Ekskretyment
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 21. | Następna |
Stolarz zjawił się na wezwanie niczym sen złoty.
-W czym mogę pomóc?
Narrator wskazał na nogi sterczące mu z... dolnej części pleców.
-Hmmm... bardzo ciekawe, rzekłbym, fascynujące nawet, jednakowoż. Toż to przecież jest prawdziwe dzieło sztuki! Te nogi zostaną zrobione w AvLee za ponad 300 lat! Jakie piękne rzeźbienia!
-Zmanikj sęi wersczie m ii ju entij!
-Nie mogę, to by było świętokradztwo! Pan jest teraz zabytkiem! Znaczy, antyzabytkiem. Czyli przedbytkiem. Nieważne. W każdym bądź też razie nie mogę.
-Ael ja nei mgoe parcoać pzzre to! Kalwzsei mi ęis ymlą!
-Ja to panu wyjaśnię. Pana powinno się zakonserwować i zamknąć w gablocie ku potomności... albo ku przodkości... zresztą to nieistotne. Ja po prostu kocham drewno! Dlatego zostałem stolarzem. Nie mógłbym pozwolić na oddzielenie takich pięknych nóg od ich... ekhm... nosiciela. Pan pozwoli, że opowiem, jak zaczęła się moja przygoda ze stolarstwem...
{tutaj dać zafalowanie wizji, dziękuję}
Poprzednia | Jesteś na stronie 21. | Następna |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 |