Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Ynaf

Ynaf

14.06.2008
Post ID: 29836

Podczas jednej ze swoich jaskinioznawczych wycieczek, Ynaf zobaczył, iż praktycznie wszyscy siedzą w Zakątku. Postanowił pójść za ich przykładem i też wstąpił do zakątka. Rozejrzał się i zobaczył Sul, która już krzątała się wśród mieszkańców, częstując ich swoimi wybornymi ciastkami. Postanowił zająć najbliższy stolik. Po chwili podeszła Sulia:
-Ciasteczko? - zapytała.
-Owszem - odparł półdemon.

Tabris

Tabris

14.06.2008
Post ID: 29843

Nikt nigdy się nie dowiedział, który Skrzydlaty był szybszy. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie Morf zaczął krążyć kracząc nad Ynafem, a Tabris cicho wysyczał doń - A podarek dla Gospodyni Zakątka?

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

16.06.2008
Post ID: 29928

- ...rany... jak ja tego nie lubię... - powiedział ocknięty Aries. - Ile byłem nieprzytomny?
- 3 godziny - odrzekł Tabris. - Dlaczego zemdlałeś?
- Raz w miesiącu tak się dzieje... Można to nazwać okresowym... - i urwał, bo Morf zaczął dziobać go po głowie i krakać.
- Dżizas, zapomniałbym o prezencie dla gospodyni. Zaraz, gdzieś to miałem... - Po czym Aries sięgnął za pelerynę i wyciągnął...
- Skąd to masz? - powiedziała Sulia.
- Mam znajomości od wewnątrz - odparł chytrze Aries, wręczając elfce smoczą łuskę obwiązaną ciemnoczerwoną wstążką.
- To łuska z czubka głowy pierworodnego syna Fafnera, zdobyłem ją w Pałacu Fafnera na dalekiej północy. Mam takich ze dwadzieścia, więc mogę jedną dać. Ładnie będzie wyglądać nad kominkiem.

Hellscream

Hellscream

22.06.2008
Post ID: 30171

Do Zakątka dobiegał basowy pseudo-śpiew. Normalnie aż uszy bolały.
- Kto tak fałszuje?! - spytał poirytowany anioł Tabris.
- Sądząc po barwie głosu, to pewnie Hells - mruknął Kameliasz.
- Piekło zamarzło...ork pisze opowieści, maluje obrazy a teraz jeszcze śpiewa - Ynaf był bardzo rozbawiony.
I rzeczywiście, do Zakątka zbliżał się Grommash "Grom" Hellscream, znany łowca demonów. Po krótkim czasie doszedł to celu.
- Czołem kompania! - zaryczał tubalnie.
- Sława - rzekł Ynaf.
- A pre... - zaczął Tabris.
- Ach, cicho bądź Tabrisie. Mam ja i upominek. Tylko go poszukać muszę - po tym stwierdzeniu zaczął grzebać w kieszeniach. Znalazł pętko kiełbasy, parę platynowych monet, trochę małych diamentów, sporawy szmaragd. I w końcu sakiewkę i prezentem.
- Proszę - rzekł, wręczając Sulii sakiewkę.
- Dziękuję! To jakieś roślinki? - Sulia kierowała pytanie prawdopodobnie w oparciu o lekkość zawartości.
- Acha. Prawdziwe osetnice. Tylko uważaj by nam Guinei lub jego dywanu nie pożarły - tym humorystycznym akcentem Hells zakończył rozmowę i usiadł między Tabrisem a Ynafem.

Sulia

Sulia

23.06.2008
Post ID: 30264

Sulia spojrzała na Kameliasza w zastanawiający sposób. Ćwierćsmok zdawał się nie zauważyć niczego dziwnego w swoich słowach. Elfka westchnęła, mruknęła coś, co brzmiało jak ...więc mogę jedną dać a następnie uśmiechnęła się przyjaźnie.

- Dziękuję. Przyznam się szczerze do braku wiedzy na temat tego smoka. - uśmiech elfki był tym razem przepraszający - Ale z twoich słów wynika, że to niezwykła postać. Łuska znajdzie swoje miejsce na kominku, zapewniam. A teraz przepraszam na chwilę, ktoś wkroczył do Zakątka bez prezentu. Rozgość się.

Sul chwilę poobserwowała zmagania anioła oraz Morfa z nowoprzybyłym. Dała im moment - w końcu działali lepiej niż niejeden znak informacyjny. Zanim jednak zdążyła przerwać skrzydlatym ich obronę zasad zakątkowych, spostrzegła kolejnego gościa. Ruch jak przy Ogniu. Ork wkroczył do Zakątka ze śpiewem na ustach. Oczy elfki przybrały kolor przypominający barwę skóry gościa. Przeciągnęła się, potrząsnęła kilka razy głową i uspokoiła się natychmiast. Przyjęła prezent z uśmiechem na ustach. W końcu była gospodynią tego miejsca.

- Witaj, Hellscreamie. Gdybyś mi jeszcze wyjaśnił, na czym polega urok owych osetnic... byłabym wdzięczna. Coś podać?

Hellscream

Hellscream

24.06.2008
Post ID: 30266

- Ano, możesz nimi odstraszać niepokornych. Albo nauczyć śpiewać, podobno robią to lepiej od mandragor. Albo niech po prostu motywują Guineę do lepszej pracy - rzekł uśmiechnięty ork.

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

25.06.2008
Post ID: 30377

Aries próbował się rozgościć, ale nadepnął na grabie (Guinea?!) i potoczył się do stolika z guzem wielkości kurzego jajka.
- Gorzej już być nie może... - mruknął.
I (wybacz Morf) wykrakał.
Pękła noga od krzesła. Aries, chcąc ratować się przed upadkiem, złapał stolik, jednak pociągnął go ze sobą. Chwilę potem Bazaltowy leżał na podłodze, ze szczątkami solniczki i pieprzniczki na twarzy i obrusem na torsie.
- Fatum jakieś, normalnie... - wymruczał, po czym zajął się naprawianiem tego, co popsuł bądź było popsute już wcześniej.

Bubeusz

Bubeusz

26.06.2008
Post ID: 30485

Bubeusz pokręcił głową z politowaniem, widząc chaos, jaki czynił Aries. Tak naprawdę najgorsze dopiero miało nadejść - Sul, gdy zobaczy, co tu się u niej w kąciku wyrabia. Nie chcąc mieć nic wspólnego w tej sprawie, czarodziej zwrócił się do Sandro.
-Witaj, liszu. Ile to już lat minęło, a my ciągle wracamy... Cóż Cię tym razem tknęło, by odwiedzić Osadę?
Mówiąc to, wyjmował swą fajkę, zanosiło się bowiem na ciekawą pogawędkę, a mag miał w świętym obyczaju nie pozwalać fajce uronić żadnego słowa z takowych.

Tabris

Tabris

2.07.2008
Post ID: 30676

Tabris znikał od czasu do czasu i pojawiał się w swoim wykopie. Potem wracał do Oberży wyraźnie przybity; jak twierdził być może coś znajdzie gdy będzie odpowiednia kwadra księżyca, padną na wykop promienie słońca/księżyca, Wenus będzie w odpowiedniej pozycji względem Jowisza.
Sulia milczała taktownie, nie chcąc dobijać anioła, który wyżywał się wypominając każdemu brak prezentu i inne "wykroczenia".

Dziś jednak anioł wszedł wyraźnie zadowolony. Uśmiechnął się nawet, a był to widok rzadko spotykany. - Odkryłem! Znalazłem! Udało mi się! - poinformował wszystkich w Oberży. Patrząc na pytające i zaniepokojone spojrzenie Sulii odpowiedział -Odkopałem... Ilnessa!

Wszyscy w karczmie patrzyli na Anioła dziwnym wzrokiem. Ilnessa? Toć go nie było od lat!

Tak, tak wiedziałem go wczoraj późnym wieczorem na terenie lasku przy Oberży. Był widocznie zagubiony, tak więc jacyś źli ludzie musieli go tam zakopać przed latami. A wczoraj był wszak pierwszy dzień siódmego miesiąca! To nie był przypadek!

- A gdzie jest Ilness? - spytała Oberżystka nadal niekoniecznie przekonana o nadejściu Ilnessa
- Zniknął potem w krzakach, w lasku szedł dość... nieskładnie, zapewne to lata uwięzienia!

Hellscream

Hellscream

2.07.2008
Post ID: 30677

- Och, nie przechwalaj się, Ilnessa nikt nie odkopywał. Sam wczoraj, godziną bardzo późną, na ogień wpadł. Usprawnił menu w oberży, zamienił parę słów i poszedł w noc. Same plusy - zachichotał pod koniec Grommash.

Sulia

Sulia

7.07.2008
Post ID: 30909

Wzrok Sulii skierowany na Taba wyrażał więcej niż zwykłe zdziwienie. Elfka zerknęła następnie na ludzi i nieludzi zgromadzonych w Zakątku. Niech ktoś coś powie... oczy gospodyni spoczęły po kolei na paru znajomych twarzach. Milczenie przerwał dopiero Hells. Uwaga zakątkowiczów skupiła się na orku, co pozwoliło Sulii wymknąć się do kuchni. Elfka starannie zamknęła za sobą drzwi... i zatrzęsła się ze śmiechu.

- Odkopać... Ilnessa... i ta poważna... mina.. - jakim cudem była w stanie wypowiedzieć tych parę słów, nie była pewna. Sul śmiała się naprawdę szczerze. W jej oczach pojawiły się łzy. Uspokoiła się dopiero, gdy usłyszała pukanie. W drzwiach pojawiła się głowa Bubeusza. Mag wyglądał na zaniepokojonego.

- Sul, z kuchni dobiegały jakieś dziwne dźwięki. Wysłano mnie na zwiady.

Elfka przetarła oczy, wygładziła spódnicę i uniosła głowę.

- Wszystko w porządku, Bub - uśmiech rozjaśnił jej twarz. - Nie wiem, jak zareagowałby Anioł... - widząc pytający wzrok maga, mrugnęła do niego i wyciągnęła go z kuchni, chwytając przy okazji dzban miodu. - Chodźmy. Muszę pokrzyczeć trochę na Kameliasza. Będzie od tej pory siedział grzecznie jak baranek.

Fergard

Fergard

7.07.2008
Post ID: 30911

Jaszczurzy Golem wyrwał się z drzemki, cały spocony na twarzy. "Straszliwy koszmar", pomyślał. Dopiero teraz zauważył, że w Zakątku pojawiło się kilka nowych osób i ogólnie panuje wielkie poruszenie. Półbies spytał się najbliższej osoby, którą był Tabris:
- Co to się stało, że wszyscy są tacy podekscytowani?
- Nie słyszałeś, co mówiłem? Odkopałem Ilnessa! - Odparł wyraźnie dumny anioł wolnej woli. Gol wyciągnął z kieszeni płaszcza notesik z podpisem: "Spis ważnych mieszkańców. Wersja stale się aktualizująca" i zaczął go wertować:
- Eldacar... Hubertus... A, jest Ilness. Zobaczmy... Niewiarygodne! - Wykrzyknął zdumiony półbies. - Według tego, co tu napisali, Ilness wyjechał w dalekie kraje i nikt go nie widział od paru lat. Ciekawi mnie jakim sposobem dostał się tutaj... - Półbies wrócił do narożnego stolika w kącie i zamyślił się...

Ilness

Oberżysta Ilness

7.07.2008
Post ID: 30924

Zahuczało, zatrzaskało, zatrąbiło - tak, tak, to rozpoznawalny na całym świecie dźwięk magicznej sztuczki telepo... Nie, to tylko Ilness strącił łokciem gliniane naczynia. Obrócił się wystraszony, po chwili spojrzał w drugi koniec pomieszczenia. Jakby widział coś niedostrzegalnego dla innych. Zaraz zaraz, skąd on się tu nagle pojawił? Czyżby był wcześniej na zapleczu?

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

12.07.2008
Post ID: 31108

- Jezus Marian! Żywa legenda! - powiedział Aries. Ostatnio widywał kilka żywych legend.
- To ja się może zaintrodykcjuję. Jestem Aries J. DeMen... - Bazaltowy nie dokończył, ponieważ nigdzie nie widział Oberżysty.
- Ech, tak to jest z tymi żywymi legendami... - westchnął ćwierćsmok. - Ma ktoś ochotę na butelkę Guineasa? - spytał, wyjmując z torby kilka butelek piwa.

Bubeusz

Bubeusz

12.07.2008
Post ID: 31110

-Ilness?- uradował się czarodziej, wychodząc z Sulią z kuchni i zauważając oberżystę. -Jak się cieszę, wracasz na swoje stanowisko? Szczerze powiedziawszy nie sądziłem, ze aż tak wielka jest różnica między staniem za bufetem a stołem alchemicznym...- rzekł i usiadł z powrotem na swoje miejsce.

Ilness

Oberżysta Ilness

12.07.2008
Post ID: 31117

-Witaj drogi Bubeuszu! Jeśli chcesz znać moje zdanie - pracownia alchemika i kucharza są do siebie bardzo podobne. Gdzie się nie obejrzysz, dostrzeżesz pilnie skrywane tajemnice, setki delikatnych wyrobów i osiągnięć... Sama nasza praca to w obu przypadkach sztuka, która jedynie swój początek bierze z innych nieco względów. - Ilness wyglądał na dumnego z siebie, zupełnie jakby powiedział coś bardzo mądrego. -Pytasz także czy wracam na swoją posadę? Brzmi zachęcająco, ale czeka mnie wiele podróży, które mi w tym niewątpliwie nie pomogą, tak więc będę zmuszony zaprzeczyć.

Bubeusz

Bubeusz

25.07.2008
Post ID: 31705

Stary czarodziej spochmurniał lekko.
-Szkoda...- mruknął. -Bo widzisz, ja też planuję sporo podróży, a nie chcę zostawić pustego stołka nawet na tydzień. Znając tutejszych gości - zerknął wymownie na coponiektórych - bez opieki z oberży zostałaby ruina już w przeciągu paru dni...- uśmiechnął się do siebie.

Sulia

Sulia

19.10.2008
Post ID: 35409

- Gdyby z Oberży została ruina, mielibyśmy przy pomocy kogo ją odbudowywać. - Sul przysiadła się do dwóch Oberżystów, stawiając przed nimi miód w swoim najlepszym, srebrnym, zestawie pucharów. Kolor srebrny był w końcu jej ulubionym. - Smęcicie, panowie. - elfka uśmiechnęła się do towarzyszy bufetowej (nie)doli - Każde z nas lubi podróże, ale i tak zawsze wracamy do domu. Na chwilę obecną mój dom jest tutaj. - rozejrzała się wokoło - Co prawda nie jest to dom pierwszej czystości. Trochę kurzu się nazbierało, ale od czego mam Morfa. - Sul uniosła puchar - Za Oberżę, moi drodzy.

Miron

Miron

19.10.2008
Post ID: 35411

Tymczasem do oberży wkroczył półelf o rudych jak ogień włosach. Zauważywszy Ilnessa, aż się zachwiał. Nie uważając zbił niechcący dzbanek miodu, czym zwrócił uwagę wszystkich, zwłaszcza oberżysty. Zobaczywszy go całego w miodzie i odłamkach dzbanu, Ilness zaśmiał się i zapytał półelfa o imię.
- Jak cię zwą, ciamajdo?
- Miron, mości oberżysto - wykrztusił bard i otrzepawszy się nieco podał Sulii piękny mały pierścionek ze złota mrucząc pod nosem "podarek dla gospodyni", po czym usiadł przy stoliku niedaleko Ariesa i Tabrisa.

Fergard

Fergard

19.11.2008
Post ID: 36950

- Ach, kogo to moje oczy widzą! - Półbies poweselał, patrząc na Mirona. - Uradowany jestem, że mogę cię widzieć... Co prawda, w nie najlepszym stanie... - Fergard krzywo się uśmiechnął. - Ale jednak zdrowego i w pełni sił, mam rację? - Miron przytaknął, wciąż lekko roztrzęsiony po wypadku z dzbankiem. - Akurat zebrała się jaskiniowa śmietanka, więc masz do kogo otworzyć usta... - Gol usiadł przy stoliku, przy którym to siedzieli już Tabris, Aries i Grom. - Cóż, nie widziałem cię od wieków. Gdzieżeś bywał przez te tygodnie?