Jesteś na 4 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5
Guinea

2003-03-13 14:36

Mogę powtórzyć jakąś uwagę, bo nie chce mi się czytać wszystkich komentarzy...

"Dał już upust swoim emocją" - emocjom

"na drugim mężczyzna z niemym zachwytem wpatrywał się w wielki kwiat, a na trzecim dana roślina konsumowała nieszczęsnego mężczyznę" - jeśli to ten sam mężczyzna to zaznacz to, np. słówkiem "owego", jeśli jednak to nie ten sam, to może zastąp "mężczyznę" "człowiekiem" lub czymś w tym rodzaju.

"Sprawiający mroczne wrażenie człowiek" - dość niefortunne stwierdzenie według mnie

"Wiemy co jaki czas ta energia przybywa do nas." - zjadłeś "że"

"że niektóre by ci się udało" - udały jak już, albo udało zrobić

"a z ust zaczyna wypływać tajemnicza instancja" - chyba nie to chciałeś napisać

"Patrzył jak konwulsyjne drgawki przeszyły przez ciało Kerfa." - przeszyły albo przeszły przez

"jak kolejny zwyczajni" - kolejni

"nie dojrzałe" - niedojrzałe albo nie dojrzały

"Zawsze rozstawiał na nim posiłek" - nie wiem czy posiłek można rozstawiać... może po prostu kładł?

"Do ust wsypał mu jakieś zmielone zioła." - ponieważ ten kawałek jest opowiedziany jakby z punktu widzenia znachora, to słowo "jakieś" jest nie na miejscu. On wiedział jakie.

Dość ciekawe, ale dużo błędów (część wypisałem, ale pewnie trochę pominąłem). Na razie stawiam 4.

Faramir (2003-04-05):
żo rety, ale literówa!

dałem "owego" gdyż to ten sam nieszczęśnik był.

"Sprawiający mroczne wrażenie człowiek" - a co proponujesz na zamianę? bo ja nie mam pomysłu.

no fakt, zjadłem - głodny byłem ;)

Ogólnie błędy poprawiłem, które pokazałeś.

Dziękuję oczywista za opinie!

Ururam Tururam

2003-03-14 18:04

Rozdział siódmy...

1) Zdanie "Powoli odzyskiwał swiadomość" jakoś zgrzyta. Może dodanie imienia bohatera na początku by troche pomogło?

2) "Wraz z nim nie została wyemitowana energia?" Czy aby nie nazbyt techniczne określenia?

3) Zamiast "-jego ciele-" może lepiej "własnym ciele".

4) "niezależnie czyniącemu zniszczenie chłopakowi". Hę?

5) "Z tego wydarzenia pamiętał tylko wybuch." Chropawo.

I jakos tak w ogóle niemrawo. Cały nastrój wyparował i nie naprawiły go ani zachwyty maerna nad pszczółką, ani gruchot uderzających o ziemie kości, ani świetlista postać.
Z czwórki mocnej zrobiła się czwórczyna słabiuśka.

Faramir (2003-04-05):
ad.1.Zmienione!
ad.2. Czy ja wiem, czy zbyt techniczne? Zostanie jak na razie, poczekam aż może gren coś tutaj ładnego powie na ten temat, jeśli w ogóle coś powie ;)
ad.3. No racja.
ad.4.No fakt, zdanie przebudowane.
ad.5.już mniej chropawo?

Guinea

2003-03-15 10:18

Rozdział 7:

"upaść z głośnym i masakrycznym chrupnięciem" - makabrycznym chyba?

"ku niezależnie czyniącemu zniszczenie chłopakowi" - a cóż to ma znaczyć? niezależnie od czego?

Faramir (2003-04-05):
makabrycznym, faktycznie.

Farmerus

2003-03-18 11:57

Poczytałem...

Błedów technicznych jest niestety wiele, ale jako ze inni już je wypominali, nie będę się przytaczał wszystkich, a wytknę jedynie te, które szczególnie mnie zraziły.

masakrycznym --> makabrycznym
ku niezależnie czyniącemu zniszczenie --> bezwolnie czyniącemu
siły zostawały z przeraźliwą siłą rozgniecione --> były z przeraźliwą mocą (powtórzenie i niewłaściwe słowo : zostawały)
Krzyk, sprawiający skulenie się w sobie --> wywołujacu skulenie... (a i teraz zdanie wydaje mi się nieco nieporadne)

No to chyba na tyle :-).
Co do fabuły, to wciąż trzyma poziom. Wciąga i intryguje, choć już jakby nieco mniej. Ale to chyba nieuniknione. Jednak tęskno mi do tych rozdziałów, kiedy nie wiadomobyło co się o co chodzi, dlaczego dzieje się tak a nie inaczej i t d. Lecz i teraz jest dobrze :-).
Zastanawiam się tylko nad kilkoma faktami, które mi nie pasują. Nie wiem bowiem czy jest to zamierzone przez autora, czy mże zwykłe przeoczenie. Ale poczekam z tym na ciąg dalszy :-).

Ocene utrzymuję.

Pozdrawiam

Lopez

2003-03-25 10:52

Początek jest kiepski, dwa pierwsze rozdziały są na ocene 3-4.
Im dalej tym jest już lepiej, porównując to opowiadanie do wcześniejszych twoich widać też, że poprawia sie twój warsztat pisarski.
Ponieważ początek jest ważny spróbuje pokazać ci co można zmienić:

Drugie zdanie: "ze wzgledu na rzadkie jej używanie" - jest strasznie nieporadne. Może lepiej: "Rzadko używana droga była dosyć zachwaszczona. Ale nie można było narzekać..."

Trzeci akapit: "Zwyczajnym złodziejem, zajmującym się tym, co wszyscy zwyczajni złodzieje" - dałbym "czym wszyscy zwyczajni..."

"gdyż tak brzmiało imię chłopca" - tez nie zachwyca, lepiej: "bo tak miał chłopak na imie" albo "bo takie było imie chłopca" albo jeszcze inaczej

"Kupił ją od starej kobiety na bazarze, która również nauczyła go podstawowych zasad czytania. Traktowała ona o zawiłych sprawach..." - kto? kobieta? "Książka traktowała o zawiłych sprawach..."

"Dlatego ludzie osiadali tylko za nimi, żeby być bezpiecznymi" - dałbym "wewnatrz murów" ponieważ wielokrotnie piszesz że "za (poza) murami" było niebezpiecznie wiec to "za" tutaj troche zmyla.

potem wielokrotnie używasz słów "mała osada" i "warownia" jako synonimów. W żaden sposób nie moge sie z tym zgodzić. Proponuje albo dać najpierw "małą warowną osadę" albo nie używać wcale słowa "warownia" albo zastosować inny zamiennik.

2 rozdział: "Świszczący oddech towarzyszył wjechaniu na polanę czterech jeźdźców" - lepiej bedzie "pojawieniu się na polanie"

3 rozdz: "Wszystko było to bardzo dziwne" - "to" przed "było"

"Drzewa migały mu przed oczyma, zmieniając się w rozmazaną, zieloną plamę" - w nocy? jeśli już to "ciemnozieloną"

"Chwycił go, by nie upadł. Był zimny - nie żył" - nie za szybko ostygł?

4 rozdz: "Dał już upust swoim emocją" - ort, ma być "emocjom"

"I dlaczego ten stary Elerin mi powiedział o tych jeźdcach" - "jeźdźcach"

5 rozdz "Wprost na nich biegło rozwścieczone Coś. Ale inne. Większa, mroczniejsze, straszniejsze" - wieksze

"Patrzył jak konwulsyjne drgawki przeszyły przez ciało Kerfa." - albo usuń "przez" albo daj "przeszły"

6 rozdz: "Podpierając się na fantastycznie powykręcanym, jednak mocnym kiju, z trudem stawał kolejne kroki" - stawiał

"Wielką przyjemność sprawiało mu, gdy widział, jak kolejny zwyczajni, prości chłopi zdrowieją" - kolejni

"Heswel zatrzymał swój zmęczony wzrok na pięknym dębie rosnącym na skraju lasu. Był wielki, piękny i stary" - powtórzone "piękny"

"- Cholera! - zaklął, po czym wstając, zmiótł z blatu stało wszystkie butelki" - stołu

Całość prezentuje sie całkiem nieźle, chociaż czasem ciężko sie zorientować co było snem, a co jawą to aż tak bardzo nie przeszkadza.
Można sie poczuć jakby się samemu to śniło. Zwłaszcza początek i ta nieustanna ucieczka. Dokładnie jak we śnie.
Na razie waham sie miedzy 4 a 5, wiec poczekam na reszte opowiadania.

Faramir (2003-04-05):
Ogólnie to się zgadzam - poprawki wprowadziłem, jednak ne zgodzę się, do drugiej uwagi, do rozdziału trzeciego: nnie był za szybko zimny, jeśli dostał z jakiegpś zaklęcia zamrażajacego ;)

Ururam Tururam

2003-04-02 16:37

Przeczytałem dwa ostatnie rozdziały (trzy razy z resztą, by niczego nie pominąć). I skapować nie mogę: skoro jeden jest przeznaczeniem drugiego, a obaj choć pozagrobowo żyją, to jak może nie być przeznaczenia?

Coś mi tu nie gra.

Faramir (2003-04-02):
Cóż, anioł jest przezaczeniem każdego - to on właśnie jest Śmiercią. Napisałem o tym, ale raczej tylko mardinalnie, by nie zdradzać tego zbytnio. Koniec końców nie jest to do końca wyjaśnione, ale są w opowiadnaiu niewielkie o tym zmianki, które mogą naprowadzić na właściwy trop. Przeznaczeniem anioła było to, by uratować Maerna, jednak uświadomił sobie to wtedy, gdy było już za późno. Skąd to wiedział? Nie mam pojęcia, po prostu gdzieś we wnętrzu siebie coś takiego odczuł. Ale jak jest możliwe to, by przeznaczenie się nie wypełniło? Jeśli Maern wedle przeznaczenia miał pomagać ludzkości, to powinien to zrobić. Jeśli anioł miał go uratować, to powinien to zrobić!
A jeśli im się nie udało? O czym to świadczy? O tym, że przeznaczenia nie ma! Ale tym samym to świadczy o tym, że jeśli nie ma przeznaczenia, to jak mogło się ono nie spełnić? A jeśli wcale przeznaczenie nie spełniło się inaczej, jak być powinno, to nie ma żadnego dowodu na to, iż ono nie istnieje. To takie koło, jak np. "pewien mędrzec powiedział: nie dziel się z nikim swoją mądrością" lub "niemiec powiedział: wszyscy niemcy kłamią". Takie było moje zamierzenie a że jest ono niejasne... Cóż, wiedziałem, że to opowiadanie dziwnie się skończy...

Aha, i jeszcze coś, anioł żyje, ale już nie długo...

Ururam Tururam

2003-04-02 17:44

Sczerze powiem: o ile po przeczytaniu opowiadania coś tam rozumiałem, to po lekturze wyjaśnień (odpowiedź na mój poprzedni komentarz) nie rozumiem nic!

A jesli przeznaczeniem anioła było zabic chłopaka, a przeznaczeniem Maerna narobić bigosu a potem umrzeć? To przecież wszystko spełniło sie co do joty.

Tym razem nic mi tu nie gra.

Faramir (2003-04-02):
Mozliwe że to ja źle tłumaczyłem:)

Jakby co postaram się to zrobić raz jeszcze...

Farmerus

2003-04-03 09:05

No i doczekałem końca :-).

Muszę przyznać, ze jestem zaskoczony końcówką (jakbym się jeszcze nie przyzwyczaił, ze Faramir lubi szkować :-D). Pozytywnie zaskoczony (tak mi się wydaje).

Opowiadanie nabrało rumieńców, conieco się wyjasniło, kilka spraw zaciemniło, nowe postaci, miejsca i motywy skutecznie wprowadziły szczyptę chaosu do utworu. Przyznaję więc, ze pogubiłem się trochę wśród pytań: kto, dlaczego, jak i po co. Bardzo niejasne i zagmatwane stało się to opowiadanko.

Ale same ostatnie 2 rozdiały, poza naprawdę niewieloma (moze dwoma) fragmentami, które mi się trochę nie podobały z warsztatowego punktu widzenia, są dobre, i podobają mi się bardzo. Nastrój i akcja są akutrat takie, jakich bym się spodziewał, czyli w jak najlepszym porządku. Jednak z końcową oceną ogólnej wartości dzieła jako całości, poczekam, aż znajdę czas na przeczytanie wszystkiego od deski do deski.

A tymczasem pozostawiam: 4+ (plus)

Pozdrawiam

hadżdżi Dawud az Gossarah

2003-04-04 11:00

Podobne do 'Arhorna' tylko gorsze, bo traktowane na poważnie.
Zbiór scen połączonych jedynie imieniem Maern.
Okraszone na koniec pseudofilozofią.
Ocena mierna.

Grenadier

2003-04-18 12:29

Miałęm podobne odczucia po przebrnięciu przez całość. A co gorsza - nie wiem za bardzo o co chodzi w tym wszystkim. I jeszcze powazne zastrzeżenia do sceny nocnej - tam jest wiele błędów merytorycznych. Ta scena zawiera za dokładne opisy postaci i miejsca - a przecież jest noc, a narratorem jest głowny bohater i opisuje to, czego widzieć nie może. Np. czarne oczy...

Jesteś na 4 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5