Ekskretyment
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 23. | Następna |
(W tym miejscu wspomnieć należy, iż z powodu częstych odbić palmy narrator został zakonserwowany w formalinie i robi teraz za przedbytek. Jego miejsce zajmie stolarz, ponieważ nie dość, że był on pod ręką, to jeszcze ją obciął. Również ponieważ dalszy ciąg jego opowieści nie wydaje się być szczególnie interesujący, wrócimy do miejsca, w którym opowieść jeszcze jakoś trzymała się kupy (bez skojarzeń proszę))
...
...
(no dobra, to nie przejdzie... zaczniemy więc gdziekolwiek, jakkolwiek i kiedykolwiekbądź)
Jeden jednoręki jednonogi jeździec jednorożca jechał jezdnią jednopasmową, ale wszakże było ich dwóch. Pierwszy zając, drugi żaba, a zwłaszcza osłomuł wszechstronnym zwierzęciem pociągowym jednakowoż jest cokolwiek by nikto nie mówił. Antyczna artefaktowa araukaria agryzła artystę ą ącho ąż ąknął. Beczkowóz jest to wóz składający się z wozu i z beczki oraz z wozobeczników beczkujacych wóz z beczką. Bobry brudzą brody brodzących bernardynów. Wybitnie niewesoły producent łagodnie strofuje scenograżysera...
-Cóż to do stu piętnastu tysięcy pięciuset trzydziestu ośmiu brzdąkających barbarzyńców ma być?! To się nigdy nie sprzeda! Potrzebujemy czegoś innego! Waleczni rycerze, piękne księżniczki, bitwy i namiętności! Czegoś, co rozpali publiczność!!!
-Ajajser!
Poprzednia | Jesteś na stronie 23. | Następna |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 |