Ich czworo
1 2 3 4 5 6 7 8 9 | ||
Jesteś na stronie 1. | Następna |
"ICH CZWORO"
1.ROZRÓBA
Nie jedli nic od trzech dni. Szli szybko przemierzając Nieznaną Krainę. Czterech
najodważniejszych w całej Krothonii bohaterów: rycerz Grenadier, arcymag SAM-UeL, wysoki elf
Guinea oraz niezwykle tajemniczy elf Tarband. Pochodzili z różnych stron Świata, ale mieli
jeden wspólny cel: przetrwać.
A wszystko zaczęło się w Paldorium - mieścinie słynącej z pysznego piwa i przepięknych
niewiast. Tam też w karczmie "U Grubego Mnicha" po raz pierwszy spotkali się bohaterowie tej
powieści. Los tak chciał, że usiedli przy jednym stoliku i zaczęli gawędzić o wszystkim
i o niczym, gdy do karczmy wpadł pijany mężczyzna (nie żul, lecz ubrany w bogate szaty
rycerz) ciągnący za włosy, na oko gdzieś z dwudziestoletnią panienkę.
- Piwo dla mnie i mojej koleżanki grubasie! - krzyknął pijany rycerz do barmana - mnicha.
- Z szacunkiem pijaczyno! - odpowiedział duchowny i w tym momencie nóż trafił go między
oczy.
- Widzisz kochanie? Pałka się przegła i pokazałem mu, że Jan Korwin Mekka świetnie rzuca
nożem nawet, jak jest narąbany. A teraz idziemy na górę i tam ty mi coś pokażesz!
Ludzie osłupieli, lecz nie bladoskóry Tarband. Rzucił się na Jana Korwina Mekka wybijając
mu trzy przednie zęby. Rycerz wypluł krew i wyjąwszy z pochwy miecz ryknął:
- Zabije cię!
Nie do końca mu to wyszło, gdyż do bójki dołączyli Grenadier i reszta nowych znajomych.
Sytuacja ta doprowadziła do znalezienia się na podłodze kolejnych trzech zębów Jana.
- STLAZ! STLAZ! - krzyczał już sepleniący rycerz.
SAM-UeL jako pierwszy zrozumiał, czego domaga się Mekka, a to zapewne dlatego, że pierwszy
zobaczył wbiegających do karczmy strażników uzbrojonych w miecze obusieczne i to on jako
pierwszy powiedział:
- Nie chcę zapeszać, ale zdaje mi się, że tych dziesięciu panów przyszło po nas i zdaje
mi się, że to dobry moment, by opuścić tę karczmę!
- Całkowicie popieram twoje zdanie SAM-UeLu - dodał szybko Grenadier.
- Nikce ne pójdzece - zaseplenił Jan - STLAZ! BLAC ICH!
Żołnierze ruszyli w kierunku "obrońców niewiast".
- Panowie! Za mną! - krzyknął Guinea i pobiegł w kierunku ściany.
Panowie, choć zdziwieni pobiegli za wysokim elfem, a jeszcze bardziej się zdziwili gdy on
przeniknął przez ścianę!
Jesteś na stronie 1. | Następna | |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 |