Najświeższe Nowiny |
---|
Dzień zbliżał się już ku końcowi. Grododzierżca Moandor wciąż jeszcze spacerował z Druidkotem, Pretorianinem Jaskini, prowadząc dość ożywioną konwersację. Przechadzali się brukowaną aleją wzdłuż której rozciągały się zagony kwiatów, w tym także budzących szczególny zachwyt Rododendronów. Po Osadzie zaczęły nawet krążyć plotki, jakoby Grododzierżca posuwał się do użycia czarów, by utrzymać swój ogród w tak doskonałym stanie. W rzeczywistości jest to zasługa jego znakomitych ogrodników, a plotki owe rozsiewane są najczęściej przez zazdrosnych kolegów po fachu.
Gdy powrócili wreszcie do rezydencji na wzgórzu Moandor dał znak swojemu zaufanemu słudze, by przyprowadził oczekujących w hallu mieszkańców Imperium. Gdy weszli zdumieli do komnaty zdumieli się nieco, bowiem Grododzierżca zupełnie nie przypominał im osoby, z którą kilka dni wcześniej rozmawiali w sprawie Kluczy.