Gorące DysputyŚwiątynia Mahadevy - muzyka - "Ulubione gatunki muzyczne" |
---|
Volkolak8.10.2011Post ID: 64849 |
A z czego tu się śmiać? Ja kocham folk! Moja ulubiona muzyka obok metalu. Najbardziej lubię słowiański, skandynawski i celtycki. Polecam zespół JAR. Dobrze też wychodzi połączenie metalu z folkiem, np. Slavland, Arkona czy Korpiklaani. |
Kordan8.10.2011Post ID: 64851 |
Jado goście, jado, do mnie nie zadajo bo nie mam posagu ajajajajajajajajaj :D
Poza "Chwałą Swarożyca" jakoś nie trawię tej kapeli. Wokal gościa mi kompletnie nie leży. I wieść gminna głosi, że żona lidera jest chrześcijanką.
Pani z Arkony też jakoś mnie nie przekonuje, natomiast Korpiklaani jak najbardziej. Mimo iż panowie śpiewają o wódce, piwie, chlaniu, kacu, piciu, imprezach i czasami o ludzikach żyjących pod ziemią to jednak nie można im odmówić folkowego przytupu. Ale... Wszystkie te zespoły nawet nie mają podjazdu do fińskiego Moonsorrow, który tworzy muzę tak monumentalną, że słuchacz ma ochotę aż klęknąć. Siła i perfekcja. Z folkowych formacji to jeszcze jestem czcicielem łotewskiego Skyforger i kirgiskiego Darkestrah. Każda piosenka tych pierwszych od razu wpada w ucho i zostaje w nim na bardzo długo. Panowie nawet ostatnio podpisali kontrakt z amerykańską wytwórnią Metal Blade co nie jest byle jakim osiągnięciem. Darkestrah co prawda tworzy w Niemczech ale muzycy doskonale pamiętają skąd pochodzą. Kobiecy growl, orientalne instrumenty, klaskanie, śpiew gardłowy, wiolonczela, jakieś zawodzenia w ichniejszym języku, klaskania a wszystko to połączone z ostrym, bezlitosnym, metalowym łomotaniem. Bogactwo tej muzyki jest doprawdy niesamowite. Chyba napiszę o nich wiersz. |
Alistair8.10.2011Post ID: 64853 |
Jedną z rzeczy, których nie znoszę w kapelach jest darcie ryja. Mogę docenić Moonsorrow za muzykę, ale wokal odrzuca mnie z miejsca. Nie moje klimaty, choć muzyka jest niezła. |
Hobbicus8.10.2011Post ID: 64855 |
Darcie ryja wymaga niezłej techniki. Osobiście bardzo ją doceniam, szczególnie jeśli wokalista potrafi zarówno wrzeszczeć, jak i śpiewać czysto i melodyjnie (vide Acid Bath - krótko istniejący i niedoceniony zespół). |
Alchemik8.10.2011Post ID: 64863 |
Skoro przywołany został Moonsorrow, który także uznaję za kapitalny, dorzucę mojego ulubionego, nieco "humppowego" Finntrolla. :) |
Mosqit10.10.2011Post ID: 64878 |
Oczywiście, jak ktoś chce klękać przed Szatanem to jasna sprawa, Moonsorrow jak najbardziej się do tego nadaje. Z resztą logo tego zespołu mówi samo za siebie, przynajmniej się chłopcy nie kryją :P Tylko potem ludzie zdołowani dziwią się, że w życiu im nie wychodzi, nie widząc żadnej nadziei na przyszłość. Muzyka pociągająca ponętna, sam tego i wiele innych kapel kiedyś słuchałem, ale na szczęście się opamiętałem. Tylko nie mówcie, że słuchanie tego typu muzy nie ma wpływu na wasze życie :P Pozdro |
Volkolak10.10.2011Post ID: 64879 |
Wiesz Mosqit, to zależy co chce się robić w życiu i czego się oczekuje od życia. W każdym bądź razie - mi klękanie przed krzyżem nigdy nie pomagało, a wręcz przeciwnie - szkodziło. |
Alistair10.10.2011Post ID: 64880 |
Ja klękam tylko przed genialną muzyką. Innego Boga nie szukam :) |
Kordan10.10.2011Post ID: 64881 |
Moment, ale co z ich logiem nie tak ? Może pomyliłeś ich z Moontower? I jakim Szatanem tak na marginesie? Przecież oni nie są szatanistami. Z resztą to z tym klękaniem to było takie upiększenie, chęć zaakcentowania że zespół dobry jest.
Przez słuchanie metalowej muzyki?
Ma i to jaki! Do zobaczenia na gigu. |
Agon10.10.2011Post ID: 64882 |
Kreator, szczególnie Terrible Certainty. Także Hypocrisy, Nevermore, Iron Maiden, Deicide, Kat, Slayer, Megadeth, Artillery i wiele innych. Nie wiem czemu słuchanie muzyki miałoby odmieniać życie i o co chodzi z tym klęczeniem ale mniejsza o to. Jak ktoś woli padać na twarz przed krzyżem to jego sprawa. Muzyków też nie uważam za jakieś autorytety, a już na pewno się do nich nie modlę. Do nikogo i niczego się nie modlę, a jedynym autorytetem jaki uznaję jestem ja. |
Silveres10.10.2011Post ID: 64883 |
Po dłuższym zastanowieniu nie mogę jednoznacznie określić gatunku. Moja lista składa się z wielu najróżniejszych - od metalu, przez rock, do punku. Choć zdarzają się też przypadki, gdy przejmuje mnie zachwyt nad utworem - przykładowo - reggae. Nie będzie więc ogromnym odkryciem, jeśli powiem, że w znacznej mierze zależy to od nastroju. Tak jest, jeśli chodzi o słuchanie muzyki. A jeśli o płyty - które zdarza mi się czasem kupować - gustuję raczej w klasykach. Dumny jestem z całej kolekcji Alice in Chains oraz Soundgarden. Niezmiernie też mnie cieszy posiadanie płyt zespołu Tool. |
Alistair10.10.2011Post ID: 64886 |
Metal metalem, ale ja widzę różnicę między Metallicą a Behemothem. Jeśli chodzi o padanie na twarz, to ja padam przed Nothing Else Matters. |
Hobbicus11.10.2011Post ID: 64890 |
Podstawowy błąd przyczynowo-skutkowy - nie jestem smutny, bo słucham smutnej muzyki, tylko słucham smutnej muzyki, bo jestem smutny.
Ja też, ale z bólu. :P Nie żeby to było jakieś złe - po prostu zbyt wiele razy ten kawałek słyszałem. A wybitnym nazwać bym tego nie mógł. |
Alistair11.10.2011Post ID: 64892 |
To jaki dla Ciebie jest wybitny? Z ciekawości pytam, bo osobiście uważam, że Nothing Else Matters jest genialny. Jakkolwiek żadna opinia nie może być zupełnie obiektywna, to muszę ten błąd logiczny niestety popełnić. No, ale każdy ma swoje zdanie. I bardzo dobrze. |
Tabris11.10.2011Post ID: 64893 |
Jesteś smutny więc słuchasz smutnej muzyki, co czyni Cię bardziej smutnym. Wzmocnienie. |
Hobbicus11.10.2011Post ID: 64894 |
Cóż... Dla mnie wybitnymi lub bliskimi "wybitności" utworami są choćby i Tornado of Souls Megadeth, Is It Luck? albo Jerry Was a Racecar Driver Primusa, Autumn into Summer czy też Bliss in Concrete Pelicana, parę kawałków Melvinsów (prawdopodobnie z Borisem na czele, choć wybór jest trudny), muzyka Johna Williamsa czy Joe Hisaishiego (niby osobna kategoria, ale jednak też muzyka)... Nie jestem obiektywny, w końcu każdy ma inne gusta.
Żadne emocje nie trwają wiecznie. |
Agon11.10.2011Post ID: 64897 |
Dodatnie sprzężenie zwrotne, rzadko spotykane w biologii, najczęściej powstaje przy patologiach ;P PS: Trash Metal wymiata! |
Hobbicus11.10.2011Post ID: 64898 |
Kiedy jestem smutny, to wesoła muzyka zwykle do mnie nie trafia. |
Alistair11.10.2011Post ID: 64903 |
Wszystko zależy od człowieka. Ja osobiście, jak mam doła, to wolę sobie posłuchać porządnej muzyki, a nie się dołować. Dlatego nie rozumiem ludzi mogących słuchać smutnej muzyki. Nie mam na myśli, że nie lubię smutnych kawałków, nie mam nic przeciwko nim, ale nie ciągle. Dostałbym jeszcze większego fioła. No, ale zawsze byli i są ludzie, którzy mogą ciągle oglądać jakieś melodramaty. Dla mnie to też jest nie do pojęcia, bo uważam, że życie w każdej chwili może naprawdę dokopać, to po jaką cholerę mam to jeszcze przeżywać, kiedy nie muszę. Częściej się wkurzam niż smucę, dlatego wolę mocną muzykę (ale bez żadnych hardcore'ów), bo pozwala mi się rozładować. Niektórym to samo daje płacz - nie zawsze dosłowny, rzecz jasna. Mi niezłego kopa daje choćby "Domino" Genesis. Dość długi kawałek, przesłanie też niezbyt optymistyczne, ale bardziej mnie interesuje muzyka niż tekst sam w sobie. |
Agon18.10.2011Post ID: 65069 |
Aha i jeszcze oprócz metalu i takich tam, to rap np. Fabuła, a także psychorap np. Kaliber 44 |