Jesteś na 4 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5
Nami

2004-04-27 15:50

Przeczytałam dziś. Na lekcjach i po lekcjach :)

Spodobało mi się. Wiele niedopowiedzianych wątków, każdy może sobie coś wymyślić i to nie minus - wręcz wielki plus, bo nie nakładasz na czytelnika swojej wizji że to tak ma być i tyle :]

Wystawiam Ci 6. Jeszce do przeczytania z Twoich dzieł zostało mi "Całkowite Zamglenie" i "Zamknięci". Mama dobra instytucja :D drukuje opowiadania i wogle, ale jak mi kupi w końcu drukarke to będe niezależna :D ale szykuj się że na kolejnym zlocie albo konwencie (jak obydwie będziemy) to bede miałczeć o autografy na wszytskich dziełach jakie mam w domu of kors Twojego autorsta :D pozdrawiam Nami(ś) :)

Mirabell (2004-04-27):
Cieszę się bardzo z ocenki :)

Zamkniętych nie radzę czytać, dziw że jeszcze tego nie porzuciłam ;)

Damiaen

2004-04-29 18:13

Na początek dwa malutkie błędy (czy aby na pewno?):

"....z daleka na konie, które parobek zapomniał uwiązać..." Chyba powinno być "których" - to odzaj męski...

"...że tych smutnych oczu nie roziskrza wściekłość, tli się w nich..." A nie lepiej było by: "że w tych smutnych oczach iskrzy wściekłość, tli się w nich....", hę? Mym skromnym zdaniem tak...

Teraz zaś chciałbym się pokusić o wystawienie oceny... Hmmm, właśnie. Chciałbym... ale będzie to bardzo trudne. Dlaczego? Otóż jakiej bym nie wystawił, to czuję, iż nie jest adekwatna do poziomu reprezentowanego przez "Baśnie...". A to jest ona zbyt niska, a to znowu za wysoka. Taki to właśnie dylemat niosą za sobą dzieła podobnego formatu; czyta się je wyśmienicie, często z zapartym tchem, jednak po przewróceniu ostatniej kartki odczuwa się, iż pomimo ich niemałej klasy, nie można ich położyć na najwyższej półce, tuż obok dzieł Sapkowskiego, Tolkiena, czy też Eddingsa... Jednak Mirabell pocieszę Cię (jeśli rzecz jasna trza), iż mym zdaniem niewiele Ci do poziomu wyżej wymienionych panów brakuję.*

Co do jakości merytorycznej "Baśni..." to muszę przyznać (bez bicia - a nieprzymuszone komplementowanie kogoś/czegoś do moich specjalności nie należy), że duże wrażennie zrobiły na mnie wszelakiej maści opisy - poczawszy od klaczy głównej bohaterki, przez obrazy sytuacji, skończywszy na związanych w mocny sposób z fabułą historiach przybliżanych czytelnikom w trakcie opowiadania. Trza chyba stanąć na rzęsach (bądź otrzymać dosyć długą serię uderzeń gumowym młotkiem w "rozczochraną") by znaleźć w nich element odstający od zgrabnie skonstruowanej całości. Uczucie lekkiego niesmaku może budzić jeno zastosowanie w niektótych fragmentach narracji pierwszoosobowej, ale była to świadoma i przemyślana decyzja autorki i z tym polemizować nie należy - bo o gustach jak wszem i wobec wiadomo się nie dyskutuje. Powiem jeno, iż mnie się podoba; buduję to jakąś intymną atmosferę wokół nieznanej z imienia bohaterki, zachęcając nas zarazem do dalszego czytania.

Ostatnią rzeczą o jakiej mam zamiar wspomnieć, są dialogi... A są one świetne - nie są one proste, okrojone do minimum pozwalającego zorientować się w akcji, ani nazbyt wydumane. Jak to u Mirabell...

PS. Mi, nie daruję Ci tego opowiadania, bo czytałem "opis dziecka Marringów" jedząc obiad. A ja mam niesamowicie bujną wyobraźnię... :P

* Mowa rzecz jasna o umiejętnościach konstruowania w sposób ciekawy i wciągający opisów i dialogów. Niestety, opowiadania sa zbyt krótkie, by stwierdzić skalę umiejętności autora/autorki w konstruowania interesującej i zawiłej fabuły.

Mirabell (2004-05-16):
Zbyt krótkie? Prawie trzydzieści stron, jak jest jakiś konkurs na opowiadanie czy coś to zwykle limit wynosi pięć i to dwunastką ;)

W każdym razie dzięki za ocenę i wyzerpujący komentarz.

PS. Osada nie daje możliwości zamieszczania ostrzeżeń o tego typu opisach :P. A swoją drogą cieszę się, że udało mi sę na tą Twoją wyobraźnie podziałać ;)

Iscandel

2004-05-15 15:47

Więdz tak opowiadanie jest świetne trzyma w napięciu od początku do końca, świetnie się je czyta wręcz nie można się oderwać, posiada wiele wątków które są później w umiejętny sposób powiązane, chociaż opowiadanie skończyło sięjakoś tak...... nagle, możnaby je jeszcze poprowadzić dalej. Podobało mi się że w baśń zostało wklejone troche polskościi chodzi o imiona. Mógłbym się doczepić do literówek, nie przeszkadza mi to w czytaniu, a po za tym sam robie ich ogrom ;)
Podsumuwując wystawiam z pęłną odpowiedzialnością 6 cociaż z małym minusem za te szybkie zakończenie, poprostu lubie jak historie, które mnie wciągnęły są dłuuuuuugie;)

Mirabell (2004-05-16):
Teoretycznie możnaby to pociągnąc dalej, ale wtedy to już nie byłoby to, wyszłaby po prostu dłużyzna i tyle. A tak jest ciekawiej :)

Aerdil

2004-06-16 23:28

Gdy ja oceniam liczy się dla mnie bogatość słownictwa, brak oczywistych i rzucających się w oczy błędów, styl w któwym opowiadanie jest napisane, tutaj wszytkie te rzeczy można było odnaleźć,można także bez trudu zauważyć bardzo ciekawe opisy, jednak jeśli chodzi o samą treść to nie była idealna, choć bardzo dobra i właśnie taką ocene wystawiam. 5. ;-)

Danio

2004-07-04 11:44

Opowiadanie świetne.Idealnie poprowadzony wątek miłosny,przytępny styl godzien Rowling.I do tego doskonałe odwzorowanie myślenia średniowiecznych ludzi.Przy tym odpowiednia ilość zdażeń.Nie rozpisywałaś się jak nie było takiej potrzeby to zasłóguje na 7. Ale takiej oceny nie ma więc wystawiam 6.

Hubertus

2004-07-07 15:40

Cóz powiedzieć... rewelacja, bardzo mi się podoba, świetne opisy przyrody, ciekawa akcja, dobrze zastosowana psychizacja krajobrazu, świetne wyczucie emocji, dialogi i monolog wewnętrzny bez zbednego gadulstwa, po prostu niema sie do czego przyczepić.
Ocena oczywiście 6.

Infero

2005-01-14 17:40

A ja wstawiłam tylko 4 i teraz mnie tu prawie wszyscy zlinczują, ale już wyjaśniam dla czego.
Co prawda styl, i gramatyka jest na 6, ale ja nie patrze głownie na to. Nie mój klimat i do tego opowiadanie mnie troszke znudziło (niestety:()
No i te zakończenia. Jedno tylko mi przypadło do gustu to z wilkami, natomiast to które dawało najwięcej możliwości i miało największe pole do manewru (to o czrodziejce i wampirze) niestety bardzo mnie rozczarowało. Nie chodzi o to, że się skończyło dobrze, albo żle (zależy od punktu widzenia), ale o to że się skończyło strasznie nijak jakby autorka kompletnie nie miała na to pomysłu.
Pozdrawiam

Danio

2006-11-26 14:06

Świetne... Oczywiście klku szczegółów można by się przyczepić, ale po co zanieczyszczać powietrze. Refleksyjna opowieść, niby nic ciekawego jakaś zapadła wiocha i niedoszła czarodziejka, a wciąga. Aż trzeba przemyśleć - szczególnie podobają się mi fragmenty z dowódcą straży... Nie ma co drążyć tematu - bezwarunkowe sześć.

Eru

2006-12-17 14:17

Przeczytane drugi raz - stwierdzam świetne, i przepraszam za mój nieudolny komentarz jakąś stronę wczesniej ;)

Choc czytając wstęp nasuneły mi się elfy i ich tolkienowska(i nie tylko?) nieśmiertelność... ale to się wytnie.

Nuk

2007-05-05 17:16

Przyczytałem raz - dałem 5, przeczytałem drugi - zmieniam na 6. Jeśli tylko będzie taka możliwość zmienię też na siedem. Wspaniałe opowiadanie.

Jesteś na 4 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5