Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!" |
---|
Fergard1.05.2008Post ID: 27337 |
- Behemotek...? - Gol lekko się zaśmiał. - Niestety, nie umiem rysować słodkich stworzonek. Chociaż... - Pół - bies pochylił się lekko nad pergaminem. |
Tabris10.05.2008Post ID: 27750 |
Tabris wrócił wyraźnie czymś przygaszony. Nie jest dobrze - powiedział, jak to miał w zwyczaju - Odpowiadając na pytające spojrzenie Sulii powiedział - Cóż, gniazda czerwonych smoków niestety nie znalazłem ale... - przerwał na chwilę, westchnął, stłumił coś w sobie i kontynuował - ale napotkały żywiołaki na stal. Silnie magiczną i zdaje mi się, że na grubą warstwę stali na głębokości 10 metrów. To dziwne. Warstwa ta ma silne właściwości anty magiczne. Z miejsca wygnała żywiołaka, który ją dotknął i uniemożliwiła mi dowiedzenie się dzięki magii co pod nią jest. - Anioł ponownie westchnąl i zaczął patrzeć się z melankolią na dzieła Golema... |
Sulia10.05.2008Post ID: 27755 |
- Co.. to.. było.. - Sul wyraźnie wypowiedziała każde słowo, nie zapominając o odpowiednich przerwach między wyrazami - Gol?! I jak ja mam nie zauważać, kiedy mi tu stworzenia w Zakątku wybuchają. - elfce zrobiło się słabo na samą myśl. - Chyba zatrudnię cię do sprzątania w kuchni. A może odbiorę na czas nieokreślony ten dziwny pergamin. - Sul westchnęła ciężko, rzuciła ostatnie Nieróbtegonigdywięcej spojrzenie i przysiadła się do Taba, który wrócił z polanki. Zerknęła na anioła i natychmiast poderwała się do góry. Nim anioł zdążył doliczyć do pięciu, Gospodyni odwiedziła kuchnię i przybiegła z powrotem z dzbanem wina w ręce. - Wypijemy za brak czerwonych smoków w pobliżu Oberży. - wzniosła kielich w górę i wychyliła jego zawartość w szybkim tempie. - Magiczna stal. Ciekawe czy można ją wydobywać? Jest coś warta? |
Krewal11.05.2008Post ID: 27777 |
Krewal jak zwykle w swoim stylu, przysłuchiwał się rozmowie, zasiadając w kącie. Czasami podśmiewał się słysząc, lub widząc wyczyny Golema (a przynajmniej na takiego wyglądał). |
Tabris11.05.2008Post ID: 27783 |
- Masz znakomitą broń, Krewalu - rzekł Tabris z podziwem - jednak to nie jest ten rodzaj stali. Tamta stal jest tak jakby antymagiczna. Oparła się z łatwością Infernie, ba! nawet się nie rozgrzała. Jest też twarda, choć ją porysowałem kawałkiem obsydianu. Ale jeśli chodzi o pomoc Khuzda to chętnie skorzystam. Byle miał diamentowe wiertła... |
Fergard11.05.2008Post ID: 27816 |
- Przykro mi, że tak to się skończyło... - Gol zwrócił się do Sulii, która już się odwróciła w kierunku Taba. "Hmmm...", pomyślał zaintrygowany. Antymagiczna stal? "Ciekawe, będę musiał wypytać Tabrisa o więcej szczegółów", pomyślał. Pochylił się nad pergaminem, ale gdy zauważył spojrzenie elfki, odruchowo schował pióro. Upił łyczek Kwaśnej Smoczej i wycofał się do narożnego stolika. |
Sulia13.05.2008Post ID: 27921 |
- Coś mocniejszego? Zaraz znajdę. - Sul uśmiechnęła się do wiedźmina, wstała i już jej nie było. Mijając Golema wskazała mu ręką stolik anioła. - Zapraszam. Widzę, że schowałeś pergamin, więc nie masz się czego obawiać z mojej strony. - Sul mrugnęła wesoło i zniknęła za drzwiami kuchni. Jej drogę powrotną obserwowało kilka par oczu, jak zwykle ciekawych trunków, które niosła na tacy. Spojrzeniom towarzyszyły westchnienia i szepty. Goście wiedzieli, że zawartość kielicha czy kufla zależała często od humoru elfki. Wystarczyło zagadać do niej w jeden z jej bardziej energicznych dni, a można było być pewnym czegoś rzadkiego, spotykanego w legendach i książkach najlepszych bimbrowników. Niektórzy podejrzewali, że srebrne opary o nieziemskim zapachu unoszące się nad czterema kuflami nie były dziełem przypadku. Sul usiadła przy stoliku. - Oto jeden z moich ulubionych trunków. Nazwy nie pamiętam. Zapewniam jednak, że odnajdziecie w nim swoje dzieciństwo. Tak przynajmniej powiedział tamten elf, który mi to sprzedał... Częstujcie się. - Sul zwróciła się do Taba. - Żadnych smoków, chyba, że są oswojone i inteligentne. Wydobędziesz smoka, będziesz musiał sobie z nim poradzić, Tab. |
Fergard14.05.2008Post ID: 27944 |
Półbies zamyślił się. Nagle w jego głowie odezwał się dzwonek pomysłu... |
Tabris18.05.2008Post ID: 28117 |
Obsydianowego wiertła? Dużego obsydianowego wiertła, dużego, dużego obsydianowego wiertła. Ogromniastego obsydianowego wiertła - po tej wypowiedzi Anioła, Golem sam nie wiedział, czy jego propozycja została odrzucona, czy przyjęta. |
Fergard18.05.2008Post ID: 28119 |
- Przepraszam na chwilę... - Gol podniósł się z krzesła i opuścił na chwilę Zakątek... Po około 10 minutach dało się słyszeć głośny rumor i coś na kształt dzwięku przypominającego trzęsienie ziemi. Anioł obrócił się w stronę hałasu z zainteresowaniem, natomiast Sulia załamała ręce w geście rozpaczy, po czym szybko wybiegła przed Oberżę. Za nią wyszedł Tabris. To, co zobaczył, sprawiło, że zaczął się zastanawiać, czy żyje w normalnej rzeczywistości: Ogromne, obsydianowe wiertło z wyszlifowanym precyzyjnie końcem było podtrzymywane przez maszynę rozmiarów trzech błękitnych smoków, całą wykonaną ze stali. Za sterami natomiast siedział Jaszczurzy Golem, z miną w stylu: "Na mnie zawsze można liczyć." |
Tabris19.05.2008Post ID: 28129 |
//I błyskawica tak nie uderza w ziemię, I huk straszny, przerażający, Nagle wybuch straszliwy, Oto jednak rzecz wielka się dokonała, Tabris rzeczywiście przestał recytować, schował szybko harfę, pomógł Sulii podnieść się, następnie szybko zlustrować oberżę (nie karczmę!), dziwne; oprócz kilku wazonów i krzesełek, a także paru gości wszystko stało jak dawniej, nawet szyby nie pękły. No, cóż, to ja idę na polankę sprawdzić co jest pod tą warstwą stali i jak się ma Golem - powiedział wskazując na wiertło, z którego wypadła jedna trzecia elementów... |
Bubeusz28.05.2008Post ID: 28604 |
Całemu zajściu przyglądał się z bezpiecznej odległości pewien starszy pan, ubrany w bialutkie jak śnieg szaty, których zwieńczenie stanowił równie biały czarodziejski kapelusz na głowie. Staruszek spoglądał na machinę podpierając się na swojej lasce i kiwając głową w charakterystycznym rytmie, w jakim starsi ludzie zwykli wyrażać dezaprobatę dla dzisiejszych czasów. -Witaj, droga Sulio, kopę lat!- podszedł do elfki niespiesznie i przywitał się ciepło. - Chyba coś nie w porę się zjawiam, widzę, remonty jakieś, odwierty, cuda na wielką skalę..? Mam nadzieję, że nie zamierzasz niczego zmieniać w Zakątku, pamiętam, że zawsze było tam tak przytulnie... |
Sulia28.05.2008Post ID: 28681 |
- Kopę lat, Bubeuszu? - Sul przekroczyła próg słyszalności. - A ja myślałam, że cała wieczność, magu drogi. Elfka pomachała Tabrisowi, który zniknął za potężnym wiertłem. - Wypada uczcić tę chwilę. Już bałam się, że goście Leniwych uschną z pragnienia. Mam nadzieję, że zastałeś bar w Oberży w stanie nienaruszonym? - Sul postanowiła, dosłownie, nie wypuszczać Buba z rąk. - Zakątek oczywiście nie zmienił się. Co prawda, myślę o odmalowaniu ścian, ale co to za zmiana. |
Fergard29.05.2008Post ID: 28741 |
Zza drzew wyłonił się Jaszczurzy Golem. Był cały w kurzu, ale zważywszy na to, co robił... Można było to usprawiedliwić. Półbies pstryknął palcami. W mgnieniu oka był cały czysty, tak jak przed rozpoczęciem prac w kopalni odkrywkowej... Przepraszam, na terenie wykopalisk archeologicznych. Wszedł do Zakątka, ukłonił się trzy razy (jak sam mówił: Ukłon dla Oberży, dla gospodarza i dla gości), po czym zasiadł przy narożnym stoliku... |
Bubeusz30.05.2008Post ID: 28768 |
Bubeusz nie oponował i z uśmiechem dał się zaprowadzić do Zakątka. Mag pozwolił się sobie rozgościć, siadając na foteliku i opierając o niego swój kostur. |
Sandro14.06.2008Post ID: 29777 |
Sandro się wślizgnął - nie nie, wszak zachować trza etos lisza - Sandro wszedł z godnością, lecz po cichu, bez zwyczajowej wrzawy, w gustownym tweedowym płaszczu z głębokim kapturem, po czym cupnął sobie w najciemniejszym zakątku Zakątka... |
Fergard14.06.2008Post ID: 29809 |
Gol, gdy tylko ujrzał lisza, powstał z krzesła i ukłonił się do samej podłogi, aż zamiótł włosami podłogę, po czym odezwał się do Sandra w te słowa: |
Archidyplomata Kameliasz14.06.2008Post ID: 29811 |
... Zwłaszcza świeżo przybyły ze szpitala Aries. Nie dziwiło go zachowanie Golema - widział już jego super-hiper-savoir-vivre wiele razy; zastanawiał się tylko jak można zamieść podłogę mając tak krótkie włosy... Nie to co on... Kudły Ariesa sięgały mu idealnie do siódmego kręgu, tam też znajduje się kolec, pozostałość po fuzji z Bazaltowym Smokiem. |
Tabris14.06.2008Post ID: 29819 |
//Na Adamant też? - spytał się Anioł Wolnej Woli - Czy to po prostu, ze wstydu, że się powitało Gospodynię bez podarowania prezentu? Jeśli to drugie, cóż, możesz się zrehabilitować. |
Sulia14.06.2008Post ID: 29834 |
Elfka niosła właśnie tacę wypełnioną po brzegi kokosowymi oraz czekoladowymi ciasteczkami, gdy jej uwagę zwrócił znajomy klekot kości. Podążyła wzrokiem za tweedowym płaszczem. Nie jest to szlafrok, ale... Nie mogła sie mylić. Lekko zszokowana przybyciem lisza nie zauważyła jednego z zakątkowych stołków. Taca i ciasteczka wyleciały w górę. Elfce udało się utrzymać równowagę, łapiąc za ramię najbliżej siedzącą osobę. Trafiło na Bubeusza. - Bub! - krzyknęła i ruchem głowy wskazała na latające przedmioty. Mag jednym ruchem ręki uratował deser. Sul odetchnęła z ulgą. - Dzięki. A teraz ten oto ... smok. - westchnęła i wskazała na leżącego Kameliasza. Nie lubiła panikować. Doświadczenie podpowiadało jej, że prędzej czy później gość dojdzie do siebie. Od czego w końcu miała gości zaznajomionych z magią i jej bolesnymi skutkami. - Ktoś ma pomysł na pobudkę? - rozejrzała się wokoło. - I wiesz, Tab, działasz lepiej niż kruk. Mam nadzieję, że Morf nie będzie zazdrosny o przypominanie gościom o podarunkach. - uśmiechnęła się i zerknęła na ptaka zajętego skubaniem jednego z ciastek. |