Chronomanta

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Poprzednia Jesteś na stronie 8. Następna

Sęp będzie leciał, leniwie wiosłując skrzydłami w gorącym powietrzu. Dwie ogromne ściany kanionu, czerwone jak wyschnięta glina, powoli przesuwać się będą w jego polu widzenia. Daleko w dole mały cień będzie biegł przez spaloną ziemię i karłowate krzaki.

Pojawi się.

Nie będzie huku ani błysku. Nic nie zamigocze, krajobraz nie wygnie się. Nic się nie stanie.

Po prostu się pojawi.

Spojrzy prosto w słońce, nie mrużąc oczu. Będzie stał tak przez chwilę z zastygłym wyrazem twarzy, przedstawiającym nic. Potem rozejrzy się wokół siebie.

Pochyli się i dotknie ziemi. Weźmie w dłoń trochę gorącego piasku. Zamknie oczy i rozetrze go między palcami.

Uśmiechnie się jedną stroną ust.

Zniknie.


Poprzednia Jesteś na stronie 8. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11