Ekskretyment

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78
Poprzednia Jesteś na stronie 26. Następna

To był Miejscami Wierszowany Monolog. Monoligsta nieco się rozpędził, więc musieliśmy przerwać jego występ. A teraz kolejna śruba programu, czyli Teledurniej!

-Witam, witam! Łelkom! Zdrastwujtje! Wilkommen!

Wilk zjawił się na wezwanie i ukąsił prowadzącego w nogę. W wyniku efektu domina powstała tak zwana zadyma (więc może to był efekt lawiny? - przyp. przygodnego meteorologa), w której udział wzięli:

-prowadzący teledurniej (dostał wścieklizny oraz ciężkiego rozstroju żołądka (gdy zobaczył co mu wilk zrobił z nogą - przyp. przygodnego chirurga))

-wilk (dostał wilka od siedzienia na zimnej kamiennej podłodze w areszcie (ale to już było trochę później - przyp. przygodnego chronologa), ponadto doświadczył na sobie efektów ciężkiego rozstroju żołądka prowadzącego, ale udało mu się zjeść kawałek jego nogi)

-ludzie z ochrony (lekkie pogryzienia, lekkie pobrudzenia efektami rozstroju wiadomo kogo, bardzo ciężkie rany (wyjaśnienie poniżej - przyp. nadwornego filozofa (nie wiem czemu to akurat filozof robił ten przyp. - przyp. aut.)))

-barbarzyńca (jakiś barbarzyńca zawsze się znajdzie (ten był na widowni - przyp. kierownika d/s logistyki), ten akurat dostarczył bardzo ciężkich ran ludziom z ochrony za pomocą dużego topora, zbezcześcił automat do zadawania pytań i uszedł z główną nagrodą, zabijając po drodze kilku widzów (dokładnie czterdziestu trzech - przyp. rachmistrza koronnego))

-widzowie (tratowali się nawzajem biegnąc do wyjścia, w którym się zaklinowali (w wyniku czego barbarzyńca musiał wyciąć sobie drogę do wyjścia za pomocą dużego topora - przyp. historyka sztuki))

-dekoracje w postaci choinek wielkanocnych (generalnie wchodziły w drogę uciekającym widzom)

-mały osioł, sztuk jeden (przetrwał udając stojak na parasole)

-gadający krzak malin (powiedział co wiedział i zgorzał)

-mysz kościelna (poszła na mszę)

-duży żółty gramofon (ktoś go zjadł (ojej! - przyp. gastrologa))

-Galaretka (co prawda nie było jej tam, ale lepiej o niej nie zapominać, ostatni osobnik który na chwilę zapomniał o Jej istnieniu miał okazję podziwiać meble w Jej wnętrzu)

I oto koniec dzisiejszej edycji teledurnieju! Główną nagrodę zdobył barbarzyńca z wielkim toporem! Gratulujemy! A teraz...


Poprzednia Jesteś na stronie 26. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78