Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki" |
---|
Cyra24.10.2004Post ID: 12223 |
*czarodziejka śmieje się serdecznie, czując, że w Sharwyn znalazła bratnią duszę. Odwraca się do Dena i spogląda w jego ciemne oczy* |
Sharra24.10.2004Post ID: 12224 |
- Płomyczku, chodź, pójdziemy z nimi. Noc jeszcze młoda, zobaczymy, co z tego wyjdzie... Tutaj NIE ma podtextu. |
Denadareth24.10.2004Post ID: 12225 |
Den westchnął cieżko... osłonił Islingtona przed ogniem po czym spopielił wszystkie oplatajace go pnącza. Podczas całej awantury stał spokojnie tuż przed Cyrą. - Ja tam albo jestem za petryfikacją tych oto panów albo za wykopaniem stąd na dobre... ich obecność psuje tutejsze powietrze. - Przez chwilę Den przyglądał się powstającemu sojuszowi damsko - damskiemu uśmiechając się do kielicha... Cyra podeszła do smoka: - Z najwyższą przyjemnością moja Pani - Den powiedział cicho - pozostaje pytanie czy w świetle gwiazd - tu wskazał na Islingtonową iluzję - czy też w świetle gwiazd... - zawiesił głos i popatrzył na czerń nocy za otwartyni drzwiami Oberży... |
Cyra24.10.2004Post ID: 12226 |
*Cyra usmiechnęła się, wsunęła swoją dłoń w rękę Dena i szepnęła* |
Sharra24.10.2004Post ID: 12227 |
Po kilku minutach Cyra, Sharwyn, Denadareth i Hellburn dotarli na polanę. Było tu w miarę cicho i w sumie dosyć daleko od oberży. Obie pary zaczęły powoli tańczyć, przy akompaniamencie cykad i świerszczy. |
Mistrz Islington24.10.2004Post ID: 12228 |
- Cóż, przynajmniej jestem wolny - Islington popatrzył w tej samej chwili na Maffeja i trzech drabów. Wykonał gest dłońmi i przemówił do największego z nich |
Cyra24.10.2004Post ID: 12229 |
*czarodziejka w milczeniu słuchała cykania świerszczy* |
Denadareth24.10.2004Post ID: 12230 |
Prowadząc Cyrę w tańcu Denadareth oddalił się od Sharwyn i Hellburna. Nie poszli za nimi: raz że wiedzieli kiedy ktośchce prywatności, dwa, że perspektywa zostania samemu ani trochę im nie przeszkadzała. - Tak... przepiękny wieczór... - zaczął Den - Gwiazdy są prześliczne... - w tej uwadze nie byłoby nic dziwnego gdyby nie fakt iż samok ani na chwilę nie odwrócił oczu od oczu czarodziejki... - Jak piękny by ten wieczór nuie był nic nie może równaćsię z Twoim towarzystwem milady - |
Lobo24.10.2004Post ID: 12231 |
Podczas napadu drabów Lobo nawet nie poruszył się nie licząc wysunięcia sztyletu z cholewy, tak na wszelki wypadek. Czar Sharwyn zadziałał niestety także na niego, jako że jego stolik znajdował się w bliskim sasiedztwie napastników. Drow siedział tak nieruchomo przez jakąś godzinę przygladając się wydażeniom majacym miejsce w oberży i czuł się nieco zapomniany. Nikt nie pofatygował się nawet zdjąć z niego zaklecia. Cóz, przyzwyczaił się. Zawsze sam musiał o siebię dbać. Do bycia ignorowanym także przywykł. Ale niegdzie mu się także nie spieszyło a i tak nie potrafił wyrwać się z pod władzy zaklęcia o własnych siłach. |
Mistrz Islington24.10.2004Post ID: 12232 |
- Ojej, zapomniałem - powiedział Islington sięgając po miecz i uwalniając Loba |
Dragonthan24.10.2004Post ID: 12233 |
Dragonthan leżał skrępowany na ziemi. Podczas awantury spadł ze stołu. Czar niestety zadziałał także na niego. Wyszeptał jakieś tajemnicze zaklęcie i podniósł się z ziemi. Oczepał się marudząc sam do siebie. Podniósł swój chełm i usiadł przy stoliku gdzie siedział Islington i Lobo. |
Cyra24.10.2004Post ID: 12234 |
*czarodziejka popatrzyła na smoka i uśmiechnęła się* |
Mistrz Islington24.10.2004Post ID: 12235 |
- Rozumiem- odparl Islington - ty znasz jedno zaklecie, a ja jeden cios - zaśmiał się |
Dragonthan24.10.2004Post ID: 12236 |
- Masz rację Islingtonie, zakochany jest niebezpieczny bo uwalnia z siebie najpotężniejszą broń jaką jest wiara, że to co czyni jest w imię miłości. Wtedy zdolny jest do każdego poświęcenia. Panują nad nim emocje, a takiego wroga trudno jest pokonać... - zamyślił się |
Cyra24.10.2004Post ID: 12237 |
Miłość uskrzydla, dodaje wiary i sił... prawdziwa miłość nie oślepia... tylko ten kto jest zakochany jest ślepy, ten kto kocha prawdziwie - widzi więcej... |
Maffej24.10.2004Post ID: 12238 |
- Islington'ie nie byłeś nigdy zakochany ? Choć raz ? Mogłeś choć raz w życiu zdziałać wszystko ? Byłeś choć raz niebezpieczny... ? Mówisz o miłości z takim dystansem... |
Cyra24.10.2004Post ID: 12239 |
*czarodziejka ukradkiem spogląda na czasomierz tykający na scianie oberży* |
Denadareth25.10.2004Post ID: 12240 |
Denadareth jako pierwszy podszedł do Cyry i upadł na kolana: - Najwspanialszy Cyro ! Jako że dzisiaj jest rocznica najwspanialszego na świecie wydarzenia, które odmieniło dusze i umysły istot na całym świecie i odmieniło serce przynajmniej jednego smoka - mówię oczywiście o rocznicy Twego zaszczycenia świata swą obecnością. Z tej okazji życzę Ci wszystkiego najlepszego, byś zawsze była szczęśliwa i by Twój ogień nigdy nie zagasnął. NIECH ŻYJE CYRA !!! - po czym wyciągnął drobny kryształ i wręczył Czarodziejce - to jedna z reczy które zabrałem ze sobą podczas ucieczki z Araucanii - kryształ pamięci. Wiesz jak działa smocza moc tworzenia obrazów... tu zapisane są najpiękniejsze wspomnienia z Araucanii poczujesz jakbyś tam była... poza tym to mój przedmiot wzorca... a że znasz już moje prawdziwe Imię... krzyknij a zawsze przyjdę. Poza tym wplotłem z niego podstawową ochronę przed ogniem więc może Ci się przydać. Wszystkiego najlepszego - powtórzył smok i pocałował elfkę |
Cyra25.10.2004Post ID: 12241 |
*czarodziejka odwzajemnia pocałunek i ściska smoka* |
Włodarz Hellburn25.10.2004Post ID: 12242 |
Drugi podszedł Hellburn: |