Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5
Grenadier

2003-01-20 17:35

- nie podoba mi się zdanie: ?w jaki sposób przeznaczenie objawia się wśród nas? ? przeznaczenie samo w sobie nie jest czymś namacalnym, jeno skutki jego takie są. Wydaje mi się, że o wiele lepiej by to zabrzmiało gdyby napisać, ?w jaki sposób przekonujemy się o istnieniu przeznaczenia?.

- ?Nagle jakiś dziwny dreszcz przebiegł po nim? ? podobna uwaga co w pierwszym przypadku. Nie jest to zgrabnie napisane. Czyż nie bardziej wymowne, wywołujące dreszcze u czytelnika, będzie zdanie, że ?nagle całym ciałem zatrząsł jakis niezrozumiały dreszcz??

- Podoba mi się Twój styl, bez zbędnych zdań, za bardzo dokładnych opisów. Krótkie zdania, dobrze ?odmierzone skoki? ? to dobrze buduje nastrój. Pobudza umysł do pracy...

- a tak WOGle to całkiem niezły, bo zaciekawiający początek. I nie męcz nas zbyt długo oczekiwaniem na jeszcze.

Faramir (2003-01-20):
ad.1. co do przeznaczenia. Powiem tylko tyle, że to zdanie NA PEWNO musi zostać! Nie żeby było, aż tak ważne, ale pod koniec opowiadania się dowiesz (czyli za jakieś pół roku ;)), i dobrze, że ktoś to zauważył, ędzie widoczne powiązanie, jakie się tutaj utworzy. Wiem, że teraz wydaje się to niedorzeczne, ale... Nie wypytujcie mnie dalej. Tym razem gren nie znalazłes błędu, pudło ;).

ad.2. Twoja prozpoycja była łądniejsza :) zmieniłem ;)

ad.3. o tak, to ma pobudzac umysł do pracy, zresztą jak sam SAM-UeL zauważył, w końcu zaczęto myśleć :)))

ad.4. Kontyuacja będzie na pewno, ale nie chce się spieszyć, to ma być moje najlepsze opowiadanie i chce je dopieścić :)

Ururam Tururam

2003-01-20 17:35

Może zamiast 'drastycznie opadał' dać 'gwałtownie opadał'?...

Faramir (2003-01-20):
ad.jedyne. :) nawet zgrabny pomysł.

Farmerus

2003-01-20 17:42

No więc przkłady: (może uznasz, że się czepiam, ale uwazam, ze gdybyś je poprawił, utworowi wyszłoby to na dobre:-))

"Spokojny czas. Czas odpoczynku, sielanka.

Maern nie zdawał sobie nawet sprawy z otaczającego go spokoju" - słowo "spokój", słowa "czas" się nie czepiam oczywiście :-). Samo w sobie jest jak najbardziej prawidłowe użycie go 2 razy, ale w następnym zdnaiu robisz to samo z "nadzieją", a w kolejnym z "oczami". Trochę tego za dużo. Wiem, jaki efekt chciałeś osiągnąć, ale trochę przesadziłeś.
Następnie w każdym akapicie używasz słowa "uciekać". Niby dość oddzielone od siebie, ale piszesz je z 5 razy, a można by je raz czy 2 zastąpić czym innym, choćby "pogonią".

No dobra, więcej raczej nie ma, a i to co wypisałem jest w sumie czepianiem się. Jak już wcześniej pisałem, dzieło Twe jest bardzo dobre, ale nic nie jest nigdy tak dobre, aby nie mogło być jescze lepsze. A i tak nie byłoby dość dobre, dla tak dobrych czytelników. Dobrze się wyraziłem ? :-))))))))

Grenadier

2003-01-20 20:40

Jakie tam pudło. Nie chodzi mi o kasowanie tego zdania. W życiu tego nie proponowałem. Chodzi mi jeno o zmianę gramatyczną.
PS. Naprawdę będzie najlepsze? ;)

Faramir (2003-01-20):
A ja nie zmienię tego! Sie uparłem i tyle ;) Zostanie jak jest to zdanie.
Co do tego czy będzie najlepsze. Przynajmniej tak planuję :). A na pewno najbardziej rozbudoane, Arhorn, czy Stsra siła się chowa ;)))

Codhringher

2003-01-25 19:37

No wiec:

- "Stanął w tłumie i przyglądał się jak kolejni ludzie żegnali się z życiem. Powoli zaczynało go to nudzić, już chciał odejść gdy... zobaczył swego ojca." - zaraz, zaraz. To nie wiedzial, ze jego ojciec ma byc sciety? Bez przesady - jak mozna o tym nie wiedziec?

- "Okradł jakiegoś bogatego kupca, jednak tamten szybko to zauważył. Zaczął go ścigać, zapamiętał jego twarz" - znowu sprzecznosc. Szybko to zauwazyl, czyli kiedy? W czasie samej kradziezy? Jesli tak, to nie okradl kupca, tylko probowal go okrasc, co sie nie udalo.

- "Wyjść poza mury miasta... Na samą taką myśl człowiekowi robiło się chłodno, a ciarki przebiegały po całym ciele"

"Co prawda wokół murów rozciągały się pola uprawne - skądś trzeba było czerpać pożywienie" - cos tu sie nie zgadza - wiec jak uprawiali te pola? Wyskakiwali przez brame, uprawiali je krotko, ale intensywnie (bez skojarzen :P) i sprintem wracali z powrotem? Uprawa pola, to nie jest cos, co mozna zalatwic miedzy drzemka a podwieczorkiem.

- "Zauważył na ziemi jakiś dziwny kamień, miał czerwoną barwę, zatrzymał się." - kto sie zatrzymal - kamien? ;-) Zmien to na "..., majacy czerwona barwe. Zatrzymal sie"

- "Ojciec umarł, matka także." - to jest dopiero pod koniec drugiego rozdzialu. Przydaloby sie wspomniec o matce, gdy chlopiec ucieka z miasta, bo nic o niej nie wiadomo.

Ogolnie opowiadanie podobalo mi sie srednio - w sumie malo sie dzieje, duzo niedorobek i niejasnosci. Jezyk dosc dobry. Jak na razie stawiam 4 - moze zmienie po okazaniu sie kolejnych rozdzialow.

Faramir (2003-01-27):
ad.1. No jak to? Można nie wiedzieć, że jego ojciec będzie skazany, np. złapali go na gorącym uczynku i od razu wymierzali karę. Jak dla mnie nie jest to błąd, taka sytuacja jest możliwa! Może gdybyś bardziej szczegółowo powiedział dlaczego powinien to wiedzieć, to łatwiej byłoby mi obronić moje dzieło...

ad.2. A nie mogło to wygladać tak? Maern zaczaił się, podszedł do kupca, już prawie wyciągnął z jego kieszeni sakiewkę, gdy ten [kupiec] nagle się odwrócił. Maern wtedy już nie bacząc na nic uciekł z sakiewką w ręku. Kupiec go widział podczas kradzieży. Ale kradzież była jak najbardziej udana!

ad.3. Achhhhh... no to dobrze, jak taki czepialski jesteś to i tutaj ci to wszystko p o w o l i wytłumaczę. A więc. Wszyscy bali się wychodzić poza mury miasta, ze względu na graujące potwory. To raz. Ale w tym wypadku jest już trochę przesady, ludzie wyolbrzymili problem, potwory istnieją, ale raczej nie zbliżają się do miast, boją się ich. Jak często jest u zwierząt. Co prawda nie wszystkie się boja, ale najczęściej w okolicach miast nie ma prawie żadnych stworów. Rolnicy i tym podobni o tym wiedzą i spokojnie sobie wychodzą i uprawiają pola, oczywiśćie jakaś eskorta zawsze tam jest... tymczasem zwykli mieszkańcy żyją w przeświadczeniu, że te potwory zaatakują ich od razu jeżeli tylko wyszli by z miasta. To tak, że jakieś babcie opowadają to wnukom, matki dzieciom, by jadły kolacje itepe. Czy teraz to jest jasne?

ad.4. No, tu chyba jednak masz rację, ale w końcu co to jest za błąd?

ad.5. Nic o matce nie wiadomo i nic nie będzie wiadomo, sam Maern o niej nic nie wie, tylko tyle, że umarła, nawet nie wie kiedy to było. On naprawdę o niej nic nie wie! A ojciec nigdy o niej nie wspominał. I tak ma być, w tym opowiadniu ma być wspomnienie o matce, ale właśnie takie niejasne. To nie jest błąd, to było absoltnie planowane!

Może jak na razie nie dzieje się zbyt wiele, ale poczekaj dalej, będzie lepiej, zobaczysz. W końcu początki prawie wwszystkich ksiązek są nudne... I jeszcze jedno. Mam prośbę, jezeli przeczytasz tą moją odpowiedź, to potem napisz jeszcze jeden komentarz, bo może ja się myle i jednak coś z tego co napisałeś było błędem?

Galador

2003-01-25 19:44

Nieźle, nieźle... Ciekawym czy główny bohater przeżyje spotkanie z CZYMŚ:) Oczywiście, główny bohater to główny bohater i należy go chronić, jeśli by jednak w trzecim rozdziale okazało się, że jeźdźcy to nie Nadzieja, wprowadziłoby to do opowiadania element zaskoczenia. No, ale trzeba by wtedy znaleźć jakiegoś innego syna złodzieja, żeby się tytuł zgadzał;). Ogólnie rzecz biorąc: opowiadanie mi się podobało, zastanawiałem się czy wystawić 4 czy 5. W końcu zdecydowałem się na to pierwsze, sprawa zamknięta jednak nie jest. Czekam na ciąg dalszy.

Faramir (2003-01-27):

Galadorze! Tak Ciebie ciekawi spotkanie Maerna z Czymś, ale kto powiedział, że to właśnie będzie najgorsze i najstraszniejsze co spotka naszego bohatera? I kto powiedział, że o nw ogóle to spotka? I kto powiedział że nie ma innego syna złodzieja?
[Z tego co tutaj powiedziałem nie należy się niczym sugerować! :)]

Codhringher

2003-01-27 15:52

No wiec:

Ad. 1. Skoro scinali go po zlapaniu na goracym uczynku, to skad sie wziela reszta skazancow? Tez byli zlapani chwile wczesniej na goracym uczynku? Przy takiej "skutecznosci" organow scigania, wszyscy obywatele zostaliby scieci w przeciagu tygodnia. No i wynika z tego, ze to miasto to chyba jeden wielki zbior kryminalistow, skoro w przeciagu chwili wydarzylo sie tam kilka przestepstw, za ktore kara jest smierc.

Ad. 2. Sposob w jakis opisales to zdarzenie w opowiadaniu, sugeruje cos innego: Kupiec zostal okradziony, chwile POZNIEJ to odkryl, a nastepnie jakims magicznyn sposobem zobaczyl twarz zlodzieja. I w takim ksztalcie jest nielogiczne. Wyjasnij wiec wiec dokladniej jak to wygladalo w samym opowiadaniu, aby uniknac niejasnosci.

Ad 3. Mimo wszystko caloksztalt jest troche naciagany. Rolnicy tacy madrzy, a reszta niedoinformowana? I taki stan utrzymuje sie bez przerwy? A do tego przeciez rolnicy musieli byc znaczna czescia ludnosci tego miasta. Nieee...

Ad. 4. Bledny blad ;)

Ad. 5. Miedzy planowana tajemniczoscia, a niedoinformowaniem czytelnika jest bardzo plynna granica. W tym wypadku, moim zdaniem, jest to tylko niescislosc, ktora zastanawia czytelnika na poczatku pierwszego rozdzialu - przydaloby sie wspomniec cos o matce przed ucieczka chlopaka, poniewaz nie jest to wyjasnionione i powoduje niepotrzebne watpliwosci.

Ad. 6. Czekam z niecierpliwoscia :)

Faramir (2003-01-29):
ad.1. I tu cię mam! :) Zobacz, w pierwszym rozdziale jest napisane: "Wybrał się na rynek, była środa - dzień egzekucji" :-) I widzisz?! To była środa, w ten dzień zawsze były tam wykonywane egzekucje z całego tygodnia! A tak się akurat złożyło, że w ten dzień złapali ojca Maerna... Poniał?

ad.2. No dobra, zastanowię się i możliwe, że zmienię ten fragment by był bardziej zrozumiany, ale obawiam się, ze to wniesie tylko zamęt...

ad.3. No to zobacz. Żyjesz sobie w takim mieście, jest to ogólne przekonanie, że za murami są potwory. I to jest prawda, ale te potwory nie są aż tak blisko tych murów. A tacy rolnicy... Kto bym im uwierzył? :) No dobra, też nad tym pomyślę, mimo iż sądze, że tak naprawdę to nie jest jakiś ogromny błąd, potem jeszcze trochę pobronię tego kawałka :).

ad.4. też racja :).

ad.5. Eee... ja wolę by było to tak jak jest. Nic nie wiemy i nic wiedzieć nie będziemy :).

ad.6. A ja czekam na nowe komentarze :)

Ururam Tururam

2003-02-06 10:51

Deja vu? Oto mam przed oczami trzecia część Syna Złodzieja... Osobliwe, już raz mi się to zdarzyło...

Na początek interesujący szczegół: bohater wie kim był jego ojciec, nie wie kim była matka. Z reguły bywa odwrotnie!...

Na środek stwierdzenie, że akcja się rozwija, choć chłopak zdecydowanie przynosi pecha wszystkim, co są w pobliżu. Wliczając w to owo "Coś".

Na koniec uwaga, że ostatni jeździec musiał chyba dostać jakims zamrażającym atakiem, skoro od razu po śmierci wystygł...

I w podsumowaniu: do kolejnego podniesienia mojej oceny niewiele brakuje. Ale wciąż brakuje.

Farmerus

2003-02-06 14:30

A więc i ja skrobnę kilka słów od siebie.
W końcu zaczyna dziać sie coś więcej ponad spotkanie z Czymś. Nadal nie wiadomo o co chodzi, kto jest kim i w ogóle, ale ma to swój urok. Tajemnica... dość dobrze to wygląda.
Akcja zaczyna się rozwijać, pojawiają się nowe postaci (szkoda, ze jeźdzcy na tak krótko :-)), zaczyna zastanawiać, co takiego ma w sobie młody złodziej, że wszyscy za nim tak ganiają. Ale myślę, ze się to jeszcze wyjaśni. Czekam z niecierpliwośćią.

Co do techniki, to już lepiej. Literówek brak, zdania zgrabne.

Tylko jeszcze jedna sprawa Faramirze. Kiedy czytałem to przedwczoraj nie zwróciłem na to uwagi, ale dziaisj mi się rzuciło na oczy.

"Za nim świszczał ten przeraźliwy oddech - świszczał powoli, rozlegle, jakby się rozciągał..."

-->chodzi o słowo "rozległo", które nijak tu nie pasuje. Rozległy oznacza przecież duży w znaczeniu terytorialnym. Proponuję zmianę na przykłąd na cuś takiego:

"Świszczał powoli, przeciągle, jakby się wydłużał"

Lub jakkolwiek inaczej.

Ogólnie opowiadanko coraz bardziej wciąga.
Po słabszym rozdziale 2-gim (subiektywne odczucie), mogę z powrotem przywrócić 4 (było 4-) a nawet podwyższyć lekko ocenkę (na 4 +).

Wiem że to szczegóły, ale cóż. Do piątki jeszcze trochę brakuje. Ale to dopiero 3 rozdziały. Jeszcze wszystko się może zdażyć.

Pozdrawiam

Jenova

2003-02-06 22:08

Faramirze nie wiem jak to robisz, ale udaje Ci się! Każdy rozdział jest ciekawszy od poprzedniego, z każdym epizodem akcja coraz bardziej wciąga, a ja nie mogę się doczekać momentu kiedy przedstawisz nam tajemnicze "coś". Po ostatnim rozdziale moja ocena zdecydowanie wzrosła (z 4- do mocnego 5-).
Mam tylko jedno zastrzeżenie. Moim zdaniem wszystko dzieję się zbyt szybko, co czasami prowadzi do tego, że całość staje się dość chaotyczna.

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5