Ekskretyment

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78
Poprzednia Jesteś na stronie 29. Następna

Najmocniej przepraszam za ostatni rozdział. Narrator był w trochę złym humorze. Ale już mu przeszło - spotkanie z olbrzymim purpurowym niedźwiedziem wybitnie pomaga na te sprawy.

(To nie był narrator tylko stolarz! - dop. takiego gościa, co dba o to, żeby wszystko trzymało się kupy... tylko co on robi w tym utworze?! )

Być albo nie być, oto jest pytanie! - rzekł taki gość, co dba o to, żeby wszystko trzymało się kupy - A kolejne pytanie z cyklu egzystencjonalnych brzmi: Dlaczego ja gadam do czaszki?

-Nie wiem. - odparła czaszka - To pewnie jest jedna z tych niewyjaśnionych zagadek Wszechświata.

endnał...

Czerwony rycerz jechał na swoim wiernym czerwonym koniu czerwoną drogą wijącą się pośród czerwonej łąki... Czerwone słowiki czerwono śpiewały, czerwieniły się mlecze i stokrotki, lecz niestety, nadciągnęły czerwony chmury! Jak to mówią, z czerwonej chmury czerwony deszcz, ale z tej czerwonej chmury zaczęło padać czerwonymi małpami... Nieee, to bez sensu! ...zaczęło padać czerwonymi ogórkami... Mało zabawne. Zaczęło padać...

[Zanim autor zastanowi się, czym tak właściwie padało, warto może wyjaśnić, czemu wszystko było czerwone. Otóż rysownik wylał czerwoną farbę na szkic sceny. Co prawda powinien był on rysować kredkami, ale zjadł je borsuk. Rozlanie natomiast zwalić należy na kozła ofiarnego. Farba została rozlana, ponieważ rysownikowi kozioł ofiarny znienacka dobrał się do spodni w celach konsumpcyjnych. Więcej zwierząt na miejscu zdarzenia nie stwierdzono. Co prawda bardzo stara sprzątaczka z uporem godnym skrzynki pomarańczy utrzymywała, że widziała kreta w wentylacji, ale mimo intensywnych poszukiwań nie udało się go odnaleźć. Być może został zjedzony przez kozła ofiarnego lub borsuka. Zakłady u bukmacherów stoją: 3:1 na kozła, 5:2 na borsuka, 1:2 na remis.]

...czerwonymi krokodylami... nie, za duże! czerwonymi mrówkojadami... eee, nie... czerwonymi kaloryferami... nie, czerwony rycerz zgłosił sprzeciw... czerwonymi...

[Kolejna przerwa techniczna. Chwilowo niestety nie ma co wyjaśniać, więc trzeba coś opowiedzieć. Toteż opowiem historię o płytach chodnikowych. Albo nie... to nieciekawe. Tak więc opowiem o wielowiekowej tradycji pielgrzymek drzew ziemniaczanych. Chociaż z drugiej strony... {Niestety, najwyraźniej zawór bezpieczeństwa w postaci podwójnej narracji zawiódł. Uratować sytuację będzie musiał Smutny Klaun i jego Gadające Ryby.


Poprzednia Jesteś na stronie 29. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78