Ich czworo

1 2 3 4 5 6 7 8 9
Poprzednia Jesteś na stronie 4. Następna

4.UCIECZKA PO RAZ DRUGI

Gdy SAM-UeL wreszcie się obudził, jego współlokator Grenadier opowiedział mu wszystko
czego dowiedział się tej nocy. Jak zareagował arcymag?:
- Chłopcze? Czy nie potrafisz rozpoznać snu od jawy? A może za dużo alkoholu wczoraj
w tawernie?
- Posłuchaj! Nie mam 4 lat, tylko 36, a tej nocy nie spałem i miałem prawo podsłuchać.
Jeśli mi nie wierzysz to ja sam uciekam. - powiedział Grenadier.
- Wiesz, że chyba mnie przekonałeś? Ale ja nie ucieknę stąd jeśli nie zabiję paru morloków!
- No! To chodź do elfów. O wszystkim im powiemy!
A jaka była reakcja Tarbanda i Guinea?:
- Chłopaki, nie za dużo alkoholu wczoraj w tawernie?
- Znowu to samo! - powiedział zrezygnowany Grenadier - czy wy nie rozumiecie, że rodzina
morloków chce nas przerobić na schabowe? Po co mielibyśmy opowiadać wam urojone
opowiastki?
- Ale tak właściwie, jeśli to zwierciadło ma nas gdzieś przenieść, to właściwie gdzie? -
spytał Guinea.
- Tego nie wiem, ale ta jego żona nazwała je chyba Nieokrzesanym lub coś w tym stylu.
W tym momencie rozległ się krzyk Trelli:
- Panowie zapraszam na śniadanie!
- Pokażę jej! Skrócę ją o głowę! - oznajmił SAM-UeL.
- Nie! Czeka nas przejażdżka niewiadomo gdzie i co przyjdzie nam tam jeść, więc proponuje
posilić się śniadankiem - powiedział Guinea.
- Śniadankiem... Dwoma szczurami otoczonych małą ilością skwarków. - z obrzydzeniem
powiedział Grenadier.
- No nie bądź taki wybredny! Idziemy panowie.
I poszli. Na dole czekała na nich pani morlokowa, która była niezwykle brzydka, a to co
różniło ją od męża to tylko głos... no może coś jeszcze. Nie mylił się Grenadier co do
menu. Na talerzu leżało osiem przypalonych troszkę szczurów w otoczeniu skwarków. Zjedli
wszystko (przynajmniej Guinea), podziękowali i udali się na górę. Nim weszli jednak do
pokoju z portalem usłyszeli głos Trelli:
- Szanowni goście jakby mogli poczekać w jednym pokoju, najlepiej tym, gdzie mieszka pan
Grenadier i SAM-UeL. Dobrze?
Nie mogli odmówić, bo morloczka zaczęłaby węszyć.
- To co teraz? - odezwał się Tarband.
- Spokojnie! Umiemy przecież przenikać przez ściany! - oświadczył z uśmieszkiem Guinea.
- Wiesz musisz nauczyć mnie tego czaru. Przydaje się. - powiedział SAM-UeL.
Przeniknęli do drugiego pokoju i trzymając się za ręce, jeden po drugim wskoczyli do lustra.
W jednym momencie znaleźli się na olbrzymiej pustyni. Nie wiedzieli, gdzie są, lecz
powiem Wam, że była to Nieznana Kraina i leżała ona tylko czterysta kilometrów od miasta
Paldorium. Lecz była jeszcze jedna czy dwie osoby, które wiedziały, gdzie znajdują się
czterej bohaterowie, lecz na razie nie zdradzę ich nazwisk.
W tym czasie w królestwie morloków rozegrał się dramat: Wrahk Albart Drugi zabił swoją
żonę oskarżając ją o dostarczenie informacji ludziom o portalu. Sam władca został zabity

przez swoich "zaufanych żołnierzy", a młody Whrak popełnił samobójstwo widząc swoich
rodziców nieżywych.


Poprzednia Jesteś na stronie 4. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9