Chronomanta

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Poprzednia Jesteś na stronie 4. Następna

Ametyst wielkości pięści, o obłym kształcie i łagodnych krawędziach. Świeci słabo. Właściwie to tylko jakiś mały punkt w jego wnętrzu emanuje bladą poświatą, która przebija się przez półprzezroczysty kwarc.

Obok niego, też na zimnej, czarnej podłodze, leżą cztery inne, nad wyraz podobne. Pięć kamieni ułożonych w równych odstępach tworzy okrąg.

W jego środku stoi mały czasomierz. Z całą pewnością magiczny - w miejsce wskazówek ma biały, niewymiarowy punkt, który z jednostajną szybkością krąży po okręgu pozbawionej symboli tarczy.

W powietrzu słychać gwizd. Delikatny pisk niewiadomego źródła. Bardzo cichy, wręcz na granicy słyszalności.

On stoi kilka kroków dalej. Ze wszech stron otacza go jego tajemnicza machineria, niczym niemi świadkowie beznamiętnie przypatrujący się wydarzeniom. Patrzy na ametysty. Stanowczo, wręcz natarczywie. Spojrzeniem wyrażającym wolę.

Kamienie rozżarzają się. Punkty w ich wnętrzach świecą jak gwiazdy, demonicznie fioletowym światłem. Machineria wokół nabiera groźnego wyglądu w tym upiornym blasku.

Biała plamka okrążająca tarczę czasomierza zaczyna drgać.

Pomiędzy ametystami, w powietrzu przetykanym ich nienaturalnym światłem, zaczyna krystalizować się granica pomiędzy dwiema przestrzeniami, podobna do szklanej bańki nadmuchanej przez hutnika do granic wytrzymałości, i równie trudna do zauważenia.

Obserwuje to, ze straszną, przerażającą wręcz determinacją.

Plamka na tarczy czasomierza przyśpiesza. Wpierw niezauważalnie, lecz po chwili krąży już znacznie szybciej.

Granica sfery, w której znajdują się czasomierz i ametysty staje się wyraźniejsza. Przypomina teraz powierzchnię wody. Widać w niej odbity półprzeźroczyście, zniekształcony obraz pracowni i jego samego.

Punkt na tarczy nadal przyśpiesza. W końcu staje się białym okręgiem.

Patrzy na to wzrokiem, w którym wyczytać można fascynację, lecz jednocześnie pełną namaszczenia obawę.

Z trudem odrywa spojrzenie i zamyka oczy. Odwraca głowę w innym kierunku.

Czasomierz znowu pracuje normalnie, ametysty są zwykłymi minerałami. Wydaje się, iż nigdy nie działo się tu nic niezwykłego.


Poprzednia Jesteś na stronie 4. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11