Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Relaks w lesie przy oberży" |
---|
Dirhavana15.05.2011Post ID: 62481 |
Hav uśmiechnęła się. |
Agon15.05.2011Post ID: 62484 |
- Nie można polować na ludzi? Rivvin są pod ochroną, czy jak? Przecież ich jest chyba najwięcej ze wszystkich naziemców. Ale niech już wam będzie, można zapolować na niedźwiedzia ewentualnie. Mam nadzieję, że nie ma w tych lasach jakichś druidów fanatyków broniących wszelkich włochatych stworzonek. No Hav, pora trochę poszaleć w lesie. - Po tych słowach Agon puścił oko do Dirhavany. |
Fergard15.05.2011Post ID: 62487 |
- Kiedy mówiłem o ludziach, miałem na mysli wszelkiego rodzaju istoty rozumne - Na twarzy Fergarda pojawiła się zrozumiała irytacja. - Co do twojej prosby, Dir, niestety muszę odmówić. Mam sporo do roboty... A ten rycerz tutaj to Eligor, chwilowo mój zastępca - Konny skinął im głową. - Wspaniały taktyk, a i walczyć niezgorzej potrafi. Dopiero zaczyna, ale zapowiada się obiecująco. Widzicie, ostatnimi czasy po Osadzie szwędza się sporo łyczków, którzy są dosć... kłopotliwi. Ponieważ Komendant Straży Miejskiej jest chwilowo na urlopie, pozwoliłem sobie zająć jego stanowisko i postarać się o przywrócenie porządku. |
Dirhavana15.05.2011Post ID: 62490 |
- Szkoda, że musisz odmówić, ale obowiązki są rzecz jasna ważniejszy. Nie martw się, dopilnuję żeby żadna istota rozumna nie ucierpiała - uśmiechnęła się pojednawczo. Położyła dłoń na przypiętym do pasa Eadolincie i zwróciła się do towarzyszy - No to jak, panowie, idziemy na polowanie, mam nadzieję że za mną nadążycie i nie będziecie robić problemów. - Zwróciła się do Agona - Najmniejszych kłopotów. |
Kanako15.05.2011Post ID: 62491 |
Kanako zapłonął, zamieniając się w popiół. Pofrunął za Hav chaotycznie manewrując pomiędzy gałęziami. Sekundę później wirował dookoła ducha. Z chmurki czarnego pyłu wydobył się lekko zdeformowany głos elfa: Brakuje przecinków, złe umieszczenie dużej litery, brakuje kropek. Nie są to błędy ortograficzne sensu stricte, ale będę je liczyć. Proszę o szybką poprawę posta, bo następnym razem poleci już Ort. - Fergard |
Agon15.05.2011Post ID: 62492 |
- Och Hav, moja słodka duszyczko. Ja nie sprawiam żadnych kłopotów. Również nigdy nie robię bałaganu, ani nie sprowadzam na siebie zbyt dużo uwagi. Fergard coś o tym wie, prawda Ferg? - Agon powiedział to z szelmowskim uśmiechem na ustach. - No dobrze, na prawdę nie zrobię nic złego. Obiecuję nie sprawiać kłopotów. - Dodał już bardziej poważnym tonem. Nie chciał sprawić Dirhavanie najmniejszej przykrości. Pomimo swej niespokojnej natury postanowił polować wyłącznie na zwierzęta. Razem z Dirhavaną i Kanako ruszyli w kierunku lasu. |
Dirhavana15.05.2011Post ID: 62494 |
Hav podeszłą i dotknęła dłonią śladu. Uśmiechnęła się. |
Agon15.05.2011Post ID: 62495 |
- Może to ten misiek walczył z chimerą? Zresztą patrzcie ile tu krwi ale się musiały zwierzaki pozagryzać. - Powiedział Agon ale ledwie dokończył, a z krzaków wyskoczył wilkołak. Z pyska ciekła mu mieszanina krwi i piany, a odór był nie do zniesienia. Agon odruchowo strzelił w stwora ze swojej kuszy. - A, zaraz srebrny bełt, o jest! - Agon wystrzelił jeszcze raz trafiając w serce. Wilkołak padł na ziemię martwy. - Dziwne myślałem, że one wyłażą tylko w nocy i to podczas pełni. On chyba się nie zalicza do humanoidalnych, co nie? |
Dirhavana17.05.2011Post ID: 62526 |
Wilkołak podchodzi pod stworzenia rozumne, o których mówił Ferg. Ale przecież sam ich zaatakował, zrozumiałe, że musiał zostać zabity. Dziewczynie przeszła przez głowę myśl, iż kłopoty to dopiero się zaczną. Nie ma co się martwić na zapas, przed nimi w końcu polowanie na chimerę krótkoogoniastą. |
Krzysiowich17.05.2011Post ID: 62529 |
- A o mnie to zapomnieliście? - Powiedział Krzysiowich. -Hmm...jeszcze żyje... - powiedział prawie że sam do siebie, dotykając szyi wilkołaka. Wyrwał z niego strzałę i rzucił ją Agonowi. - Łap! Jak chcecie możemy go zabić, ale on chyba tez należy do istot rozumnych...No chodźcie, zapolujemy na tą chimerę. - powiedział, po czym ruszył z resztą tropem zwierzęcia. |
Agon20.05.2011Post ID: 62583 |
Po przyłączeniu się Krzysiowicha tropicieli było już czterech. Ślady chimery były wyraźnie widoczne, a obok dało się zauważyć tropy niedźwiedzia (lub niedźwiedzioczłeka), na pewnych odcinkach trop się urywał, a gdzieniegdzie podłoże było aż czerwone od zwierzęcej krwi. Na poboczu towarzysze odnaleźli kawałki niezidentyfikowanego mięsa oraz martwego jednorożca. Las stawał się coraz ciemniejszy i niegościnny. Z pobliskich jam zaczęły wychodzić monstrualne pająki, które atakowały podróżników. Agon zabijał je z radością. Pająki były istotami poświęconymi drowiej bogini Lloth, więc w jego krainie zabijanie tych zwierząt było zabronione. Teraz jednak mógł się poznęcać nad stworzeniami, które w Podmroku były zawsze syte i zdrowe, w przeciwieństwie do pogardzanego Agona. |
Dirhavana20.05.2011Post ID: 62597 |
Hav wzrokiem przywołała Agona do porządku, po czym nie zmieniając wyrazu twarzy chłodno spytała Cairnusa |
Kanako20.05.2011Post ID: 62600 |
Kanako wyciągnął rękę przed siebie. Jego oczy rozświetliła czerwona smuga. Elf obrócił się powoli. Od czasu do czasu, chodząc, kierował otwartą dłoń na różne strony. |
Agon22.05.2011Post ID: 62651 |
- Jesteś głupcem Cairnus. Chcesz biec w kierunku z którego rozchodzą się krzyki twoich pobratymców, a nie wiesz nawet jak silna może być ta bestia. Zostań tu, a my zatłuczemy chimerę. Oczywiście przysługa za przysługę. - Powiedział spokojnie Agon. |
Kanako23.05.2011Post ID: 62664 |
Ślady były coraz głębsze a powietrze zaczynało pachnieć stęchlizną. Kilka minut drogi sprawiało największe trudności Agonowi i Krzysiowichowi. Kanako wirował w postaci drobinek popiołu, a Hav jest przecież duchem. Kiedy łowcy wkroczyli do ciemnej groty Kanako rozpiął wokół swojej dłoni wachlarz płomieni oświetlający ciemne pomieszczenie. Okazało się, że legowisko chimery jest dłuższe niż wygląda. Ze środka wyfrunęło stworzenie wielkości torsu Agona. Nim podleciało na kilka metrów, Kanako wystrzelił w małą chimerę płonący pocisk chaotycznie wirujący w powietrzu. Pocisk wybuchł kiedy tylko dotknął stworzenia. Pamiętajcie, że to jest relaks w lesie, więc nie zapędzajcie się za daleko. Powrót szybki i relaks jak najbardziej wskazane. - Sulia |
Agon30.05.2011Post ID: 62792 |
Wszyscy popatrzyli na małą chimerę. Agon wszedł do jaskini i zobaczył kolejne młode, które zaczęły uciekać. Szybko rzucił na nie zaklęcie, które spowijało cel różnobarwnymi płomieniami, żeby towarzysze mogli dostrzec chimery w ciemnościach i sprawnie je pozabijać. Przedzierali się przez tunel, Agon podpalał chimery, a pozostali je zabijali. W końcu pojawiła się matka. Agon i ją zapalił, żeby była lepiej widoczna w mroku. Zabicie jej nie stanowiło problemu. Krzysiowich ożywił zabite młode i nakazał im atak na matkę, Kanako strzelał w potwora ognistymi kulami, a Dirhavana atakowała sztyletami. Agon natomiast strzelał z kuszy zatrutymi bełtami. W końcu bestia padła martwa. Łowcy zabrali ją do pokazania szamanowi. Na dźwięk zdychającej chimery, ze szczeliny wyszedł młody fulborg i pognał w kierunku ojca. Szaman podziękował, zapłacił całej czwórce i odszedł wraz z synem. |
Dirhavana30.05.2011Post ID: 62794 |
Hav położyła się na trawie zadowolona z dnia. Dobrze było wreszcie dla odmiany przeżyć coś ciekawego. Z pewnością polowali by dłużej, gdyby nie fakt, iż Sulia zaczynała już tęsknić za swoimi ulubionymi gośćmi. Nie mogli przecież zawieźć elfki, stanowczo woleli ją w jak najlepszym humorze. |
Silveres19.08.2012Post ID: 70607 |
Silveres przybył na miejsce które niegdyś służyło Osadnikom za ucieczkę od trosk i zmartwień. Teraz to wspaniałe miejsce wyglądało jak pobojowisko. Wszędzie walały się zniszczone przedmioty, niektóre drzewa dawno się przewróciły. Na konarach widać było wyraźne ślady szponów i kłów a przy jednym z drzew dało się nawet zauważyć krew. |
Bychu21.08.2012Post ID: 70622 |
Bychu wszedł na odnowioną polanę i zaczął poszukiwać różnych ciekawych przedmiotów, które walały się ziemi. Znalazł kilka kępek sierści. |
Silveres21.08.2012Post ID: 70624 |
- Dwóch stad mówisz? - Silveres spojrzał na Bycha ze zgrozą - Takiej ilości wilkołaków nie widziano w pobliżu Osady nigdy wcześniej. Nie wiadomo jakich szkód mogą jeszcze narobić. |