Chronomanta

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Poprzednia Jesteś na stronie 9. Następna

//Dzień 346 roku 61

Dziennika dzień czwarty

Dziś po raz drugi odprawiłem rytuał chronomantyczny.

Udałem się w daleką przyszłość do miejsca, które kiedyś zwałem domem. Mogłem wybrać się dokądkolwiek, nie przyświecał mi bowiem żaden cel do spełnienia, a jedynie ciekawość doznań.

Ujrzałem krajobraz niemający nic wspólnego z obrazami z mej pamięci, lecz to przecież nic dziwnego. W ciągu tysiącleci rzeka wyżłobiła głęboki kanion, a żyzna wyżyna stała się pustynią.

Niewysłowioną przyjemnością było ujrzeć słońce, poczuć gorący wiatr i dotknąć piasku. Przekonałem się, że największych rozkoszy doznają jedynie ci, którzy przeżywali najgorsze cierpienia.

Samo doznanie przesunięcia w czasie właściwie wcale nie istnieje. Po prostu nagle otoczenie się zmieniło, a ja nie odczułem przy tym niczego wyjątkowego.

Teraz mogę już zabrać się za realizację mojej ostatniej powinności. Co zrobię potem? Nie wiem. Najpewniej wykorzystam tę parę lat i daną mi moc, aby zdobyć odpowiedzi na kilka pytań, które nurtowały mnie i ludzkość od zawsze. Może dam się poznać ludziom jako ten, który stworzył chronomancję, i zyskam tym samym chwałę i uwielbienie maluczkich. To próżne pragnienie, lecz czemuż nie miałbym być próżnym?

Na pewno dalej będę spisywał dziennik. Opowiem o moich podróżach i doświadczeniach. Być może wyjawię też swoją historię, spiszę coś na kształt biografii. Niewykluczone, choć nudna to będzie lektura.

Zanim jednak nastąpi to wszystko uczynić muszę rzecz bardzo istotną.

Wiedz, że nie żałuję. Teraz, w tej chwili, nie żałuję sześćdziesięciu lat poświęconych badaniom. Ale żałowałem przez dziesiątki tysięcy dni. Goryczy było we mnie więcej niż krwi. Czy wyobrażasz sobie jak strasznego wyrzeczenia się podjąłem? Jakie męki cierpiałem? Nie, nie masz najmniejszego pojęcia, i nigdy nie będziesz miał. Po stokroć bardziej wolałbym być torturowany i umrzeć w męczarniach, niż znowu musieć przeżywać to, co przeżywałem przez ostatnie dziesięciolecia.

Żadna potęga nie jest tego warta. Żadna.

Teraz nie żałuję. Lecz jeśli mógłbym wybrać raz jeszcze, jeśli mógłbym cofnąć czas, nigdy nie rozpoczynałbym badań.

Ale ja mogę cofnąć czas!

Udam się więc w przeszłość, w lata swej młodości. Przestrzegę samego siebie przed tą decyzją, której jestem ofiarą. A potem wrócę i dokończę swój żywot. Moja historia już się dokonała, nie można jej odwrócić. Lecz przyszłość tamtego mnie, pełnego ambicji i jakże głupiego, jest jeszcze niezapisana. On nie musi iść w moje ślady. I nie dopuszczę, by poszedł.

Jutro odprawię kolejny rytuał. Później zdam relację ze swej podróży.

A później się zobaczy.//


Poprzednia Jesteś na stronie 9. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11