Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!" |
---|
Sulia27.11.2003Post ID: 14040 |
- Hetmanie! - Sul wypowiedziała to prawie krzykiem - Już niosę!! Czekałam, aż mi wreszcie te beczki dostarczą. Przed godziną przybyły. Rozejrzała się w poszukiwaniu Sayo. Miała dla niego miód przeciwbólowy. Podeszła do maga i wręczyła mu upragniony kufel. Następnie odstawiła tacę i zadowolona, że wszyscy otrzymali swoje porcje, usiadła na swym miękkim krześle i pozwoliła sobie na chwilę odpoczynku. |
Lobo27.11.2003Post ID: 14041 |
Lobo chwytając kolejny kufel miodu zerknał w stronę siędząceo opodal na kiju ptaka. -Te Merf...Marf...jakośtam, chono tu! -Dobrze, dobrze już, masz tu trochę... Powiedziawszy to Lobo wyjął z czeluści swoich rękawów małą sakiefkę po czym wyjął z niej kilka krakersów i podał je Morfowi. |
Admirał Tarband27.11.2003Post ID: 14042 |
Tar ciągle przyglądał się Sulii. Poruszała się z gracją. Dzban piwa dodawał jej uroku. Kobieta z kuflem wspaniałego trunku w dłoni to marzenie nieomal każdego mężczyzny. Farmerus to szczęściarz. Tar miał wrażenie, że ktoś czyta w jego myślach. Natychmiast wyobraził sobie gorącą herbatę z mlekiem i miodem. O taką właśnie poproszę. |
MiB28.11.2003Post ID: 14043 |
*MiB - wyraźnie weselszy - pociągnął kolejnego łyczka przepysznego miodq, postawił qfel na stoliq i rzekł* - Mości Faramirze, może uraczysz nas jakąś pieśnią, wtórując sobie swym instrumentem?? |
Samuel29.11.2003Post ID: 14044 |
Wszedł do środka. Morf rzucił na niego okiem, lecz wiedział, że to on. Wszyscy biesiadnicy pogrążeni w rozmowach nie zwracali uwagi na nowo przybyłego. Nawet Sulia nie zauważyła kolejnego gościa. Przeszedł przez całe półmroczne pomieszczenie karczemne. Usiadł koło kominka, w samym rogu gospody. Popatrzył przez chwilę na Morfa. Kruk przecząco pokręcił głową. Ściągnął kaptur. Poprawił długie kasztanowe włosy. Pogładził brodę. Raz kolejny zerknął na ptaka karczemnego. Ten zerwał się ze swego miejsca, i usiadł na ramieniu Sulii. Dopiero wtedy Sulia zauważyła nowego gościa, wskazanego przez Morfa. Zadowolony kruk wylądował na ladzie, dziabiąc otrzymany kawałek bekonu. - Witaj Sulio – pozdrowił w połowie drogi gospodynię. – Przyjemne.. gniazdko. Nie wiem, czy to będzie to. Ale ten mały podarek powinien się spodobać. Przed laty otrzymałem go od mojego mistrza magii, jako prezent od leśnych elfów. Myślę, że się przyda w tej gospodzie.- przyjaciel elfów wstał z krzesła. Podał średnich rozmiarów pakunek. – to jest lampa na olej skalny. Ha! – niemal krzyknął, na szczęście nikt nie zareagował. - Zastanawiasz się pewnie na co Ci ona? Już odpowiem. To jest zaczarowana lampa, z której nie wydobywa się smród oleju tylko czuć z niej woń lasów. Moich lasów, lasów, w których wychowywałem się. Co do zamówienia, o które chciałaś zapytać. Prosiłbym o czarne ziarno. |
Faramir29.11.2003Post ID: 14045 |
- Hmmm... o jejku, serio, ktoś by posłuchać chciał? I pomimo tego, iż w większości wypadków smutne piosnki tworzę a i śpiewam? No, a w dodatku i głosu za dobrego nie mam... Ale, jesli macie ochotę... Dajcie mi jeno chwilę, niech no na poczekaniu coś wymyślę!... - A tymczasem, gdym się już najadł, mógłby mi ktoś cośkolwiek do gardła zwilżenia użyczyć? |
Sulia29.11.2003Post ID: 14046 |
Sulia przygotowując herbatę i miód dla Faramira, Tarbanda i nowego, ale znanego jej dobrze gościa, toczyła ożywioną rozmowę z Morfem. To znaczy ona mówiła, a kruk słuchał i co jakiś czas potakiwał głową. - Cieszę się, że znalazłeś nowego znajomego - spojrzała na Lobo - ale pamiętaj, że co za dużo to niezdrowo. Jeśli Lobo utuczy cię krakersami to więcej nie usiądziesz na moim ramieniu. I tak jesteś już ciężki. Morf na tak niesprawiedliwe, według niego, słowa jedynie otworzył dziób ze zdziwienia i odwrócił głowę. Sulia pogłaskała go po piórach i wzięła tacę do rąk by roznieść kufle. - Faramirze. Miód dla głosu. Przyłączam się do prośby MiBa. Zagraj i zaśpiewaj mi i moim gościom - uśmiechnęła się do niego. - Herbata z miodem i mlekiem. Bardzo proszę, Tarbandzie. Sul rozejrzała się za Samem. Widok maga zawsze sprawiał, że na jej twarzy pojawiał się wesoły uśmiech. Podeszła do jego stolika i podała mu owe czarne ziarno. |
Galador29.11.2003Post ID: 14047 |
U progu Zakątka pojawiła się odziana w zielony płaszcz postać. To ćwierćelf Galador przechadzał się po Oberży. Z uwagą przeczytał zamieszczone przez Gospodynię notki... Prezenty? Jak ten czas leci... Zdajsie, że już Święta, a ja jeszcze ani choinki, ani niczego. Zastanowił się przez chwilę, po czym śpiesznym krokiem opuścił Zakątek. cdn |
Faramir29.11.2003Post ID: 14048 |
- Su... - zaczął Faramir - for ju... - dokończył, popisując się lingwistycznymi-poetyckimi umiejętnościami... Sięgnął po giatrę, nastroił struny, zagrał prościutką melodię dla wpary i... zamilkł. Dopiero po dłuższej chwili odezwał się. Hej, hej! Drodzy wy Słuchacze! Goblinie czy stary Encie Magu, woju oraz mnichu Oto Sulia, pani nasza, Kufle więc wznieść, toast spełnić! Skończywszy Faramir nieśmiało uśmiechnął się, jednak po chwili skrzywił się z niesmakiem. - Ech, nie był to może zbyt wspaniały utwór, jednak nie stać mnie na więcej, na poczekaniu, ech. Raczcie mi wybaczyć, drodzy goście... A szczególnie Ty, Sulio... Może jednak spróbowałbym zaśpiewać coś z mojego dawniejszego repertuaru? |
Oberżysta Ilness29.11.2003Post ID: 14049 |
-Mimo to, że nie najlepszy, to przynajmniej bardzo ciekawy... Przyznacie? - spytał Ilness jeszcze w drzwiach Oberży. Wrócił z urzędu Imperium. -Widzę, że dobrze się bawicie. I tak trzymać! Kontynuujcie swe pieśni, chętnie posłucham przy antałku miodu! |
Galador29.11.2003Post ID: 14050 |
Ledwo przebrzmiały ostatnie słowa pieśni Faramira, do Zakątka wkroczył Galador. Wyglądał na zadowolonego z siebie. Jedną rękę trzymał za plecami, skąd dało się zauważyć bijące, różnokolorowe światło. Podszedł do Sulii i uśmiechnął się nonszalancko, przy tym, dla lepszego efektu, poruszając brwiami (a może to był tylko tik). Nie trzymając dłużej Gospodyni w niepewności, wyciągnął zza pleców ręke trzymającą... <ooooch... achhhh... woww....> powszechny zachwyt ...trzymającą kwiat. Ale nie zwykły kwiat. Mienił się on wszystkimi kolorami tęczy, biła od niego magia. Był to kwiat... - Przyjmij Pani z rąk moich kwiat Karbanasa Magnora. Potrzebowałem trochę czasu, by go zdobyć, ale w końcu się udało. Kwiat przeszedł w ręce Sulii, wtedy dopiero okazując swą prawdziwą krasę. Nie ma bowiem na świecie lepszego dla oczu widoku, niż piękna kobieta, trzymająca w dłoniach przepiękny kwiat. Olśnieni tą sceną bywalcy Zakątka, na chwilę aż zmrużyli oczy. Zaraz jednak, narażając się na ból spojówek, rozszerzyli je z zachwytu i chłonęli ten obraz, który miał w nich pozostać do końca życia. |
Faramir29.11.2003Post ID: 14051 |
- Och - odparł Faramir - wcale nie mówiłem, że będzie najlepszy! Mówiąc szczerze, trochę się go teraz wstydzę... A może coś z mego najnowszego tomiku, hm? Jeśli ktoś chętny, to mógłbym zaśpiewać... |
Sulia29.11.2003Post ID: 14052 |
Sulii naprawdę rzadko zdarzały się chwile, w których nie wiedziała co powiedzieć. To była jedna z nich. Z zachwytem patrzyła na kwiat od Galadora. Płatki Karbanasy Magnory mieniły się wszystkimi kolorami tęczy. - Piękne..- szepnęła, z trudem oderwała wzrok od upominku i popatrzyła na Minstrela oczami, w których nadal odbijały się barwy kwiatu - Dziękuję. Nie powiedziała nic więcej. Miała nadzieję, że Galador nawet i bez jej słów zrozumie jak wspaniały był to prezent. Uśmiechnęła się i wskazała mu jeden ze stolików. - Rozgość się i powiedz, czego się napijesz? Swoją uwagę skierowała następnie na Faramira, którego pieśń bardzo jej się spodobała. Sulii uwadze nie uszło pojawienie się Ilnessa. Z lady wzięła kolejny kufel miodu i udała się z nim do stolika Oberżysty. Sulia wróciła za ladę by nadal podziwiać kwiat Karbanasy. Zastanawiała się, co z nim zrobić... |
Samuel30.11.2003Post ID: 14053 |
Upił łyk czarnego ziarna, Faramir kończył swe przyśpiewki. Galador wręczał kwiat tęczy. Wszystko to działo się jakby w jednej sekundzie, obraz się zalewał przed oczami maga, szmer zaczął się nasilać... |
MiB30.11.2003Post ID: 14054 |
*Po wysłuchaniu pieśni Imć Faramira, MiB wypił trochę przepysznego miodu, otarł twarz i rzekł* - Zaiste, piękna pieść Faramirze. Jeśli możesz, to uracz nas kolejną, gdyż o wiele milej się spędza się czas przy muzyce. *To powiedziawszy, uśmiechnął się do Faramira i zwrócił się do Loba* |
Faramir30.11.2003Post ID: 14055 |
- Hmmm, dziękuję MiBie, jednak jesteś dla mnie zbyt łaskawy... Ale jeśli masz ochote, to mogę i zaśpiewać jeszcze coś, ale tym razem z mojego stałego repertuaru... Może coś z tomiku "Kontr-wersje"? Są tam dwie piosenki... jedną mogę dajmy na to teraz zaprezentować... Więc plosie! Faramir zapowiedział pieśń o nazwie "W idyllicznym nastroju poszedłem spać" po czym zaczął śpiewać (marnie!) i grać (trochę lepiej) To właśnie ja samotny wciąż Szukałem więc, szukałem jej Bo niestety szczęście jest Wiedziałem już gdzie był mój błąd Szczęścia nie ma zgubiłem je Bo niestety szczęście jest |
Lobo30.11.2003Post ID: 14056 |
Lobo odwrócił się do MiBa ze skwaszoną miną. |
Faramir1.12.2003Post ID: 14057 |
- Mości Lobo - zauważył Faramir z przekąsem - mógłbyś sprecyzować o którą przyśpiewkę Ci chodzi? |
Lobo1.12.2003Post ID: 14058 |
-O pierwszą, choć mawiają że gustu mi brak...Powiedział nieco zawstydzony Lobo. |
Sulia1.12.2003Post ID: 14059 |
- Panowie! - Sulia przysłuchiwała się rozmowie Lobo i Faramira - Nie najważniejsza jest doskonałość pieśni, ale to, czy została zaśpiewana z sercem. Faramir ostrzegał nas przecież, że jeszcze musi poćwiczyć. - uśmiechnęła się do Minstrela i wróciła do przygotowywania posiłków. Była z siebie bardzo dumna, bo zaczęła już próby z daniami ciepłymi. Obok niej stały talerze pełne różnych potraw. Sulia westchnęła i spojrzała na kwiat Karbanasy. Stał w wazonie, wysoko na półce, tuż za ladą. Goście i ona mogli podziwiać jego barwne płatki z każdego miejsca Zakątka. Blask rośliny szybko poprawił jej humor. Wróciła do nauki gotowania. |