Perypetie małżeńskie niejakiego księcia Ornald

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Poprzednia Jesteś na stronie 2. Następna

    W stronę miasta zmierzało dwóch mężczyzn. Dosiadali jednego konia, co raczej niekorzystnie wpływało na szybkość owej chudej szkapy. Pierwszy jeździec był bez wątpienia czarownikiem. Zdradzały to brudnoczerwone szaty, farbowane na szaro długie włosy i broda, oraz długi kij, który trzymał w ręku. Jego towarzysz był zupełnie inny - wysoki, dobrze zbudowany, a to, co miał na sobie, zapewne kiedyś było kawałkiem zbroi, oraz jakimś zwierzęciem. Ciężko orzec, co to było za zwierzę.

    Antherophenikuniksus, Drugi Mag księstwa, nie był pewien, czy szukanie śpiewaka na ślub księcia Ornalda było dla niego odpowiednim zadaniem. Nie był również pewien, gdzie jakiegoś śpiewaka można znaleźć. Dlatego był całkiem zadowolony z tego, że jeden na niego spadł. Oczywiście, początkowo nie był zbytnio szczęśliwy z powodu, że rosły człowiek o barbarzyńskim wyglądzie zleciał z drzewa prosto na niego, pociągając za sobą sporą ilość gałęzi, ale wiadomość, że nieznajomy jest bardem, uśmierzyła jego gniew. Może i nie wyglądał na śpiewaka, ale lepszy taki niż żaden. Ze zrozumiałych powodów bard nie miał wierzchowca, dlatego musieli we dwóch dosiąść niedożywionego zwierzęcia maga.

-Antykuskusie, doprawdy osobliwą flagę ma to księstwo. - rzekł śpiewak i wybuchnął głośnym śmiechem.

-Po pierwsze, nazywam się Antherophenikuniksus, a po drugie, to nie jest flaga księcia Ornalda. Na fladze księcia widnieje ryba na zielonym tle, a na fladze barona, z którego córką książę się żeni, widnieje kroczący lew, również na zielonym tle. Ponieważ na zamku jest tylko jeden maszt, a nie wypadało umieścić jednej flagi niżej od drugiej, nadworny heraldyk stworzył coś takiego.

-Nie wiem, czy lew z ogonem ryby jest czymś, co chciałbym mieć na fladze - bard śmiał się coraz głośniej. Wtem zawiał wiatr i nadjeżdżającym ukazała się druga strona flagi. Mag miał wrażenie, że jego towarzysz za chwilę ze śmiechu spadnie z konia. A było z czego się śmiać: flaga była zszyta z dwóch części, i podczas, gdy z jednej strony widoczny był lew, który zamiast tylnych nóg miał rybi ogon, po drugiej stronie znajdowała się ryba wyposażona w tylne łapy i ogon lwa. Owe niezwykłe zwierzęta dostarczyły natchnienia śpiewakowi, który ryknął wielkim głosem:

Głowa lwa i ogon ryby
dziwne zwierzę bez ochyby
ale chyba tylko kiep
dałby lwicy rybi łeeeeeeeeeeeb!!!


Poprzednia Jesteś na stronie 2. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14