Ekskretyment
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 22. | Następna |
{zbliżenie na napis KOŃQRS MŁODYH POŁETUF nad sceną, powolne oddalenie, coby pokazać widownię...}
-To ma być opowiadanie, a nie film, ty tępy osłomule!
-Ups, przepraszam...
Na scenę wszedł mały smutny chłopczyk. Poprawił monokl na uchu, dygnął, uśmiechnął się niemrawo, podrapał się po zębach i zadeklamował:
Fiołki na górze
a w rurze
są róże
więc odejdź stąd nuże
ty głupi knurze!
Chłopczyk rozejrzał się po widowni, i, widząc brak reakcji, dodał:
Hop sa sa
do la sa
łup cyt cyt!
(i podskoczył pociesznie, oraz znów się wyszczerzył)
Na widowni ktoś wstał i rzekł:
-Ty... (dalsza część wypowiedzi nie nadaje się do druku ze względu na liczne wulgarne odniesienia do intymnych sfer życia i części ciała)
Po zakończeniu swej rozbudowanej wypowiedzi (oraz opluciu dużej ilości sąsiadów) osobnik wziął krzesło i zaatakował niefortunnego młodego połetę. Reszta widowni ruszyła za nim, aby wspomóc go w tym niezbożnym dziele, lub aby zemścić się za ślinotok.
[scena wycięta z powodu problemów z zaopatrzeniem - nie przywieziono na czas dużych ilości keczupu i podrobów]
-ghrtfghrtpwssqsssss!
-Spokojnie, proszę pana, już niemal powoli prawie dochodzę do sedna mojej opowieści...
Poprzednia | Jesteś na stronie 22. | Następna |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 |