Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Coyote

Coyote

10.05.2005
Post ID: 12823

Gdy Dragonis, poprosił o whisky, cała oberża zaczęła się śmiać. Poirytowany Ilness wyjaśnił:
- Jestem oberżystą, nie karczmarzem.
- Wszystko jedno, dawaj whisky - stawiał na swoim Dragonis.
- Dawaj? Chyba cię mózg źrebi, wymagam od tutejszych bywalców i gości, wysokiej kultury i odpowiedniego wychowania. - Ilness rzucił porażający pocisk w stronę Dragonisa i jedyne co mu podał, to szklanka wody. - Nigdy więcej, nie drwij ze mnie! - I w tym momencie Dragonis ucichł, usiadł przy pierwszym wolnym stoliku i spokojnie pił świeżą wodę...
- MMM...Ta woda, to pewnie prosto ze wszelkich źródeł wód w górach Doliny Lodowego Wichru, nie? - Spytał Dragonis - Jestem bardzo wdzięczny.
- Akurat, dostałeś wczorajszą wodę, uzbieraną z kałuż po wielkim deszczu. - Wyjaśnił Ilness, po czym szyderczo się zaśmiał.
- Dzięki. Ale mógłbyś przestać mnie deptać, te żarciki są przedniej jakości - Rzekł smutno Dragonis.
- Cóż. Moja oberża, moje zasady. - Zakończył rozmowę Ilness...

Dragonis

Dragonis

11.05.2005
Post ID: 12824

Do Dragonisa podszedł jakiś typek i zaczął się wyśmiewać - A ten to od oberżysty nie od... -nie dokończył bo wypadł przez drzwi na dwór. Wyszedł za nim Dragonis. Potem słychać było kilka jęków i do oberży wszedł umorusany keczupem (?) Dragonis - Kaczma to synonim oberży. - odpowiedział spokojnie - A co do tej wody, to zazwyczaj muszę pić deszczówkę ze smoczych gór. - po czym zaczął zadowolony pić wodę, jakby to był koktajl ananasowo - cytrynowy.

Sulia

Sulia

11.05.2005
Post ID: 12825

Ktoś otworzył drzwi... Na sali zapanowała cisza. Morf był bardzo zadowolony z efektu, który wywarł na gościach. Zerknął na Sulię, na której ramieniu właśnie się znajdował. Elfka rozejrzała się i znalazła Dragonisa. Podeszła do niego:

- To chyba pan krzyczał o braku różnic między oberżą a karczma. Więc zapewniam że jakieś jednak istnieją - uśmiechnęła się i podała mu kawałek pergaminu - Oto adres Karczmy. Prosiłabym o mianowanie tego przybytku jego właściwą nazwą.

Odwróciła się i udała do Zakątka. Przy drzwiach szepnęła do Morfa:

- Nieźle wypadliśmy, czyż nie? - kruk w odpowiedzi tylko kiwnął głową.

Nabu

Nabu

11.05.2005
Post ID: 12826

Po chwili przestoju, spowowodowanego pojawieniem się pięknej i tajemniczej elfki z jeszcze bardziej tajemniczym krukiem, wszystko wracało powoli do stanu poprzedniego. Goście postanowili nie sprawiać Fristronowi przykrości i wpychali w siebie kolejne porcje jadła i napitku. Dyskusje rozgorzały ze zdwojoną siłą. Dominującym tematem była oczywiście postać elfki i kruka.
- Kto to jest ? - szeptano po kątach.
Starzy bywalcy uśmiechali się tajemniczo, a nowo przybyli wychodzili wprost z siebie, aby poznać prawdę.

- No i mamy doskonały temat do plotek na dzisiejszy wieczór - pomyślał Nabu, dobierając się do smakowicie wyglądającej pieczeni.

Głośne śpiewy coraz bardziej pijanych gości stłumiły nieco śpiew bardki, a kilka kolejnych kufelków Syrenek wyleczyło niemal całkowicie druida z chwilowego zauroczenia jej osobą.
Siedząc i kiwając się w takt wybijanego łyżkami rytmu, przysłuchiwał się rozmowom, a humor powoli powracał, niczym niesforny piesek, który zerwał się panu z uwięzi.

Dragonis

Dragonis

12.05.2005
Post ID: 12827

Dragonis nie zwracał uwagi na gości upijających się szybciej niż ustawa przewiduje i skierował kroki do drzwi. Wpadł jednak na Kordissa niosącego jakąś bezkształtną bryłę ciasta. Potem półifryt zaczął śpiewać - Stoooo lat (hik!), stooo laaat, niieeech żłyje, żłyje naaaaam (hik)! -
Następnie wbił do ciasta jakiś patyk i zamierzał go zapalić, ale ognisty pocisk zamiast na gałązkę poszybował w stronę Ilnessa. Ten jednak zręcznie odparował atak kuflem i pocisk zawrócił. Kordiss porażony pociskiem stanął na baczność, odłożył ciasto i wyszedł z oberży śpiewając - Szłaaa dzieweeeczka doooo laseeeczka... - Dragonis szepnął do Nabu - Myślałem, że już bardziej pijanym być nie można... - i ostrożnie wyniósł ciasto na dwór, po czym wbiegł do oberży. Potem na dworze słychać było eksplozję.

Kordiss

Kordiss

12.05.2005
Post ID: 12828

A po eksplozji śpiew-Szła dzieweeeeeczkaaaa do laseczkaaaaa...aaaaleee go zjadła -i wtedy...

Nagash

Nagash

12.05.2005
Post ID: 12829

.... i wtedy bardka która jeszcze przed chwilą śpiewała zaczęła się krztusić. Stała się czerwona jak burak i zaczęła pokazywać różne rzeczy rękami.
- Kaczka.
- Atakować.
- Słuchać muzyki - krzyczeli goście którzy myśleli że grają z bardką w kalambury
- Ludzie ona sie dusi !! - krzyknął Nabu i rzucił się na pomoc. Złapał ją w pół i zaczął pierwszą pomoc. Po chwili bardka dziękowała druidowi a goście bili mu brawa.

Ashanti

Ashanti

12.05.2005
Post ID: 12830

- Nabu od kiedy znasz się na pierwszej pomocy ? - spytała Ashanti
- EEee to długa historia. To może ją opowiesz, ja i twoja nowa znajoma bardka chętnie posłuchamy ....

Fristron

Fristron

12.05.2005
Post ID: 12831

- Może później - wykręcił się sianem Nabu. Wtem bardka go chwyciła i razem z Bubeuszem i Fristronem odtańczyli i odśpiewali "Balladę o elfce i trzech adoratorach".
- Miły gnooomie... - zwróciła się do Fristrona, grającego niewielkiego ludka - Bliskiś miiii... lecz rasy nasze... róóóóżne są...
Fristron odszedł w cień.
- Tyle czaaasu... z tobą byłaaam... - śpiewała do Bubeusza, który grał człowieka - Lecz nie w tobie... się ziściłaaam
Bubeusz dołączył do Fristrona.
- Cny półelfie... tobie nie wierzę... - nuciła do Nabu
- Miesiąc wzeszedł... koniec nocy bliski... pójdź tedy ze mną... nie potrzebne zapiski...
- Nie myśl sobie... że tak łatwo... odejdź, proszę...
- Nigdy bez ciebie...
- Nigdy bez ciebie - powiedzieli naraz Nabu i bardka
Sala byłą zachwycona.
- Piękna pieśń - rzekła Ashanti
- I Fristron został pierwszy spławiony - zarechotał Nagash

Kordiss

Kordiss

13.05.2005
Post ID: 12832

-Lalala!
-Kordiss, to nie ta piosenka!-Rzekł Fristron
-Eeee? Lalala!
-Podaj mu to!-Krzyknął Ilness aby przekrzyczeć Kordiss'a, i rzucił Fristronowi miksturkę z napisem "Miksura trzeźwienia"...
-Gulp!-Fristron wsadził miksturę Kordiss'owi...

Nabu

Nabu

14.05.2005
Post ID: 12833

... prosto do gardła i, chwyciwszy go za nos, zmusił do wypicia. Skutek na szczęście był natychmiastowy.
Tymczasem Nabu wraz z bardką kłaniali się na prawo i lewo, uśmiechając się radośnie i kiwając głowami w podziękowaniu.

- Trzeba to wykorzystać - szepnęła do druida bardka.
- To znaczy ? - odszepnął Nabu, kłaniając się jakiemuś grubemu jejmościowi, który szczególnie zapalczywie oklaskiwał występ.
- Złoto. Zbierzemy trochę złota. Potrzebny jest tylko jakiś kapelusz... Duży kapelusz... - poprawiła się po chwili.

Druid rozejrzał się uważnie i jego wzrok spoczął na...

- Bubeuszu, stary druhu, nie gorąco ci w tym kapeluszu ?

Ilness

Oberżysta Ilness

14.05.2005
Post ID: 12834

Ilness wreszcie usiadł na chwilę. Spojrzał na wszechogarniający go bałagan.
-Nie... - jęknął.
Spojrzał jeszcze raz.
-Nieee...
Już nie spoglądał. Wstał, obrócił się, poszedł nalać kolejne trunki.
-Nie.

Dragonthan

Dragonthan

14.05.2005
Post ID: 12835

- Albo mi się zdaje, albo Ilness zaraz każe wszystkim sprzątać, a mi pewnie się dostanie zmywanie podłogi - rzekł Drag do Dena, kiedy to zobaczył gniew na twarzy Oberżysty
- Spokojnie - odparł Den - jak by co, to szybko się stąd zmyjemy i wrócimy jak będzie posprzątane...
- To lepiej będzie jak usiądziemy bliżej wyjścia, tak żeby w razie ewentualnego sprzątania szybko się ewakuować...
- Dobry pomysł, tylko zróbmy to powoli, tak żeby nic nie zauważył...
Drag i Den zaczęli powoli suwać się razem z krzesłami w kierunku pustego stolika niedaleko wejścia do Oberży. Isli widząc nietypowe zachowanie towarzyszy zareagował donośnym głosem:
- A wam co odbija?
- Ciii... nie tak głośno... - zareagował Den i machnął ręką żeby podszedł bliżej - Zdaje nam się, że szykuje się akcja sprzątania Oberży, więc się wynosimy...
Isli powoli oglądnął się na Ilnessa i rzekł:
- Rzeczywiście... - więc i on sam powoli zasiadł na ławie niedaleko wyjścia, tymczasem Drag i Den kontynuowali przesuwanie się w kierunku stolika przy wyjściu...

Kordiss

Kordiss

14.05.2005
Post ID: 12836

przesuwali się i przesuwali aż w końcu zobaczył ich Ilness...
-A wy dokąd?-zagadnął Ilness
-Eeee...my chcieliśmy tylko...-Odpowiedzieli Den i Drag jąkając się
-Ilnesie, czy mógł byś mi podać tą butelkę?-Rzekł pół-ifryt
-Nie teraz Kordiss, poza tym już przez tydzień nie sprzedam ci alkoholu!-zwrócił się oberżysta do Kordiss'a-A gdzie są Den i Drag-dodał...
-Och cóż za przykrość, chyba sobie poszli-powiedział Kordiss z uśmieszkiem...

Fristron

Fristron

14.05.2005
Post ID: 12837

Fristron, licząc na wynagrodzenie za swój udział w balladzie podszedł do nich.
- Ja biorę dziesięć procent, bo zorganizowałem tą biesiadę - oznajmił. Nie spytał, tylko oznajmił.
- Hej, nie za dużo chcecie waszmościowie? - spytał Nabu "nieco" poirytowany. Fristron spiorunował do wzrokiem i zerknął znacząco na bardkę. Nabu odgadł w lot, że chodzi mu o "gdyby nie ja nigdy byście się nie poznali, więc to, czego chcę, to śmiesznie mało".

Nabu

Nabu

14.05.2005
Post ID: 12838

- Co za chciwość ... - wymruczał Nabu, biorąc od Bubeusza nakrycie głowy. - Dziesięć procent za kapelusz, dziesięć procent za organizację... Jeszcze brakuje, aby Ilness wziął 10 procent, bo to jego lokal, a każdy z gości po 5 procent za wysłuchanie i oklaskiwanie występu... A pieniądze przecież szczęścia nie dają... i właśnie dlatego pomagam innym się ich pozbyć...

Druid wraz z uśmiechniętą bardką podeszli z kapeluszem do pierwszych gości.

- Zechciejcie, drodzy widzowie, wspomóc sztukę muzyczną i sięgnijcie do kieszeni, aby mieć sumienie czyste, wzrok radosny i błogość w sercu z powodu dobrze wypełnionego obowiązku obywatelskiego... Dziękujemy panu... Dziękujemy... Dziękujemy... Dziękujemy...Ekhm... Podobał się występ ? ... Więc mniemam, iż tylko przez przypadek wrzuciła pani ten drobiazg... Czekam... Dobrze... Niech stracę... Dziękujemy pani... Dziękujemy... Dziękujemy...

Ilness

Oberżysta Ilness

15.05.2005
Post ID: 12839

-Przypadek, nie przypadek, wszak skrajne żebractwo nicponie!!! Do zabawy, nie zarobku się rwijcie, a i piwo postawię. Wiecie wszak, że u mnie w Oberży nie stracicie, jeno zyskacie.

Po tych słowach siadł na zydelku i patrzył na to co dzieje się w jego lokalu. Zaciągnął się korzenną wonią i zszedł do piwniczki.

Nabu

Nabu

17.05.2005
Post ID: 12840

- Dobra, panowie i panie, dzielimy się - Nabu wskazał głową ciemny kąt oberży. - Szybko, szybko, póki Ilness nie wróci.

Głowy zainteresowanych pochyliły się nad kapeluszem.

- Ile to miało być ? Pięć procent ? - spytał się druid Bubeusza.
- Dziesięć !
- Dziesięć bez kapelusza ?
- Dziesięć z kapeluszem !
- Ehh...

Złoto powędrowało do kieszeni Bubeusza.

- Ile to ...
- Dziesięć ! I bez gadania ! - Fristron groźnie zmarszczył czoło.
- Ehh...

Zadowolony mag z Avlee uśmiechnął się, czując ciężar złota.

- Więc wszystko już rozdzielone - postanowił Nabu, zamierzając zgarnąć pozostałości do kieszeni.
- Nie zapomniałeś o kimś, kochasiu ? - żeński głos boleśnie wwiercił się w uszy druida.
- Co ? Jeszcze i ty tu jesteś ? Nie wystarczy ci zaszczyt śpiewania ze mną ?
- Wyobraź sobie, że nie wystarczy - bardka zdecydowanym ruchem wyjęła ze spoconej dłoni druida swoją część.
- No cóż - Nabu popatrzył smętnie na resztki fortuny - Niech i tak będzie.

Bubeusz

Bubeusz

21.05.2005
Post ID: 12841

Uśmiechnięty Bubeusz schował pieniądze do kieszeni, drugą ręką nadkładając kapelusz z powrotem na głowę.
-Współpraca z Tobą, Nabu, była dla mnie przyjemnością. Zawsze możesz na mnie liczyć.- rzekł, puszczając oko do Fristrona, na którego twarzy również gościł niecodzienny uśmiech. Driud lekko się zająknął, chcąc coś powiedzieć, lecz postanowił jednak zachować to dla siebie. Magowie ucałowali rączkę bardce i wrócili do stołu, pobrzękując kieszeniami.
-No, co tak stoisz? Rusz się!- bardka potrząsnęła nieco oniemiałem druidem.
-Ja.. chyba się pójdę przejść po okolicy.- wyjąkał Nabu i w tym momencie coś ponownie zastukało mu do głowy.
-Idziesz ze mną?- zapytał, robiąc słodką minę. Bardka zachichotała i łaskawie dała się wziąśc pod ramię. Wyszli, nie zatrzymywani przez nikogo.
-Popatrz, popatrz, więc jednak coś tam się tego między nimi...- zaczął Fristron, patrząc, jak sylwetki dwóch postaci znikają w drzwiach karczmy.
-Nie ma to jak romantyczny spacer we dwoje przy świetle księżyca...- westchnął Bubeusz i po raz kolejny poczuł się dość samotny. Wrócił do picia Syrenek.
-A mówią, że pieniądze to niszczą wzajemne stosunki...- zauważył po chwili mag z Avlee.

Nagash

Nagash

22.05.2005
Post ID: 12842

Gdy wszyscy w oberży rozrabiali Nagash niezauważony przez nikogo wymknął się i zaczął spacerować. Zniknął na ładne parę dni. Nikt nawet nie zainteresował się zniknięciem nekromanty. Niektórzy byli nawet szczęśliwi że nie robi hałasu jak to zwykle czyni. Gdy później po urodzinach Fristona prawie wszyscy się rozeszli a tylko nieliczni spali na ladach i stołach wtedy w drzwiach pojawił się lisz. Nie krzyczał na powitanie, nie podszedł też do lady po jakiś trunek. Przyszedł tylko, wziął ze sobą swój płaszcz i ruszył w drogę...... nikt nie wiedział dokąd go zaprowadzi lecz większość gości którzy go znali wiedzieli że tu wróci .....