Karbanasa Magnora
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 7. | Następna |
ROZDZIAŁ SIÓDMY
w którym Bracia Strach włączają się do akcji
Dzień był spokojny. Żadnych ekscesów, żadnych podejrzanych twarzy. Bracia Strach siedzieli w gospodzie "Pod Skrzydlatym Dzbanem" i popijali krasnoludzkie piwo. Jak zwykle zresztą...
Lubili tę robotę. Było raczej spokojnie i pod dostatkiem trunków. Nie musieli opuszczać przydzielonego im do ochrony terenu, żeby się napić. Wymarzona fucha.
Siedzieli więc sobie i popijali, kiedy do gospody wszedł chudziutki chłopiec, jak się wydawało nieco przestraszony. Rozglądał się dookoła i jakby kogoś szukał. Jeden z Braci podszedł do niego i zapytał:
- Czego tu szukasz, mały?
- Nie wie pan gdzie można znaleźć... eee... Braci Strach?
- Właśnie ich znalazłeś.
Chłopczyna przekazał im pergamin z wiadomością. Jeden z Braci umiał czytać, nienajlepiej wprawdzie, ale potrafił z wysiłkiem poskładać litery. Dla ułatwienia, autor napisał list drukowanymi literami i bardzo prostym językiem.
OFERTA:
WALEK I EUGENIUSZ - ZNALEŹĆ, ZABIĆ. 1000 ZŁOCISZY.
WNERWIONY ARIM
Wraz z pergaminem, dołączony był malutki kulojęzyk. Złota kula, jaką za odpowiednio wysoką cenę można kupić u maga, potrafiąca przechowywać informacje słowne. Zazwyczaj daną informację przekazuje tylko raz, a potem milknie w oczekiwaniu na polecenie zapamiętania następnej.
Za pomocą kulojęzyka, Arim przekazał dokładniejsze informacje na temat poszukiwanych. Ich wygląd, to że prawdopodobnie posiadają konie, i że powinni być gdzieś w okolicach Taneb, ale mogą się ukrywać.
Bracia Strach zastanowili się. Mogli odmówić Arimowi, mieli tu w końcu stałą pracę. Ale tysiąc złociszy to nie byle co... Postanowili wziąć sobie parę dni wolnego i powiadomili o tym właściciela gospody. Nagrali na kulojęzyk wiadomość dla Arima, że się zgadzają i wysłali z nią chłopca.
Robota wydawała się dość prosta. Opis podany przez Arima pasował do dwóch przyjezdnych, którzy parę dni wcześniej wypytywali ich o Maga. Jak udało się Braciom ustalić, przybysze oddalili się z miasta w stronę Granitowego Szczytu.
Bracia Strach ruszyli w pościg.
*
W tym samym czasie, kiedy Bracia Strach włączali się do akcji, miasto Taneb miało już nowego burmistrza. Jak przystało na praworządnego urzędnika, nowy burmistrz dokonał czystek w ludziach służących dawnemu, nie praworządnemu burmistrzowi. Wielu służących, kucharzy, lokajów i strażników straciło pracę. W tym Strażnik, który tak niefortunnie, jak się okazało, nie przepuścił z wiadomością Walka i Eugeniusza.
*
W tym samym czasie, kiedy rzeczony Strażnik stał się bezrobotnym, a Bracia Strach włączali się do akcji, kupiec Arim zastanawiał się, co zrobić, żeby uniknąć kary pieniężnej za współpracę z byłym burmistrzem Roderickiem (Panie, świeć nad jego duszą...). Dodajmy, wysokiej kary pieniężnej, nawet jak na jednego z najbardziej wpływowych kupców. Arim bowiem został zobowiązany do spłacenia całego długu wobec księcia, który pozostał po Rodericku (Panie, świeć nad jego duszą...).
***
W tym samym czasie, kiedy Arim zastanawiał się, co zrobić, żeby nie płacić, Strażnik stał się bezrobotny, a Bracia Strach włączali się do akcji... Nasi bohaterowie zmierzali w stronę Granitowego Szczytu. Jak będzie się z nimi działo coś ciekawego, dam znać.
Poprzednia | Jesteś na stronie 7. | Następna |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 |