Najświeższe Nowiny |
---|
Field zamrugał oczami. Trochę czasu minęło i, jakkolwiek niektóre budynki trzymały się nieźle, tak reszta... cóż, nie można być jednocześnie architektem, cieślą, murarzem, malarzem, tynkarzem i Mahadeva wie, jeszcze jakim -arzem.
Zamrugał oczami po raz drugi. Sprzątanie po sobie zajęło mu trochę więcej niż się spodziewał. W zasadzie - zabieranie swoich książek i wojna z impami o to, żeby sobie dały spokój z ich rozwalaniem, była ponad jego siły. W końcu decyzja była podjęta już dawno temu - jemu dano tylko czas na oswojenie się z nią i odpowiednią reakcję.
Zerknął za okno na płonące tu i ówdzie ognie. Cóż, reakcja, jaka ma być, taka będzie.
...
Nad Osadą świtał nowy dzień. Przechodzący sobie spokojnie w poszukiwaniu jakiegoś śniadania po uliczkach kot, zawędrował pod jeden z bardziej okazałych - a podobno opustoszałych i nawiedzonych - domów. Nagle z wieży widokowej coś spadło.
Kot patrzył z zainteresowaniem, jak pod jego łapy toczy się blada elfia głowa. Nachylił się - elfina nie była jego przysmakiem, ale aromat herbaty był wyraźny.
Nagle usłyszał za sobą jakiś krzyk. Kot nie był specjalistą od komunikacji humanoidów, zatem trudno było mu rozróżnić radość od zgrozy. Kot nie umiał również czytać, zatem karteczkę pominął wzgardliwym milczeniem, po czym, umywszy futerko, poszedł dalej w poszukiwaniu śniadania.
Wiosenna edycja Szczerbatej Szczęki rozpoczyna się! Serdecznie zapraszam do głosowania i kolekcjonowania tekstów w kolejnym kwartale. Liczę na Was!