Ich czworo 2: Wspaniała Podróż

1 2 3 4 5 6 7 8 9
Jesteś na stronie 1. Następna

"ICH CZWORO 2: WSPANIAŁA PODRÓŻ"

1.WYNALAZEK

Czy ktoś jeszcze pamięta, gdy po raz pierwszy spotkała się czwórka niezwykłych bohaterów?
Czy ktoś pamięta, co wynikło z pogawędek przy piwie Grenadiera, SAM-UeLa, Tarbanda i Guineę?
To ich pierwsze spotkanie zaowocowało w wielką przyjaźń w bólu, głodzie i zmęczeniu. Lecz
cała czwórka rozeszła się na cztery strony świata po wizycie w Krzemie. Ta rozłąka nie mogła
długo potrwać...
Arcymag SAM-UeL właśnie wracał do domu z piwiarni. Nie czuł się dobrze i wcale jego
złe samopoczucie nie było spowodowane alkoholem. Po drugiej kolejce rozmawiając z kumplami
czarodziejami o magii wygadał się o swoim wspaniałym wynalazku, który właśnie ukończył.
Jednak jego "przyjaciele" wyśmiali go i powiedzieli, że nie zdołałby on sam - zwykły
arcymag SAM-UeL dokonać takiego dzieła. Teraz szedł sobie brzegiem jeziora mrucząc coś pod
nosem. Gdy doszedł do swojej chaty strasznie się zdziwił, gdyż na schodkach siedział elf!
W dodatku wysoki!
- Guinea? Czy to ty? - zapytał zdziwiony arcymag.
- Witaj SAM-UeLu! - śmiejąc się odpowiedział elf.
Obaj panowie podali sobie ręce, a SAM-UeL ręką zaprosił Guineę do chaty. W środku pachniało
lasem, a w kominku palił się lekki ogień. W jednym z dwóch łóżek spał mały chłopiec.
- Kto to? - spytał wysoki elf wskazując na chłopczyka.
- KEZ-UeL! Mój syn! - odpowiedział z dumą arcymag jednak po chwili uśmiech zszedł z jego
twarzy.
- Wybaczysz, że spytam - łagodnie zaczął Guinea - kim jest jego matka.
SAM-UeL opadł na drewniane krzesło po czym rzekł:
- Cóż... Balya była naprawdę piękna. Wciąż mam nadzieję, że ją zobaczę.
- Co się z nią stało?
- To długa historia. Gdy Balya była mała jej rodzice z powodu braku kasy zostawili ją w
koszu w lesie. Znalazły ją jednorożce i wyleczyły przez dotknięcie rogiem. Później
przygarnął ją właściciel zagrody dla jednorożców. Gdy moja Balya miała 23 lata czarty
napadły na zagrodę. Jej udało się uciec. Trzy lata temu dowiedziała się, że daleko stąd
żyje wielka kolonia jednorożców potrzebujących pomocy, a że kochała te zwierzęta
zostawiła syna, męża i dom. Teraz piszę tylko listy.
- Przykro mi.
- No co ty!? Nie mam jej tego za złe, ale bardzo za nią tęsknię. Chodź pokażę ci coś!
SAM-UeL poszedł przodem do małego pokoiku, a za nim podążył Guinea. W pokoju stał piękny
portal mieniący się wszystkimi kolorami tęczy.


Jesteś na stronie 1. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9