Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Przyb(ó)dówka Gildii Magów" |
---|
Durin13.06.2008Post ID: 29698 |
Durin chwycił spoconymi łapskami za leżący na stole topór. |
Kordan13.06.2008Post ID: 29699 |
Kordan nie odezwał się, tylko włączył detektor mocy, by dowiedzieć się czegoś o nekromancie. |
Leryn13.06.2008Post ID: 29700 |
Prawdziwa Leryn rzuciła się do przodu. Po chwili mruknęła coś i rana Kordana zaczęła się zabliźniać. |
Durin13.06.2008Post ID: 29701 |
Krasnolud zaczął tworzyć na ziemi pieczęci ochronne a w nich jedną naprawczą. W tej chwili bohaterom nie zagrażała magia umysłu. |
Kordan13.06.2008Post ID: 29702 |
Obraz przed oczami wynalazcy śnieżył. Dopiero stopniowa regeneracja wybudziła go z letargu. Szybko się otrząsnął, ale jego mięśnia odmawiały posłuszeństwa, a mechaniczne fragmenty jego ciała nie były w stanie utrzymać go na nogach. Zamiast tego postanowił inaczej pomóc Leryn. W momencie kiedy nekromanta był oślepiony, Kordan nabił mu krótkie spięcie, przez co mięśnie nekromanty zaczęły odmawiać posłuszeństwa. |
Durin13.06.2008Post ID: 29703 |
- Leryn jedynym sposobem na pokonanie nekromanty, jest zamknięcie go w pieczęci.-krzyknął zmęczony utrzymywaniem pieczęci krasnolud. |
Leryn13.06.2008Post ID: 29704 |
-Znakomicie! - Zawołała Leryn. Po chwili schyliła się nad Nekromantą i powiedziała cicho: - Widzę, że przybyłeś za mną... Szukasz mej potęgi? |
Durin13.06.2008Post ID: 29706 |
-Proponuje zamknąć go w antymagicznej klatce, tak jak to robią magowie z dalekiego Dolnowschodniego królestwa -Zaproponował Durin |
Kordan13.06.2008Post ID: 29707 |
Kordan tępo wpatrywał się w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się nekromanta. Usiadł twardo na ziemi próbując złapać oddech. Wyjął z plecaka Psycho, Wygrzew, Menaty, Superstimpak i Jet. Wszystkie medykamenty wstrzyknął sobie, szybko przeganiając ze swego ciała ból, zastępując go nieprzyjemnym uczuciem podobnym do kaca. Po chwili zapytał: |
Leryn13.06.2008Post ID: 29708 |
-Antymagiczna klatka? - Leryn zmarszczyła brwi. - Niestety, nie znam tego zaklęcia, więc nie mogę go użyć. Mogę ci jedynie przekazać moją magiczną moc i energię, bo widzę, że ty jesteś wykończony. |
Durin13.06.2008Post ID: 29711 |
Krasnolud padł na ziemie nie mogąc już nawet nic z siebie wydusić, trzeba mu tylko teraz długiego odpoczynku. |
Kordan13.06.2008Post ID: 29712 |
- Leryn... - Powiedział z pewną nie pewnością w głosie Kordan - To jest Ashgan... |
Leryn13.06.2008Post ID: 29715 |
-No, w końcu! - Burknęła Leryn, lądując w Przyb(ó)dówce. - Skąd znasz Ashgana? Nie wiedziałam nawet, że Nekromanta w ogóle go zna! Myślałam, że Ashgan był w Szarych Graniach... - Usiadła na krześle. - W końcu się skończyło. |
Vokial13.06.2008Post ID: 29716 |
- Przepraszam że usnąłe... Ooooo, co się z wami działo?- zapytał Vokial wystraszony widokiem ran. |
Leryn13.06.2008Post ID: 29717 |
-Usnąłeś? Jakim cudem? - Leryn wytrzeszczyła oczy. Po chwili zwróciła uwagę na własne obrażenia. - O boże, jak ja wyglądam? - Przeraziła się. Przyjrzała się pozostałym. - Durin jeszcze leży? No nic to, damy mu odpocząć. Kordan chyba wygląda najlepiej, bo rany zabliźnione, itp... A co do przygody, to Nekromanta przybył i chciał zabrać Run. |
Durin13.06.2008Post ID: 29718 |
- Nareszcie po wszystkim, a ja chyba naszej czwórce postawię po mocnym winku.-odpowiedział po odzyskaniu przytomności krasnolud. |
Kordan13.06.2008Post ID: 29719 |
- Nieumarli walczą z elfimi partyzantami. Dzikie elfy oblegały już Turanię i Svarte Troner. Pewnie Lord de Sejs kazał tam przesłać Ashgana bo spodziewał się ataku. |
Vokial13.06.2008Post ID: 29720 |
- Acha, a co do leczenia to się na tym bardzo dobrze znam. - powiedział Wampir i wyleczył Leryn i Durina. - No to jeden problem z głowy.- powiedział sam do siebie Vokial. |
Leryn13.06.2008Post ID: 29722 |
-Dzięki wielkie. - Czarodziejka odczuła wielką ulgę, gdy rany się zabliźniły po zaklęciu Vokiala. |
Kordan13.06.2008Post ID: 29723 |
- Byłem tydzień temu w Nevendar, to sam widziałem. Wiem bo sam dowodzę jedną z chorągwi nieumarłych. Czarna rajtaria, tak się nazywa moja formacja. Poza tym Nevendar ma to do siebie, że tam co chwila wybucha jakaś wojna. Wiem bo się tam urodziłem. |