i przeciągać pod kilem a i tak się zregeneruję, ale strach przed morzem i tak pozostał... I to cała historia... Emperrorze może się napijemy? |
Tabris24.02.2008Post ID: 24360 |
Widzisz Kordanie Thausael też widział Lewiatana... I też przeżył, ale nie jest nieumarłym i dlatego zapytałem sie go, czemu bestia go zaatakowała. O to mi chodzi... |
Kordan24.02.2008Post ID: 24367 |
- No w sumie to ciekawe. Prosiłabym o zaznaczanie w jakiś sposób, że te zdania to dialog. Od myślnika lub, jak Tabris, pochylonym drukiem: zwyczaj oberżany - Sul |
Thausael24.02.2008Post ID: 24370 |
Thausael wyraźnie się skrzywił gdy Tabris zadawał pytania. -Tabrisie, w swoim życiu przeszedłem wiele. Powiedział spokojnie. -Stanowczo za wiele, biorąc pod uwagę wszystkie momenty w których zadawałem sobie pytanie - "jak to się stało że przeżyłem?" Nigdy nie jestem w stanie sobie odpowiedzieć, nie wiem czy to szczęście czy efekt paktu pod wpływem którego jestem do dziś. Jednym z tych momentów była właśnie morska wyprawa, pod dowództwem pewnego czarnoksiężnika który wydał na nas wyrok przez swoje zamiłowanie do nekromancji. Na prawdę, uwielbiam opowiadać, tak długo jak opowieści nie dotyczą mojej przeszłości. Mogę powiedzieć tylko że znajomość z tym osobnikiem to najgorsze co mnie spotkało i pozostawiło swoje piętno do dziś - moje obrzydzenie do nieumarłych. Ta wyprawa nie przyniosła nic poza destrukcją, której zwietrzeniem była potyczka z omawianą mistyczną istotą. Co prawda rozpoczyna to z drugiej strony inną historię, historię mojej pięćdziesięcioletniej ucieczki która otwarła przede mną drogę do osoby którą jestem dziś. Jednak moje przygody zachowam dla siebie do dnia w którym opuszczą mnie koszmary związane z nimi, jeżeli to kiedykolwiek się stanie. Mam nadzieję że choć trochę zaspokoiło to twoją ciekawość... Bo ja w każdym razie teraz już nie pośpię. Półelf uśmiechnął się, po czym skierował swoje spojrzenie na niebo. |
Tabris25.02.2008Post ID: 24397 |
Dziwny wydaje mi się motyw postępowania, Lewiatana, ostatecznie nie jesteście nieumarłymi. Jeśli sugerujecie, że zaatakował w wynikuy pomyłki to powiem tyle, że się mylicie. Behemot nigdy nie robi czegoś bez przyczyny. - powiedział spokojnie i zaczął patrzeć się w niebo |
Kordan25.02.2008Post ID: 24403 |
- A czy ja sugeruję, że zaatakował w wyniku pomyłki? Może ja się napatoczyłem ze swoim statkiem, akurat wtedy kiedy zatapiał statek nieumarłych. Chyba nie sądzisz że taka bestia z chwilą, kiedy utopi ostatniego trupa, zamieni się w łagodnego jak baranek potwora? Może po prostu miałem pecha? |
Tabris25.02.2008Post ID: 24411 |
Słuchaj mnie uważnie, i zrozum, że rozmawiasz z Aniołem. - odpowiedział Tabris nie odrywując wzroku od nieba |
Kordan26.02.2008Post ID: 24490 |
-Ojej ojej rozmawiam z aniołem. Mam się bać? |
Tabris26.02.2008Post ID: 24497 |
Nie masz się bać, echh - powiedział lekko zirytowany anioł - chodzi o pewną metaforykę wypowiedzi. Przemyśl to. |
Kordan26.02.2008Post ID: 24501 |
- Jeszcze jakaś rada? |
Tabris26.02.2008Post ID: 24503 |
No, może nie pluj pod wiatr? Mam wyłożyć łopatologicznie? - w głosie anioła czuć było wyraźnie arkazm |
Kordan26.02.2008Post ID: 24507 |
- "Nie pluj pod wiatr", ciekawe. A to znasz? Kto bierze siebie za obrońce, ten ma durnia za adwokata- W głosie Kordana można było usłyszeć jeszcze większy sarkazm niż u Tabrisa |
Tabris27.02.2008Post ID: 24549 |
Przerwijmy to, bardzo proste Kordan, chodziło mi o to, że spotkanie z Behemotem powoduje dużą przemianę wśród osób, które Go widziały i przeżyły. Widać to wyraźnie u Thausuela, a i ty być może zachowałeś ludzkość, hmm dzięki temu co widziałeś. - powiedział łagodnym lecz i kończącym dyskusję/sprzeczkę tonem |
Kordan27.02.2008Post ID: 24556 |
-...Ciekawa teoria. Lepiej zmienić temat bo się zaczyna robić niezręcznie. Podobno to ty wpuściłeś węża |
Tabris27.02.2008Post ID: 24557 |
Jakiego węża? Morskiego? Ach tego, skąd wiesz? Wszak nikomu o tym nie mówiłem? - powiedział z ulgą Tabris |
Kordan27.02.2008Post ID: 24559 |
- Ktoś mi o tym powiedział... Niezłego bigosu naważyłeś, nie ma co - Zażartował Kordan próbując nawiązać "nić porozumienia" |
Tabris28.02.2008Post ID: 24605 |
No, coż nie było tak źle, nawet szef był z tego całkiem zadowolny... - powiedział Tabris chwytając sie jako brzytwy nici porozumienia |
Dirhavana1.03.2008Post ID: 24764 |
Wyciąga sie pod drzewem, pociąga zdrowo ze swojej manierki wyjmuje harmonijkę i gra skoczną melodie. Wyczarowany onegdaj ptaszek zaczyna ćwierkać: Miłość najwspanialszym trunkiem jest..... |