Historia Pewnego Wędrowca

1 2 3 4 5 6 7
Poprzednia Jesteś na stronie 6. Następna

Do gospody wszedł Ktoś. Dumnie kroczył po wypolerowanej podłodze zostawiając na niej błotniste ślady.
- Wyciera się buty przed wejściem! - krzyknęła Julia znad skrzyni.

- Mnie to nie dotyczy. - odpowiedział z podniesioną głową. - Posprzątasz.

Julia spojrzała na Ktosia wzrokiem zbaraniałego jednorożca.
- Ewentualnie ten dziad tam posprząta... - Ktoś pokazał siedzącego w kącie wędrowca czyszczącego Grabie. Wędrowiec wstał.

- Ile ci trzeba powtarzać, że to nie miejsce dla ciebie? - wędrowiec pomachał Grabiami, które zostawiły zielony znak w powietrzu. Zabłysło światło. Ktoś wyleciał przez otwarte okno w postaci łasicy w kolorze indygo z żaróżowiastymi ciapkami na ciele.

* * *

Alavander spojrzał na Prosiaka. Czy to możliwe, by takie stworzenie było złe?

Klatkowóz jechał dalej. Po niecałej godzinie równej jazdy przez las dotarli do małego domku, który okazał się być komisariatem policji.
- Musimy was przesłuchać. - powiedział urzędnik.

- Ale po co? I z czego?

- Takie są przepisy...

* * *

- Więc co robiliście w lesie? - zapytał kolejny urzędnik, gdy już weszli do środka. Ten był jeszcze gorszy. Miał ohydną brodawkę na nosie i brudny monokl.

- Eee... No, przechodziliśmy...

- Po co?

Alavander nie wiedział co odpowiedzieć. W sumie to po prostu przechodzili. Uciekali od barbarzyńców, a to była jedyna droga...
//Żeby przejść?// - podsunął Puzon.

- No... Żeby przejść...

- Proszę nie robić ze mnie idioty, panie... - urzędnik przerwał i zaczął przeszukiwać papiery w poszukiwaniu imienia Alavandera.

- ...Alavander. - ułatwił mu zadanie mag.

- Panie Alavander... Więc po co szliście? Może uciekaliście przed czymś?

Mag zastanowił się chwilę.
- Tak! Właśnie tak! Uciekaliśmy przed...

- ... wojskiem? Dezerterzy, hę? - urzędnik zmarszczył brwi tak, że część monokla znikła za fałdami skóry.

- Nie... Mnie nawet nie próbowali wciągnąć do armii. Od razu dostałem klasę "d"...

- Tak? - zapytał niezbyt zainteresowany urzędnik. - A za co?

- Za poziom inteligencji równy poziomowi szympansa po dobrej szkole. - Alavander wypiął pierś z dumą.

- No, racja, jest się czym chwalić... Myślę, że wystarczy małe zadośćuczynienie na dobro policji i możemy was puścić...

- Zadośćuczynienie? - zapytał Alavander, gdy urzędnik wystawił rękę po łapówkę. - Nie rozumiem...

- Dziesięć imperiali.


Poprzednia Jesteś na stronie 6. Następna
1 2 3 4 5 6 7