Jesteś na 3 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5
Galador

2003-02-07 23:47

Zgadzam się z Jenovą. Z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej, i podobnie jak przedmówczyni, zmuszony byłem zmienić ocenę z 4 na 5. Ta wersja trzeciego rozdziału jest dużo lepsza od poprzedniej. Tak trzymać!

Ilness

2003-02-14 16:53

Do rozdziału trzeciego:
1. "osobno Maern" przecinek.
2. "spowolnionym" lepiej "zwolnionym".
3. "widział jak jakiś świerszcz cyka w trawie" lepiej "widział świerszcza cykającego w trawie".
4. Literówka "spowolniony".
5. Daj "w końcu znalazł się obok jeźdźców".
6. Powtórka "cały" i "całych".
7. Hmm, Faramirze, co spowodowało, że piszesz kilka razy "cały czas"?
8. Zamiast "chlastały" daj "chłostały".
9. Przeszkadzają mi ciągłe zaimki, "To", "Tego" i tak dalej.
10. Ten jeździec to szybko się robił zimny po śmierci....
W porzo. Tylko ( bez obrazy, żartuję ) ta opowieść powoli zaczyna mi przypominać telenowelę jamajską. To już przez trzeci rozdział TO goni Maerna. Dobrze, że już przestało:-) A zakończenie przypomina ( formą ) mi takie z innej opowieści, powiem Ci na gg, ale nie zrozum mnie źle, nie będę się czepiał, w każdej może takie być.

Faramir (2003-02-26):
Ad.1. Przecinek dałem.

Ad.2. Mnie się spowolnionym podoba.

Ad.3. A czy użyta przeze mnie forma jest niepoprawna?

Ad.4. Oj, rzeczywiście literówa!

Ad.5. Znowu nie widzę takiej potrzeby :)

Ad.6. A jakieś propozycje zmiany?

Ad.7. Nie mam pojęcia :)

Ad.8. A chlastały ci nie pasuje?

Ad.9. A mnie się podobają!

Ad.10. jak go zamrozili, to trudno inaczej ;PPP

Ururam Tururam

2003-02-24 12:16

Nieźle, nieźle, idzie ku lepszemu... Umiejętnie budujesz w tym odcinku nastrój tajemniczości. Ocenę podnoszę!

Faramir (2003-02-26):
Dziękuję! A mam nadzieję, że uda mi się wprowadzić jeszcze więcej tajemniczości! No i że spodoba się Tobie końcówka...

Ilness

2003-02-24 17:48

Do czwartego działu:
1. "się po nim. Jednak" przecinek zamiast kropki.
2. "przejąć "jego rejon"." Ponieważ jest to zamira bohatera tj. złodzieja, to powinno to być bez cudzysłowi, gdyż dla niego to jest normalne ( określenie "region" ).
3. Powtórka "oczy".
4. Scenka z krwią kojarzy mi się z Matrixem, jak Neo zostaje zalany przez "lustro", heh.
To wszystko. Ale zagmatwana ta część! Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo fajna. Utrzymujesz starą ocenę: 5.

Faramir (2003-02-26):
Ad.1. W zasadzie to może być przecinek.

Ad.2. Dałem w cudzusłowiu ponieważ jest to użyte jako hmmm... coś jakby ze slangu. Nie sądzę, by narrator miał używać takiego słownictwa.

Ad.3. A jakie koncepcje zmian masz?

Ad.4. Na pewno nie wzorowałem się na tym filmie.

Farmerus

2003-02-24 17:56

Jak już wspominałem, rozdiał ten bardzo mi się podoba. Nareszcie na serio wciągnąłem się w perypetie Maerna. Autor, jak zauwazył UT, umiejętnie buduje nastój tajemniczości i powoloi uchyla czytelnikowi rąbka tajemnicy. Błedów warsztatowych praktycznie brak, treść ciekawa i wciągajaca, styl niepospolity oraz dobry a co najawazniejsze dobrze zrealizowany pomysł, czynią niniejszą część najlepszą z dotychczasowych.

W związku z tym, wzrosła moja ocena...
...z 4-ki na: 5

Gratuluję i Pozdrawiam

Faramir (2003-02-26):
Dziękuję! Naprawdę miło słyszeć takie pochwały!

Sandro

2003-02-27 20:52

Rozdział bez wątpienia najlepszy ze wszystkich opublikowanych do tej pory.

Moje uwagi:

Nie podoba mi się akapit o przypominaniu sobie przez Maerna tego że nie ma domu. Wydarzenia, które do tego doprowadziły rozegrały sie wystarczajaco dawno temu, aby chłopak tak łatwo o tym nie zapominał. Cały ten akapit wydaje mi się sztuczny.

Bardzo umiejętnie opisałeś sen o krwi, gratuluję. tylko w jednym zdaniu błąd - "zakrztusił sie ją". powinno być "zakrzusił się nią".

"I co zmusiło tego starego Elerina, by mi odpowiedział? Jaka moc? Czyja?" - beznadziejnie to sformułowałeś, za bardzo wnikasz w szczegóły. Zamiast ogólnikowego pytania "Czemu mi odpowiedział? Co go zmusiło" ty od razu mówisz czytelnikowi, że była to czyjaś moc, oczywiście samego Maerna, czego zbyt łatwo można sie domyslić, i nastepnie już wyobrazić sobie czemu znalazł sie w mieście magów, do czego chcieli go wykorzystać jeźdźcy, a także wnioskować że jego przeznaczenim jest zostać wielkim magiem. I to wszystko z powodu jednego źle sformułowanego zdania. O wiele lepiej będzie, jeśli nie podasz tego czytelnikowi na tacy, a dasz mu tylko niejasną przesłankę.

Jesłi chodzi o resztę nie mam nic do zarzucenia, zgadzam sie z UrTurem, ze umiejetnie budujesz tajemniczość i stopniowo zwiększasz napiecię. Na pochwałę zasługuje także dobrze dobrany moment zakończenia rozdziału.

Z oceną poczekam na zakończenie, albo przynajmniej do momentu, gdy wyjasni sie cos więcej.

Faramir (2003-02-28):
Co do domu o całym o tym akapicie. To wcale nie było aż tak dawno. A poza tym, to było dość silne, by przetrwać w jego głowie, a po tak długim czasie, gdy praktycznie nie miał dachu nad głową sen w takim wygodnym łózku sprawił, że wiele sobie przypomniał... z tamtego życia.

Dziękuję, za opinie, literówkę już poprawiam.

Długo zastanawiałem się czy poprawić te dwa pytania... W końcu... poprawiłem. Dlaczego? Nieważne.

Ilness

2003-02-28 17:09

Rozdział 5:
1. "Nad głową miał niebieskie sklepienie" tu nie pasuje "miał", lepiej "Nad głową pilnowało go niebieskie sklepienie" czy cos w tym stylu. "Miał" jest za "proste".
2. "imienia nie mówisz znać" chyba "musisz".
3. "dzięcioł intensywnie stukał" możesz to zmienić na "uparcie stukał", ale niekoniecznie.
4. Tłumaczenie o "energii" przypomina mi życie Mereditha z "Achaji" Andrzeja Ziemiańskiego. Jak wiesz ( czytałeś to przecie ), zostaj on zamieniony w wirusa, dla ucieczki z więzienia Zakonu. Był "nieskończony", "nie można jej zobaczyć, a można odczuć", "gdy jakiś jej nosiciel ginie, odradza się w innym świecie, w innym ciele. Wszystko jest dokładnie obliczone" ( w tym przypadku, gdy obok Mereditha nie było nikogo, kto mógł by go reanimować, zwłoki przenosiły się gdzieś indziej. Aż w końcu ktoś to potrafił. Wszytsko było pewne, tj. obliczone. Ale to tylko taka uwaga, nic nie sugeruję...
5. W wypowiedziach nekromanty, za dużo jest "ale".
6. Z tą liczbą "dwadzieścia siedem zwłok" to trafiłeś akurat na liczebność mojej klasy (hehe).
To wszystko, podobało mi się. Cóż mogę powiedzieć więcej? Błedy wskazałem... Oceny nie zmieniam, nadal 5.

Faramir (2003-03-02):
ad.1. Masz rację, dałem zamiast 'miał', "roztaczało się", teraz chyba lepiej.

ad.2. literówka karygodna, ale już poprawiona.

ad.3. Nie, tutaj nie mam chyba nic do zmiany.

ad.4. Cóż, kiedy pisze opowiadania, to zupełnie nie mam w głowach dzieł innych, jakichś książek. Tylko własne opowiadanie. Chciałbym też zauważyć, ze w chwili, gdy napisałem pierwszy rozdział (już wtedy miałem ułożony cały plan opowiadania) to "Achai" jeszcze nie czytałem. Wątpliwości rozwiane.

ad.5. Przebudowałem trochę wypowiedzi nekromanty (nieznacznie) i teraz 'ale' nie jest tak często używane.

ad.6. zapewniam, że to zbieg okoliczności!

Ururam Tururam

2003-03-03 18:13

Mamy część kolejną, szóstą. Oj, żeby szybkość nie odbiła sie na jakości!... No ale nic, czytam.

1) "Tęgo gorejące" jakoś mi nie brzmi. "Tęgo" jest potoczne, "gorejące" wzniosłe. Gryzą się.

2) Opis znachora jakiś taki niemrawy... Można byłoby go skrócic o 2-3 zdania.

3) No i biedny synek złodzieja zminił sie w maszynkę do zabijania...

Na razie utrzymuję 4, choć zaznaczam, że teraz jest to ocena mocna.

Farmerus

2003-03-06 10:57

No i zabrałem się do czytania kolejnych części.

Do rozdziału 5-tego mam kilka uwag natury technicznej. Oto one:

Nie potrafiłbyś robić z nią wielkich rzeczy. --> Nie potrafiłbyś dokonywać z jej pomocą wielkich czynów

Nie sprawiło by im to większego problemu --> ...większego trudu.

Jeżeli dość dobrze zamotali by twój umysł --> ... omotali (otępili) by twój umysł.

Ona będzie brała nad tobą coraz większą moc --> będzie zdobywała nad tobą coraz większą władzę.

Niedługo to do ciebie dojdzie --> ... dotrze.

...a z ust zaczyna wypływać tajemnicza instancja. --> ...inkantacja.

Co do całości rozdziału. Wspaniale zbudowany nastrój tajemniczości z części poprzedniej prysł jak bańka mydlana. Już wiemy o co chodzi, i co takiego wyróżnia Maerna. Szkoda, ze tak szybko, ale cóż... To w końcu nie błąd, a nawet jeśłi, to niezbyt powazny.
Reszta fabuły jest dobra, wciągająca i nienudząca czytelnika. Ale mam pytanko.
Skad Maern nagle wie, jak się posługiwać ową mocą? Nie przechodził rzadnego treningu, a tu nagle potrafi spalać, rozszarpywać i w ogóle zabijać wilki. Poprzednie kilkanaści lat nie wykorzystał jej do nicego (bo nawet o niej nie wiedział), więc teraz tak nagle nie powinien zdobywać owej umiejętności.
No i skąd nagle u niego taka nienawiść do świata? Do tej pory raczej pogodny chłopak, nagle chce zniszczyć wszytsko co żyje... Nie za duża metamorfoza?

Ogólnie jednak jest dobrze :-). A ja tymczasem przechodzę do rozdziału kolejnego.

No i znowu najpierw kilka uwag natury technicznej (wiem, ze z większością albo i wszystkimi mozesz się nie zgodzić. Ale i tak je wypisz ę:-) ):

Tęgo gorejące dziś słońce... --> Jasno świecące/ Mocno grzejące/ (cokolwiek innego od tego "tęgo" - bo to nijak tu nie pasuje)

Dość słabym wzrokiem przeczesał okolice --> wystarczy: Słabym wzrokiem...

jak z powodu bólu zęba amputowano komuś obie ręce --> to chyba lekka przesada :-). Ale jeśli nie, to chyba przestanę narzekać na naszą służbę zdrowia :-)).

Lubił patrzeć na niepełny uśmiech, --> ...lekki/ przyjazny uśmiech, (nawiesem mówiąc, uśmiech w tym fragmecie sie powtarza)

Gęsto pił wino ze stojącej przed nim karafki --> Nie zalował sobie wina ze stoją...

zmiótł z blatu stało wszystkie butelk --> literóka: "stołu"

Stary mag spojrzał na niego dokładnie --> ..przyjrzał mu się dokładnie

Zapadł w otchłań cieni...
--> Zapadł się w ...

Co do treści.
Jest bardzo interesująca i ciekawie napisana. Przyznam się, że bardzo się wciągnąłem w czytanie tego opowiadanka. Nie jest to typowa opowieść o walce dobra i zła. Za to ma ona wielki plus. Sama budowa rozdziału także jest ciekawa i odnośi zamierzony skutek. Spokojny i leniwy początek, zamieniający się w ciekawą akcję. To Ci się udało Faramirze. Tylko te rozmowy aerna z samym sobą, wydają mi się trochę dziwne i zbyt zaawansowane. Tyle lta nic, a tu nagle shizofrenia paranoidalna. No i widać, duże podobieństwo do Golumm'a. Ale może tylko mi się wydaje. W każdym razie całość, robi bardzo pozytywne wrażenie. Jednak mimo to przywrócę ocenke do poprzedniego stanu. Nie powinienem tak łatwo jej zmieniać, pod wpływem chwili (po przeczytaniu rozdiału 4-tego).

Tymczasem pozdrawiam

Faramir (2003-04-05):
- Ha poprawki wprowadziłem, tylko coś do tej amutacji ręki z powodu bólu zęba- tak miało być :) aha, a niepełny uśmiech też zostawię - a co mi tam - chciałem coś tym osiągnąć i tyle.

Ilness

2003-03-09 08:43

Do rozdziału szóstego:
1. "ból w jego starych kościach." Wystarczy "kościach". Wcześniej już mówiłeś, że starych.
2. "roztropność i umiejętność dobrego rozpoznania dolegliwości. Z tym ostatnim było kiepsko u innych jemu podobnych." Jemu podobni, równie dobrze rozpoznawali by dolegliwości. Lepiej napisz o kolegach po fachu itp.
3. "Gęsto pił wino" określenie "gęsto" tu nie pasuje, już lepiej np. "łapczywie".
4. "Obok niej stały trzy puste butelki." Skasuj "butelki"
5. "Światła sięgnął do karafki." i tu można użyć "butelki". Niby zamiast za tym jest taki wyraz, ale można tamten czyms zastąpić, a lepiej tu brzmi "butelka"
6. Nie podoba mi się "Pezefonia". To mi się kojarzy z bajkami jakimiś.
7. "Kim jesteś do czarta" przecinek między "jesteś" a "do"
8. Trochę za dużo w całym opowiadaniu "..."
Hm, ten rozdział trochę słabszy niż inne. Było kilka potknięć, wymieniłem je. Ocenę na zachętę ( ? ) obniżam, postaraj się!

Faramir (2003-04-05):
ad.1. No dobrze, niech będzie i jak mówisz, usunąłem starych...

ad.2. No cóż, ja się niezgodzę, jemu podobni wedle mmnie mogą pozostać. A koledzy po fachu bardzo mi tutaj nie pasuje. Zostaje jak jest.

ad.3. A mnie się podoba gęsto! A jeśli mi się podoba, to nie zmienię i będę jakby co gryzł ;))

ad.4 i 5. Nie skreśle! Przeszkadza w czymś? Więc zostaje!

ad.6. Pezefonie była już wcześniej, poza tym cierpię na hroniczny brak pomysłów na nazwy miast, pańsdtw itepe :)

ad.7. dałem przecineczek.

ad.8. Ja lubię "..." ogólnie nie wiem czemu, ale zawsze gdy to pisze to trzykropków jest sporo - już taki jestem - taki mój styl i go nie zmienię.

Ha, a większość błędó które wymieniłeś błędami nie było!

Jesteś na 3 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5