Nowe Życie
1 2 3 4 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 2. | Następna |
Nie przyglądaj mi się tak, wiesz że wyglądam tak samo jak ty. O kocich oczach to nie prawda. A, chodzi Ci o parę z ust. No, oczywiście to jest gra, - jestem, jak to ludzie określają, „żywym trupem”, ale musisz tak robić... Jeżeli chcesz przeżyć... - Nie wiesz, kiedy nie wiesz gdzie, mogą Cię zaatakować łowcy. Wielu moich przyjaciół i osobników z innych kast zapominało o takich głupich szczegółach i zostało zgładzonych. Dokąd idziemy? Do karczmy, w którym jest mnóstwo pożywienia. Nie krzyw się, za kilka godzin i ty będziesz tak do tego podchodziła. No to co, że byłaś i jesteś jeszcze człowiekiem. Ale to się skończy już niedługo. Wszędzie nas wpuszczają, czemu mieliby nie? Wyglądamy jak ludzie, zachowujemy się jak oni, no dobrze może nie całkiem, dobrze, dobrze już może tylko trochę jak oni. Ale zwykły człowiek nie rozpozna wampira. Tam gdzie idziemy stoi na straży nasz znajomy, ale on nie jest wampirem, człowiekiem też nie... Jest Tylifem. Czymś pomiędzy dwoma rasami... Tak istnieje coś takiego. Żyje tyle co człowiek, no może trochę więcej bo około 200 lat, jest na pewno silniejszy od ludzi, ale tak jak wampir żywi się krwią, nie umiera na słońcu lecz ginie tak jak człowiek... Chciałaś powiedzieć: jak go można „stworzyć”? Bo Tylify są naszym tworem... Nie wypijasz jego krwi do końca i dodajesz odrobinę swojej.
Witaj Ardemie. Jak się masz? Tak, wiem ludzie są okropni, no ale cóż nic z nimi nie zrobisz, nie wymorduje się ich wszystkich. Możemy wejść? Dzięki. Oto największa i najbogatsza karczma w mieście. Nie oddalaj się ode mnie - chyba że wolisz zostać pożywieniem - a tego chyba nie chcesz, prawda? Tak też myślałem.
Weszliśmy do przestronnego pomieszczenia urządzonego modernistycznie(jak na XVI wiek). Z głównej sali odchodziły dwa boczne korytarze, jeden do sali tanecznej, drugi do baru. W sali w której się znaleźliśmy tłoczyło się dużo ludzi, ale czy tylko? Nie.
Widzisz tą kobietę w długiej sukni z początków XIV wieku? Tak, ona należy do arystokratów. A ten człowiek, który Ci się przygląda? Nie patrz w tamtą stronę - to mag, ale podrzędny. Spodobałaś mu się, z chęcią by Cię uwiódł i.... Hmmm... Zjadł. Wiem, wiem nieprzyjemnie to zabrzmiało, no ale tak by było gdybyś była sama - tak myślę.
Kiwnąłem na swoich ludzi.
Trzeba Ci znaleźć pożywienie na pierwszy głód. To uczucie..... Mhmmmm.... gdy wbijasz kły w szyję, chce się żyć.... Nawet po śmierci. Tak, możesz robić wszystko - bez ograniczeń. Będziesz miała możliwość regeneracji... Ale tylko lżejszych ran, więc uważaj. Tracąc głowę, stracisz życie...
Nie, dzieci nie możemy mieć. Dlaczego nie „tworzymy” wampirów z dzieci? Hmmm, może dlatego że, wampiry się nie starzeją – wyglądają tak jak podczas przemiany. Dzieci by nie rosły, tylko stawałyby się coraz mądrzejsze, nie zaznałyby przyjemności bycia nastolatkiem, czy późniejszego, już dorosłego życia -jeżeli nawet byłoby ono krótkie w roli człowieka. Po lewej na kanapie, widzisz? Z drinkiem siedzi Xelos z kasty złodziei. Tak, prawda nie wygląda, ale pozory mylą. Jest bardzo charyzmatyczny, więc uważaj, gdy będziesz z nim rozmawiała. Potrafi wkraść się w łaski bardzo bogatych osób. Taki proceder przynosi niemałe zyski. A że bogaci i wpływowi ludzie później giną to...Hmmm, no cóż, już inna historia... Zwykle podejrzenia padają na ich wrogów. Nie obchodzi nas co się dzieje w polityce ludzi. Ważne są dla nas stosunki między klanami a nie państwami ludzi. Tak, zdarzają się wojny. Między dwoma - trzema kastami. Ale inni starają się w to nie ingerować to jest ich wewnętrzna wojna. Oni tracą krewnych – nie nasza rodzina. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale jeżeli Twój „rodzic”, w tym przypadku ja, należy do jakieś grupy, Ty nie możesz zmienić przynależności, ponieważ jest to uważane za nielojalność i wysyłają za Tobą zabójcę. A nawet inne kasty nie przyjmują zdrajców, bo same się obawiają oszustwa. Bo wewnątrz dzieją się różne rzeczy które nie powinny wyjść nigdy na światło dzienne, a co dopiero dojść do uszu wampirów innej przynależności.
W tym momencie podeszło do nas trzech przystojnych mężczyzn i oznajmiło, że wychodzą. Więcc i my wyszliśmy. Z trudem przecisnęliśmy się przez gęstniejący tłum.
Przemierzaliśmy ciche, aż nie naturalnie ciche uliczki. Zdążaliśmy na miejsce, gdzie to miało się dokonać - przemienienie – mistyczne, a zarazem okrutne. Bo jednak pozbawia się człowieka duszy i przemienia się go w pół martwego, niby humanoida, ale to jednak już nie ta sama osoba. Zatraca swoje dawne wartości - nie liczy się nic - nic poza pierwszym głodem, nic poza opanowaniem bestii, nic poza zatopieniem swoich kłów w wciąż jeszcze ciepłym ciele swojej pierwszej ofiary.
Tak, to się pamięta do końca swoich dni - a ich przed Tobą jeszcze wiele - o ile nie dasz się zabić i pewien czas spędzisz ze mną, pozwalając się nauczyć wielu potrzebnych rzeczy. Wybiła trzecia. Nadszedł czas....
Podszedłem do niej, cała drżała ze strachu.
Uspokój się... Zapamiętasz tę chwilę do końca życia. Później będziesz mi za to dziękowała.
Gdy wbiłem kły w jej delikatną skórę, drgnęła lekko i wydała z siebie cichy jęk. Gdy jej ciepła krew płynęła powoli przez moje usta, poczułem, znany mi dobrze metaliczny posmak... Ale było w niej coś innego... Znacznie różniącego się od, krwi przeciętnego człowieka... Wiedziałem, że będzie kimś wyjątkowym... Objąłem ją, aby nie wyślizgnęła mi się z ramion. Nagle przez moją głowę przemknęły setki wspomnień, wydałem z siebie ekstatyczne westchnienie i upadłem, wypuszczając ją na sofę... Tak, ona naprawdę będzie niezwykła...Po kilku chwilach ocknąłem się na podłodze. Gdy nie zostało już w niej ani trochę krwi człowieka, rozciąłem swoją rękę i do jej gardła wlałem kilka kropel jakże cennej krwi. Była jeszcze taka ciepła i przyjemna w dotyku. Niestety, już za kilka chwil będzie zimna jak lód - i taka pozostanie już na wieki. Sądzę że dokonałem lepszego wyboru zmieniając ją - niż aby miała stać się tylko jednorazowym żywicielem. Zanim przebudzi się, minie trochę czasu... Ta chwila trwała jakby wiecznie.. Ale co dla mnie znaczy wieczność? Prawie nic. Dla człowieka to dużo - naprawdę wiele - dla wampira to tylko słowo. Leżała na sofie, taka blada i chłodna. Pocałowałem ją w zimne usta. Po kilkunastu godzinach otworzyła oczy i zapragnęła tego... Zasmakowałaś pierwszej ofiary.
Tak oto narodziła się Ushade.
A więc już wiesz... Nie ma co odwlekać, niedługo trzecia - teraz nadszedł czas na Ciebie...
Poprzednia | Jesteś na stronie 2. | Następna |
1 2 3 4 |