Ekskretyment
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 | ||
Poprzednia | Jesteś na stronie 49. | Następna |
Albo i tak. Więc zadął rozdział jak wicher niewstrzymanym echem, wyrastał sobie literki i porastał mechem...
-Nie mechem tylko mchem!
-Ale się wtedy nie będzie rymować!
-To może pechem?
-Ale to bez sensu!
-To ma być bez sensu!
-Ale to ma być sensownie bez sensu!
-To może nie do końca pechem...
Więc zadął rozdział jak wicher niewstrzymanym echem, wyrastał sobie literki i porastał nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, parawan poszedł w gości a Józek hodował kości, lecz do rzadkości dał sobie słowo, że będzie krową. Krowa w zapytaniu miała purpurową brodawkę na końcu trzeciej lewej nogi licząc od strony jarzębiny z pominięciem kretowiska. Wysoce utrudniało jej to jedzenie jogurtu z jeżyn i jenotów. Jednakowoż, zupa z cukru była zasłona, a nawet i firana, nie wspominając już o aluzjach. A jeśli o aluzjach mowa, to wypadałoby zakończyć już ten rozdział, zanim się zrobi za długi. Bo co za długo, to niezdrowo, jak widać na przykładzie z krową.
Poprzednia | Jesteś na stronie 49. | Następna |
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 |