Perypetie małżeńskie niejakiego księcia Ornald
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 6. | Następna |
W komnacie znajdowało się pięć osób: książę Ornald, jego Strażnik, mag Antherophenikuniksus, bard Terok i tropiciel Jernulian. Jernulian był niskim, lekko siwiejącym mężczyzną, o długim, zgiętym pod kątem prostym nosie. Książę i Strażnik wyglądali na nieco zdeptanych.
-Panowie, musicie odnaleźć moją narzeczoną. Jeśli wam się nie uda, pojutrze w południe jej ojciec najedzie moje królestwo. Nie będzie miał z tym problemu, ma dużą armię, a z jego zamku tutaj jest tylko dzień drogi. Ale ja mam plan. - książę po kolei wskazywał palcem na obecnych - Ty wytropisz porywacza, ty go zaczarujesz, ty go zabijesz i uratujesz baronównę, a ty napiszesz o tym pieśń. Wyruszacie natychmiast! Dałem rozkaz, żebyście dostali najlepsze wierzchowce.
Wszyscy czterej bez słowa wyszli z komnaty. Nie wyglądali na zachwyconych planem, ale woleli nie kłócić się z księciem...
Poprzednia | Jesteś na stronie 6. | Następna |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 |