Droga Ku Przeznaczeniu

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Poprzednia Jesteś na stronie 7. Następna

Ynterludium

Drzwi do gospody "Pod Trzygłowym Owcoptakiem" rozwarły się z hukiem i do izby wkroczył mnich. Można było rozpoznać, że to mnich, po habicie, zaś ubiór jego można było uznać za habit, gdyż ludzie zazwyczaj nie przychodzili do gospody ubrani w połatane worki. Mnich podszedł do lady.

-Jam jest Hammingh z zakonu Pozaczasowców Nieobutych! - przedstawił się - Dajcie piwa, gospodarzu! Mszalne wino już mi nieco zbrzydło!

Otrzymawszy kufel, Hammingh opróżnił go pospiesznie, lecz dystyngowanie. W międzyczasie jakaś niewiasta, siedząca przy stoliku, westchnęła i zemdlała. Mnich poprosił o drugi kufel i beknął donośnie. Kolejna białogłowa straciła przytomność...

Czas płynął, płynęło też piwo do gardła spragnionego zakonnika. Więcej zemdleń nie było, gdyż nie było więcej kobiet na sali. W końcu nadszedł moment, który nadejść musiał...

-Ależ oczywiście, mam jeszcze piwo, ale najpierw zapłać waszmość za te, coś już wypił!

Hammingh nerwowo poklepał się po kieszeniach i wyjął z nich kilka miedziaków oraz małą srebrną monetę, która wyglądała jakby poobgryzały ją szczury. Oberżysta nie wyglądał na usatysfakcjonowanego zapłatą.

-A może przepowiednię? - Mnich wyjął zza pazuchy zwój pergaminu, wręczył go osłupiałemu gospodarzowi i wybiegł na zewnątrz szybko, acz chwiejnie, nim ten zdążył zaprotestować.

-Oż ty, mnichu zatracony! Ja cię zapamiętam! Jeszcze mi zwrócisz należność!


Poprzednia Jesteś na stronie 7. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10