Ich czworo 2: Wspaniała Podróż

1 2 3 4 5 6 7 8 9
Poprzednia Jesteś na stronie 9.

9.WSZĘDZIE DOBRZE, ALE...

- Za dziesięć sekund dwunasta jeden! Synchronizacja na szóstkę z plusem! - powiedział
SAM-UeL już we własnym domu przy portalu.
- Nareszcie gadamy po naszemu! - wykrzyknął z radością Tarband.
- Wiecie co? Chodźcie ze mną po KEZ-UeLa!
I poszli. Neela mieszkała w małym mieście, godzinę drogi od chaty arcymaga. Gdy zapukali
do jednego z domów drzwi otworzyła niebiesko skóra kobieta. Bez wątpienia dżinka.
- Witaj Neela! - powiedział SAM-UeL, a dżin kobieta odpowiedziała:
- Witaj SAM-UeLu i wy witajcie! Wchodźcie.
Mieszkanie było urządzone na żółto. Na ścianach wisiały małe, śliczne dywany. KEZ-UeL, gdy
zobaczył ojca rzucił mu się na szyje.
- Cześć tata! Gdzie byliście? - powiedział.
- W Polsce. - odpowiedział mu ojciec.
- Dobrze się bawiliście?
- Wiesz co KEZ-UeL? - zaczął Grenadier - Zabawa była przednia.
Wszyscy prócz malca i Neeli roześmiali się po czym gospodyni zaprosiła ich do stołu, gdzie
jedli i pili do późnego wieczora.

Cóż można powiedzieć o tej przygodzie? Niewątpliwie, że była wspaniała! A co się działo
później w Polsce? Cóż sędzia nie uwierzył, że bohaterowie rozpłynęli się w powietrzu i
zrezygnował z pracy u "dziwnego" króla. Cała sprawa została zaś zatajona dla dobra kraju.
Tarband nie dowiedział się nigdy jak bardzo trafnie określił Kazimierza podczas ich drugiego spotkania.
Otóż elf powiedział, że będzie on wielki. I rzeczywiście. Historycy, za wielkie czyny,
które uczynił dla polski Kazio, nadali mu przydomek Wielki.


Poprzednia Jesteś na stronie 9.
1 2 3 4 5 6 7 8 9